Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Matka, zona ..... kobieta prawie spelniona i szczesliwa. Jedyne co mi brakuje to zadowolenie z samej siebie. A no wlasnie, dzieci podchowane, czas sie wziasc za swoje potrzeby ;) Od 10 lat nie umiem wrocic do mojej wagi sprzed pierwszej ciazy, czyli tych 60 kg. To jest wlasnie moj cel. Chce w koncu byc zadowolona takze z samej siebie i zrobic cos w koncu dla siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34924
Komentarzy: 1395
Założony: 26 maja 2015
Ostatni wpis: 17 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Limonka2015

kobieta, 44 lat, Niemcy

161 cm, 73.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do konca sierpnia zejsc ponizej 70 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lipca 2015 , Komentarze (58)

Witajcie !!


Jak Wasze cwiczenia i diety? Ja wczoraj diete tak w miare trzymalam. Nie mialam jedynie czasu przestrzegac por posilkow, bo niestety zajeta bylam.

Z cwiczen nie mialam nic w planie, bo na srode u mnie przypada odpoczynek, ale pol dnia zginania i tak bylo :D to w gore, to w dol, ale zadowolona jestem. Dzisiaj natomiast i jutro bede trenowac eksta figure. 

Pokoj syna pomalowany, wysprzatany.

 Oto kolory jakimi malowalismy:

 Teraz inne rzeczy porobic trzeba, a od jutra bede szykowac rozne pysznosci na urodziny meza. W sobote robimy mu imprezke niespodzianke. Poki co ani slowem nie odezwalam sie co do jego urodzin. Niech mysli, ze zapomnialam :D dzieciaki szykuja laurki, a ja jedzenie i prezent :P jeszcze tylko pomyslimy gdzie by go wyslac w sobote. Moze na jakies zakupy, by zdazyc mieszkanie jakos ozdobic ;) 

Mam tylko dylemat co kupic mezowi na urodziny. Totalnie mi brak pomyslow, bo on wszystko co by chcial to ma ;( macie jakies pomysly? Co Wy kupujecie Waszym partnerom?

22 lipca 2015 , Komentarze (14)

WITAM !!


Dzisiaj z usmiechem na buzce mojej. Waga pokazala dzisiaj z rana na czczo 72,2 kg!! Jestem bardzo szczesliwa, choc przyznam sie, ze wczoraj nieplanowanego loda zjadlam :P no ale mimo wszystko ....  


Wczoraj cwiczylam killera, dzien 2! I powiem Wam, ze zaskoczona jestem!! Wytrwalam do 23,5 minuty, hehe !! Potem juz odpuscilam, ale jednak ... ide z postepem. Co wiecej, dzisiaj nie bola mnie tak strasznie nogi! Owszem troszke tak, czuje wczoraj sze cwiczenia, ale nie ma tragedii. Za pierwszym razem bylam po prostu polamana. Na dzisiaj przysluguje mi dzien wolnego od cwiczen, ale moge o tym zapomniec! Jakis czas temu zamowilismy pare mebelkow, w tym dla syna lozko i dla nas do sypialni i teraz dostalismy telefon, ze za tydzien bedziemy te meble mieli dostarczone do domu. A jeszcze scian nie pomalowalismy!! Tak wiec lece zaraz do Bauhausu po farby i dzisiaj caly duzy pokoj syna musze 3 kolorami malowac. Watpie, ze dzisiaj go skoncze, ale jutro juz raczej tak. Tak wiec czekaja mnie 2 intensywne dni, po czym malowanie sypialni na kolor mietowy :D ojjj .... a wiec bede miec baaaardzo intensywne dni, a w sobote urodzinki (torcik) meza. Jestem wiec, jak widzicie, ciagle na wysokich obrotach :D zero nudy! 

Tak wiec ja lece do obowiazkow, a Wam zycze bardzo slonecznego dnia! Odezwe sie jutro!!

Buziaki Kochane :*

21 lipca 2015 , Komentarze (26)

Witajcie!!


Oj waga leci u mnie baaaardzo powoli w dol ;/ mam dopiero 72,4 kg na czczo z rana. W sumie codziennie cwicze, nie przejadam sie i nie jem slodkiego. Czekolade to nie pamietam kiedy w ustach mialam. Jednak waga powolutku w dol idzie. Ciezko zrzucic to co przybralam na urlopie. Jeszcze 1,3 kg by wyrownanc do paska. 


Mam za soba trzeci dzien z ekstra figura. Dzisiaj wieczorem bede trenowac killera, idac wg mojego planu cwiczen. Ciekawa jestem ile tym razem pocwicze. Czy dotrwam w ogole do tej 20-stej minuty, hehe! Dam Wam znac.


Trzymam sie obecnie 4 posilkow: 

8.00 - sniadanie

10.00 - II sniadanie

13-14.00 - obiad

17.00 - kolacja

19 lipca 2015 , Komentarze (14)

Witam cieplutko!!


