Przeskoczyłam o 1 dzien bo wczoraj zapomniało mi się zrobić wpis.....to już 12 dzień. Waga bez zmian. Dzisiaj BPU. Dieta ok
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (57)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 55720 |
Komentarzy: | 3260 |
Założony: | 18 grudnia 2014 |
Ostatni wpis: | 18 czerwca 2024 |
kobieta, 52 lat, Bielsko-Biała
170 cm, 95.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Przeskoczyłam o 1 dzien bo wczoraj zapomniało mi się zrobić wpis.....to już 12 dzień. Waga bez zmian. Dzisiaj BPU. Dieta ok
szkoda gadać....wczoraj było piwo po pracy...
Zrobiłam pazurki. Wreszcie :) po 6 miesiącach mam kolor Na paznokciach :)
waga 87,2kg. No niech to !
Dzisiaj sprawdzam w szczegółach co wkładam do buzi .
No chyba że jest inaczej niż było kiedyś....po tylu podejsciach do odchudzania trzyma wodę czy tłuszcz I nie chce oddać ani grama? No nie wiem. Działam dalej
Waga 86,9kg. Co jest? To te chipsy? Cholercia. Ale brzuch zdecydowanie bardziej płaski!
No nic. Robię dalej swoje. Chce isć na zajęcia do miasta. Ale o 16.00 sa rowery których nie lubię a o 16.30 wszystko juz zajete. Na 17.00 turbo spalanie chyba jeszcze za wcześnie......
Edit:
Byłam na ćwiczeniach-> rowery i brzuch. Nie za bardzo lubię rowery ale z tą instruktorką ćwiczenia są super. Jest energiczna, pełna wigoru. Zmotywuje głosem do utrzymywania tempa.
Waga 86,7kg. Czuję mięśnie po wczorajszym treningu. To dobrze.
Poza tym dzień jak dzień.
Dieta ok. Ale zjadłam parę chipsów. Własnie piję herbatkę ziołową z dzbanka.
Jutro na trening. Wybiorę coś.Najlepiej na mieście.
Dzisiaj na wadze 87 kg. Szkoda. Ale mogłam się domyśleć, skoro wczoraj zjadłam gotowana kapustę kiszoną (była pyszna), po której chciało mi się bardzo pić, 3 pierniki i parę cukierów. Poza tym jedzeniowo bardzo ok.
Dzisiaj mam zamiar iść na siłkę. Zastanawiam się jednak nad
powrotem na zajęcia fitness. Bardziej je lubię aniżeli samodzielne bieganie po
bieżni. Zajęcia u mnie na wsi dzisiaj odpadają bo są o 18.00. O 16.00 i 16.15
są zajęcia w mieście, więc może właśnie na nie się wybiorę.
Poza tym muszę sobie kupić nowe buty na fitness, bo obecne
mam pęknięte na podeszwie. I przydałyby się jeszcze jakieś nowe legginsy i
bluzka. Po wypłacie wybiorę się na zakupy.
Edit: byłam na zajęciach BPU w mieście. Czuję się mega. Takich zajęć i ćwiczeń mi brakowało :)
Na wadze 86,7kg. Nieduży spadek bo 200g ale zawsze spadek. Dzisiaj dalej kontynuuję zdrowe ale normalne jedzenie. Bez fitness.
Posiedzę w domu. Zrobię obiad. Wyprasuję. Pali sie w kominku. Jest fajnie.
Czekam, aż córka wróci z Poronina do Krakowa.
Nasypało mnóstwo sniegu i jest ślisko.
I jutro niestety znów do pracy.
A tak na dworze:
Kolejny spadek wagi zaliczony. 0,5kg mniej czyli 86,9kg. Czyli wdrozona zmiana działa!
Dzisiaj siłownia też. Wracałam do domu na nogach bo nie chciało mi sie czekać na męża, aby mnie podwiózl do domu. Mąz pojechał z synem do miasta i zostali tam dłużej. Wracałam przy silnym opadzie śniegu, ślisko na chodniku i mokro. W miedzy czasie jakieś zakupy. Dotarałam do domu, ale zanim poszłam pod prysznic, zrzuciłam śnieg z auta. Wniosłam drewienka aby zapalić w kominku. Poszłam pod prysznic, zapaliłam w kominku. Zjadłam barszcz z ziemniakami. Poleżałam i poczytałam co tam słychać na FB. Piesio chciał wyjść więc jeszcze wyszłam z psem ale czułam już siłkę na nogach. Idąc z psem, czuc było odwilż i na szczęscie przestal padać śneg. Wrociłam do domu i jeszcze z podjazdu ogarnęłam śnieg (połopatowalam hihi). Wrócił mąż z sałatką dla mnie. Ależ była smaczna!
Teraz sobie leże przy kominku, oglądam TV i jest fajnie . Ciepło. Nie ruszam wiecej pupy z kanapy!
Po ładnym wczorajszym dniu jedzeniowo i ćwiczeniowo zeszła woda i waże 0,6kg mniej. Dzisiaj na wadze 87,4kg. I oby tak dalej z taką tendencją spadkową.
Już jestem po siłowni, zjadłam śniadanie. Teraz relaksik domowy. Jestem sama. Córka pojechała na wyjazd integracyjny do Poronina. Boję sie o nia bardzo, bo nasypało śniegu po pachy i jest ślisko na drogach. Zwłaszcza tych wsiowych drogach. Syn w szkole, odbieram go o 14.00. Mąz w pracy. Wiec jestem sama, z moim piesiurem. I jest fajnie.
Dzisiaj nastroj dobry. Jednak samotny pobyt w domu, dobrze na mnie działa . Mam tez poczucie, że poćwiczyłam i dlatego też dobrze się z tym czuję. Poukładam sobie mysli w głowie, póki jestem sama.
Znalezione na FB: