Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

będzie dobrze!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 28164
Komentarzy: 704
Założony: 3 stycznia 2015
Ostatni wpis: 30 maja 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ktoragodzina

kobieta, 33 lat, Warszawa

160 cm, 68.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 maja 2016 , Komentarze (11)

Jejku, dziewczyny, nie było mnie 100 lat! Przepraszam...

Trochę się ostatnio działo, nowa praca, ostatnie już strony magisterki, zmęczenie. 

No i tak sobie siedziałam, że nawet nie zauważyłam, kiedy przybyły mi 4 kilogramy. 

Więc pora znów się wziąć w garść, ale dobra, nie będę płakać z tego powodu. Powiem Wam co u mnie.

Przede wszystkim kupiliśmy meble na balkon, a zbieraliśmy się do tego od roku. Może nie jest to szczyt ekstrawagancji, ale na bardzo wąskim balkonie nie ma zbyt wielkiego pola do popisu.

 

Dalej bawię się moją hybrydą, kupiłam teraz małą lampkę LED, która na aliexpress wyniosła mnie ok. 15 zł. Utwardza w 30 sekund i skraca mi o wieeele czas malowania paznokci. Oto mój nowy kolor cyclamen (Cosmetics Zone) - jestem w nim zakochana - zmienia odcień w zależności od oświetlenia. 

W długi weekend byłam u rodziców i pobawiłam się w zakład przetwórstwa owocowo-warzywnego - nawekowałam dzikiego szczawiu na moją ulubioną zupę, będę też robiła domowe pomidory ze słoika (jak z puszki :D). 

A teraz ja - chyba nie zmieniłam się mimo swoich 4 nadprogramowych kilogramów? :)

3 kwietnia 2016 , Komentarze (23)

Cześć dziewczyny! 

Nie było mnie tu tyle czasu! Przepraszam, uniżam głowę :( Tak to jest, że kiedy uciekam z vitaliowej społeczności, to od razu przybywa mi kilogramów. Wracam dziś z wagą 68 kg. 

Ale są też dobre wiadomości - na ten rok miałam 3 podstawowe cele:

1. waga 60 kg,

2. zmiana pracy,

3. obrona magisterska.

I jeden z nich udało mi się osiągnąć bardzo niespodziewanie :) Zmieniłam pracę!!!! Jestem korektorem w małym wydawnictwie, czyli PRACUJĘ W SWOIM ZWODZIE :P Jestem baaaaaardzo szczęśliwa :)

Poza tym dostałam superprezent na Dzień Kobiet - zestaw do mani hybrydowego :D Mój chłopak się postarał :)

Teraz maluję sobie sama i niesamowicie mnie to cieszy :D

Teraz wracam do diety :) Idę dziś na rower, jutro rolki, pogoda taka piękna!!! Będę pić więcej wody, więc kupiłam słoiki - każdy w zawrotnej cenie 7 zł :)

No i pozdrawiam Was wiosennie :) ściskam i całuję, dopingujcie mi, jak rok temu!!!

4 lutego 2016 , Komentarze (13)

Kochane moje :) Jak tam Wasza abstynencja pączkowa? Ja postanowiłam zjeść swój przydział rano, żeby móc spalić jakoś w ciągu dnia :) Dobra, przyznaję, zjadłam dwa, teraz mnie mdli...

Bo weicie, teraz ćwiczę :) Wczoraj nie ćwiczyłam, bo zakwasy, ale plan jest taki,że min 4x w tygodniu dywanówki. Zasanawia mnie, czemu Wy wszystkie wyglądacie tak ładnie jak idziecie ćwiczyć, a ja już gorzej....

Pokażę Wam jeszcze, co sobie odstatnio zamówiłam na aliexpress (huehuehue) - sztuczne kępki i naszyjnik, który, nawiasem mówiąc, skradł moje serce! 

