Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 31 lat i obecnie warzę 77kg moje marzenie zejść do 60kg. pół roku temu zrezygnowałam z pracy aby móc więcej czasu poświęcić mojemu kochanemu synkowi który od września idzie do pierwszej klasy. Korzystając z okazji że następny rok na pewno będę jeszcze w domu postanowiłam zabrać się za siebie i w końcu zrzucić zbędne kilogramy. Moją słabością są robótki ręczne , szydełkowanie robienie na drutach oraz szycie na maszynie, no i oczywiście opieka nad synem.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 908
Komentarzy: 11
Założony: 26 czerwca 2014
Ostatni wpis: 29 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
timcia

kobieta, 40 lat, Nowy Dwór Gdański

157 cm, 87.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 czerwca 2014 , Komentarze (2)

Wiem że to dopiero 3 dni ćwiczeń za mną ale rano nic innego nie chodziło mi po głowie a tylko aby stanąć na wadze, mimo że  na początku postanowiłam że będę robić to raz w tygodniu. Szok w czwartek rano było 77kg a dziś jest 76.3kg czyli całkiem nieźle. Dodam że nie stosuję jakiejś specjalnej diety tylko staram się nie objadać, unikać słodyczy (na razie z powodzeniem), no i oczywiście ćwiczę na orbitreku dwa razy dziennie, rano zaraz jak wstanę przed śniadaniem, i wieczorem godzinę po kolacji, łącznie staram się spalić około 1000kal. Wczoraj miałam próbę generalną odnośnie nie pod jadania słodkości, a mianowicie przez 6 godzin robiłam tort dla mojego chrześniaka, i po raz pierwszy udało mi się nie podjadać kremu ani masy cukrowej, a resztka bitej śmietany o smaku czekoladowym nie trafiła ja to zwykle bywało do mojego żołądka tylko do zamrażalnika i zostanie skonsumowane przez synka jako lody . A oto zdjęcie mojej wczorajszej prac.  

Właśnie wróciłam z urodzin chrześniaka, i muszę powiedzieć że czuję się jakby ktoś wylał mi na głowę kubeł zimnej wody. Mama mojej koleżanki której dawno nie widziałam, taktownie zapytała się czy jestem na coś chora czy po prostu tak się zapuściłam i tyle przytyłam. Poczułam się strasznie, w gardle stanął mi kawałek tortu który chwilę wcześniej zjadłam. Grzecznie odpowiedziałam że to skutek mojej nie właściwej diety, ale że staram się coś z tym zrobić.Przez chwilę zobaczyłam siebie oczami innych, i zrozumiałam że koniec z wymówkami i odpuszczaniem sobie bo nie chcę znaleźć się kolejny raz w podobnej sytuacji. Dlatego zaraz idę biegać na orbitreku, a od jutra wprowadzę dodatkowo treningi siłowe jeszcze nie wiem jakie ale tym razem nie odpuszczę.

27 czerwca 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj znowu zaczęłam dzień od 20km na orbitreku, a następnie zabrałam się za porządki a między innymi mycie okiem, których mam w mieszkaniu dziewięć. Więc postanowiłam sobie rozłożyć ich mycie na dwa dni, uznałam że to dobry pomysł na spalenie kilku kalorii. Wieczorkiem znowu kolejne 20km na orbitreku, a potem mój ulubiony fotel szydełko i seans Harrego Pottera w  telewizji, oraz kolejny dzień bez słodyczy. Jutro mnie czeka próba generalna ponieważ mój chrześniak zamówił sobie u mnie tort na swoje trzecie urodziny w kształcie zygzaka mc quin, dodam że tort będzie pokryty angielską masą cukrową więc cały dzień spędzę w kuchni w towarzystwie słodkości,ale mimo to postaram się wytrwać, trzymajcie kciuki!!

26 czerwca 2014 , Komentarze (8)

Hej dzisiaj po raz kolejny zabieram się za balast który mi ciąży zwłaszcza w okolicy brzucha. Mam już dość ciągłych pytań dawno niewidzianych znajomych którzy gratulują mi ciąży, mimo że w niej nie jestem. Nic nie poradzę że mam figurę jabłka i moja nadwaga w tym miejscy jest najbardziej widoczna. Powiedziałam sobie basta, koniec z wyjaśnianiem wszystkim że to nie ciąża tylko moja nadwaga, mam dość. Dlatego od dzisiaj zaczęłam już zaraz po przebudzeniu, Godzinka biegania na orbitreku z kołem zamachowym 7kg, spalone kalorie 560. Lekkie śniadanie , następnie spacer po zakupy i do biblioteki, zapisać mojego 6 letniego syka do grona czytelników, oczywiście książeczki na razie czytam ja na dobranoc ale synek je będzie wypożyczał niech się przyzwyczaja. Powrót do domu na obiad lekki krupniczek na kaszy jaglanej, a po odpoczynku kolejne bieganie na orbitreku tym razem 13 km i kolejne 370kal mniej.  Kolacja jabłko i gruszka, dodam że wciągu dnia jako przekąska posłużyła mi garść truskawek i dwie garście porzeczek, czerwonych i czarnych, i oczywiście zero słodyczy.To chyba dobry początek :-)