Jesze w ramach świadomego jedzenia - zakochałam się w śmieciówach warzywnych. Mam absolutny brak chęci na mięso, drób mnie zaczął brzydzić, wieprzowina śmierdzi, jagnięcina jakoś nie wiem, wołowe kojarzy mi się z tatarem. Ryby są ok! 

przedstawiam Wam soczewicę z cebulą, pieczarkami, pomidorami, ajwarem, oliwkami i kupą pietruszki :P Zajadam sie już drugi dzień :) Uciekam do obowiązków - NIE PRZEJADAJCIE SIĘ ZA BARDZO!


29 stycznia 2016 , Komentarze (10)

Dziewczyny, co polecacie na słodyczowy apetyt? 

Ostatnio nie mogę sobie poradzić z podjadaniem wafelków torcikowych... Jakoś ta zima nie sprzyja utracie wagi, no ale plusem jest to, że utrzymuje swoją dotychczasową wagę :) 

Wreszcie zmotywowałam sie i kupiłam wagę kuchenną - zobaczymy, jak długo wytrzymam z ważeniem rzeczy i rozpisywaniem sie co do kalorii :) Fajna, czarna płytka, ładny gadżet.

Mój chłopak skończył 26 lat, z tej okazji robi w sobotę małe party dla znajomych. Chcąc byc dobrą gospodynią, przygotowałam domową cytrynówkę z tego przepisu przepisu KLIK! Trochę ją rozwodniłam, bo ja nie przepadam za alkoholem wysokoprocentowym :)

Wczoraj zrobilismy te grubsze zakupy i planujemy uraczyć gości hummusem, pastą z czerwonej fasoli i białej fasoli oraz pasta szpinakową i słonecznikową. 

Tu przepisy z Jadłonomii, większość na pewną ją zna :)

Lubicie lukrecję? ja polubiłam :)

Herbata, która zmienia smak (albo to tylko mój wymysł) - EMOCJONALNY DETOKS.

Pamiętacie, jak mówiłam, że mój brat się odchudza? Miał drugi stopień otyłości. Ważył 104 kg. Ma 14 Lat. Problemy hormonalne i zajadanie stresów rodzinnych. Noo nieważne, w każdym razie jestem z niego dumna, od początku grudnia udało mu się juz zrzucić 14 kg! Jest niesamowity :) Ćwiczy, sam sobie gotuje, tak tak - 14 lat, w dzisiejszych czasach czternastolatkowie to hmm... różnie bywa "mamo, ugotuj mi", "mamo, zrób mi kanapkę", "mamo, wyprałaś mi skarpety?" :) Mój brat wytrwale dąży i naprawdę jest w tym o wiele lepszy niż ja :) 

14 stycznia 2016 , Komentarze (31)

Moje drogie, ale mnie nie było!

Przepraszam! Nawet nie wiem, co robiłam przez ten czas :)

No dobra, wiem... Miałam po świętach długi urlop, w trakcie którego obejrzałam Gwiezdne Wojny i inne filmy, spotykałam się ze znajomymi, było fajnie :)

Miałam udanego sylwestra w gronie znajomych. Moja sukienka, którą planowałam założyć już wcześniej okazała się wcale nie taka luźna po całym świątecznym obżarstwie :) 

Zobaczcie jak wyglądałam rok temu w sylwestra :) Ważyłam 81 kg.

Teraz wyglądam tak :) A no i przy okazji pochwalę się nową sukienką z House'a za 23 zł :) Milutki materiał, bardzo wygodna, gumka w talii maskowała dodatkowe kawałki serniczka.

No i na koniec, PIERWSZY SAMODZIELNY FRENCZYK ! Zakupiłam już specjalny zestaw pędzelków, będę malować wzorki i frencze :) 


Wiem, że moje wpisy to w głównej mierze zdjęcia, ale pamiętnik na vitalii to w końcu taki miniblog każdej z nas :)

17 grudnia 2015 , Komentarze (8)

Cześć i czołem! 

Relacje z frontu! Na wadze coraz mniej, choć tempa nie nazwałabym zabójczym. Waga mi głupieje, zaczęłam używać mojej starej, niezawodnej wagi Łucznik (kiedyś ją wymieniłam, bo mysłałm, że mnie oszukuje). Jakoś nie mogę się przyzwyczaić, że kilogramy już nie lecą tak, jak kiedyś...

Dostałam swój spóżniony prezent od Mikołajka - chyba byłam grzeczna :) Marzyłam o elektrycznej (znam za i przeciw), ale jakoś nigdy nie udało mi się jej kupić. Tak łatwo uszczęśliwić kobietę.

Jak tam Wasze przygotowania do świąt? Ja przyznam, że odkąd nie mieszkam z rodzicami to wszystko stało sie jakieś mniej...absorbujące :) Na spokojnie umyłam okna, sprzątam na bieżąco, w weekend posegreguję ubrania i zrobię przegląd szafek w kuchni. W sobotę wybiorę się do galerii, żeby kupić ostatni prezent (wigilia w pracy :)) albo zamówię go po prostu przez internet z nadzieją, że dotrze do piątku.

W środę jadę do rodziców, pomóc mamie w sprzątaniu i ogólnych przygotowaniach. Zawsze jest ten sam schemat - mama się denerwuje, krzyczy na mnie, tata się denerwuje, że krzyczy na mnie i też krzyczy, wszyscy krzyczą, a moi bracia wymigują się od obowiązków. Każdy się stara, ale koniec końców robie wszystko sama i nie odzywam się do nikogo, a w wigilię jestem zmęczona i przespałabym cały wieczór... Oby w tym roku było ciut inaczej :)

Dotarła do mnie paczka samych zdrowych smakołyków - płatki orkiszowe i jaglane, olej kokosowy, ostropest :Dzdrowe odżywianie weszło w krew :) 

Dziś jedziemy z chłopakiem odwiedzić koleżankę, która przed samiusieńkimi świętami złamała nogę. Musze jeszcze przygotowac dla niej paczkę...hmm owocową? :) Choremu przynosi się pomarańcze :)

9 grudnia 2015 , Komentarze (36)

Udziela mi się przedświąteczna atmosfera, zrobiłam pierniki!

Kilka zjadłam, nie powiem, że nie :) Bardzo prosty przepis, trochę lukru i posypka cukrowa. Nie chciało mi się już bawić w dekorowanie pisakami ani perełkami, ale te też są ok :) 

Jak wiecie, uwielbiam dbać o paznokcie, malować je, robić wzorki, nie jestem profesjonalistką, ale staram się to robić ja najlepiej. Ostatnio bawię się stempelkami i oto rezultat! (tak, lakier na jednym paznokciu od razu uszkodziłam :P)

Powoli zbliża się koniec roku...

Na początku stycznia powzięłam postanowienie. Dotrwałam do połowy tamtego miesiąca :) Ale o tym nie wiecie, bo usunęłam posty, żeby zatrzeć ślady po sobie :P

Druga fala motywacji przyszła przed Wielkanocą i trwa do dziś (z miniprzerwami na brak motywacji). Ważyłam 81 kg (waga na pasku jest troszczkę niższa, bo zanotowałam ja po zrzuceniu paru kg) dziś na wadze 64,8. jeszcze 1,5 kg i z otyłości I stopnia przejdę do wagi prawidłowej. Udało mi sięzrzucić na razie 16 kg, ale walczę. Z nową siłą! (Nowa sukienka z czarnej koronki czeka!) Gdyby ktoś mi powiedział, że zrzucę 16 kg, to raczej bym mu nie uwierzyła, przeliczyła kilogramy na ilość czasu i doszła do wniosku, że to bez sensu i osiem miesięcy??? Minęło jak z bicza strzelił :) A no i zjadłabym jeszcze czipsy. Dziś też jem czipsy, ale kilka, a nie całą PAKĘ.

7 grudnia 2015 , Komentarze (13)

Dzień dobry po weekendzie!

Jak tam wasze mikołajki? Ja razem z chłopcem zafundowałam sobie wypad do Ikei i kino (Listy do M.2 to trochę klapa...).

W sobotę postanowiłam zrobić prezent komuś, kogo nie znam. Oddałam krew. Zawsze czuję sie wtedy bohaterem :)

W piątek wybraliśmy się na shopping. Potrzebowałam zwykłych jeansów, trafiłam so Sinsaya, który akurat w piątek otworzył się w galerii niedaleko mojej kamienicy. Jak zwykle wzięłam do przymierzalni rozm. 42, na wszelki wypadek też 40. Historia zna przypadki, kiedy rozpłakałam się, gdy nawet 42 nie wchodziło mi na tyłek. Przymierzyłam 42- za duże, ostro za duże. Przymierzyłam 40, za duże. Wysłałam chłopca po 38 - OK. BARDZO OK! Niesamowite :) Jeansy 38? super! I wygodne:)

NO I NAJWAŻNIEJSZE - minął tydzień, odkąd zaczęłam bardzo skrupulatnie liczyć kalorie. Jestem na ostatniej prostej do wymarzonej wagi 57 kg. Zeszły tydzień zaczęłam z wagą 66 kg - a dziś? Zobaczcie same.

I taka mikołajkowa ja :)

1 grudnia 2015 , Komentarze (11)

Nowy rodział!

Chodzę ostatnio i ciągle marudze, od września waga mi się waha jak szalona, a ja nie mogę nad nią zapanować... Postanowiłam! kontroling! Popchnął mnie mój młodszy brat, który ma sporą nadwagę. Niestety... Wiem, jak trudno mu nagle zmienić nawyki żywieniowe, dlatego starm się go wspierać, dzwonię do niego, piszę... W weekend u rodziców nie chciałam, by czuł się osamotniony i jadłam dokładnie to, co on. Trochę ciężko mi było jeść kanapki z tekturką, ale cóż :) (aby wyprzedzić falę hejtu wszystkich znawców nie tylko tekturkami żyje mój brat :))

Wczoraj zrobiłam sobie tabelę - i będę uzupełniać. Chciałabym żyć na pułapie 1300 kcal. Tabela jeszcze wczorajsza. Niestety nie zjadłam 1300 kcal, tylko 1090, bo wieczorem byłam na piaskowaniu u dentysty i zjadłam tylko biały serek wiejski.

Zauważyłam, że po raz drugi od kwietnia, czyli od rozpoczęcia diety, tracę WODĘ przy zmniejszonym bilansie kalorycznym, to miłe, bo na wadze dziś to, czego nie widziałam kilka miesięcy :) mniej niż 65,9 :)


Z moich nowości kosmetycznych, to kupiłam puder firmy Ingrid - Idealist z jedwabiem. Bardzo fajny! To moje drugie opakowanie, z poprzedniego jestem bardziej niż zadowolona, dobrze matuje, nie ma uczucia maski. Trochę w niego nie wierzyłam, wiecie, kupiłam go za niecałe 6 zł na ezebra.pl :) Ale sprawdził się świetnie! Docelowo jednak po skończeniu opakowania przejdę na transparentny bambusowy lub ryżowy.

Dodatkowo chciałam wypróbować polecany skośny pędelek Hakuro H85 - też spoko. Do malowania brwi, ale ja używam też do usuwania nierówności przy malowaniu paznokci.

No i pianka Tołpy - pomyjemy, zobaczymy :)

Żegnam Was pełna energii i obaw, bo w okolicy awaria wodociągowa i nie mamy w pracy wody.... (szloch)

27 listopada 2015 , Komentarze (18)

Kochane moje, dobre ćwiczenia na boczki??? 

Choroba mnie zmogła, najchętniej bym leżała, w pracy siedzę jak nieprzytomna. To chyba smog :)

kwiecień | sierpień | listopad

Nie zauwałam różnicy wagowej, ale mój chłopiec ma swoją miarkę - powiedział, że chudnę, bo może mnie już prawie objąć jedną ręką <3