Weekend sie konczy, u nas nie byl zbyt aktywny. Jeden dzien musialam odpoczac, bo tak strasznie mnie wszystkie miesnie bolaly .... chodzilam jak zombie (jak to moj maz mowi). Nawet odradzal mi cwiczenia przez caly weekend, ale 1 dzien wypoczelam a jeden cwiczylam. Mam zatem drugi dzien EXTRA FIGURY w calosci zaliczony!! Jestem bardzo zadowolona z siebie. A tym razem wyobrazcie sobie, moja 6-letnia jeszcze corka ze mna cwiczyla. Wykonala wiekszosc cwiczen i sprawilo jej to frajde. Najwspanialsze towarzytswo do cwiczen jakie bym mogla sobie wymarzyc <3!


A to nasze 2 sniadanie z dzisiaj :D:

Wszystko mnie wciaz boli, ale juz mniej. Czuje kazdy miesien na nogach i rekach ale tez brzuch. W sumie swietny zestaw cwiczen i naprawde to mnie relaksuje, gdy to cwicze. Moja nagroda za cwiczenia:

Przemyslalam tez moj zestaw cwiczen i powiem szczerze, ze niestety musze go troszke zmodyfikowac. Ze wzgledu na swoje obecne bole poki co musze zmniejszyc ilosc cwiczen. Po prostu nie dam rady tak jak bym chciala cwiczyc. Dlatego poki co obowiazuje taki plan:

poniedzialek - ekstra figura

wtorek - killer (min. 15 - 20 min. poki co, a jak dam rade to dluzej)

sroda - ODPOCZYNEK

czwartek - ekstra figura

piatek - ekstra figura

sobota - killer

niedziela - ODPOCZYNEK

Gdy tylko poczuje sie na silach, by cwiczyc wiecej, to go zmienie. Poki co bede sie trzymala tego planu.

18 lipca 2015 , Komentarze (22)

Witam w kolejny goracy letni dzionek (slonce)(fala)(fala)(slonce)!!


Oj tak, sloneczko nas rozpieszcza. I to jak ... wczoraj bylismy 3,5 godziny na basenie a dzisiaj pojedziemy na kebaba w ramach obiadu (ja jem tylko miesko z grila z warzywami !! ) a potem basen do samego wieczora (o ile pogoda sie nie zepsuje). Trzeba korzystac z urokow lata :)

Obiecalam zaczac sie mierzyc, wiec dodaje dzisiaj swoje pomiary, by za jakis miesiac je porownac:


WAGA. 72,8 kg

szyja: 33 cm

biceps: 33 cm

piersi: 100 cm

talia: 82 cm

brzuch: 96 cm

biodra: 111 cm

udo: 67 cm

lydka: 39 cm


Wziela mnie wczoraj wielka ochota pocwiczyc. Faktycznie troszke obolala bylam, ale jednak ... bardzo mnie motywuje tutaj pare osob i jeszcze te treningi z Ewa Chodakowska .... cwiczac z nia robi sie to tak przyjemnie. Postanowilam wiec sprobowac cos nowego. I wiecie co? Zdecydowalam sprobowac wykonac cwiczenia EKSTRA FIGURA i wierzcie mi lub nie, ale ukonczylam cale 45 minut treningu!! Jestem bardzo zadowlona z siebie, naprawde bardzo. Nie powiem, dzisiaj nogi mnie tak strasznie bola .... masakra ale warto bylo!

W zwiazku z tym ulozylam sobie powoli grafik cwiczen. A poczatkowo mial by wygladac tak:


poniedzialek - ekstra figura

wtorek - killer (min. 15 - 20 min. poki co, a jak dam rade to dluzej)

sroda - ekstra figura

czwartek - killer

piatek - ekstra figura

sobota - marszobiegi ( 40 - 50 min. )

niedziela - killer


Oczywiscie z czasem bede go modyfikowac. Uwazam, ze jak dla osoby poczatkujacej to i tak bedzie to duze obciazenie. Kazdy dzien bedzie mial jakis sport w sobie. Zaznaczam tez, ze ja wciaz duzo jezdze na swoim rowerze :) wczoraj na sam basen i z powrotem zrobilam 6 km, do tego na zakupy jechalam i w sumie te 10 km min. zrobilam !! Rower prawie codziennie jest uzywany przeze mnie, nawet gdy zapominam o nim napisac. A wiec co myslicie, moze byc taki trening tygodniowy? Oczywiscie killera to ja nie wiem kiedy w calosci zrobie, ale to sie uda. Ja to wiem. Narazie na ile dam rade to bede cwiczyc i wydluzac minuty. Moze za tydzien czy dwa zrobie juz 30 minut z niego. Kto wie. Jestem strasznie uparta i jak wyznacze sobie cel to musze do niego brnac.




A tu nasz wczorajszy obiadek (maz i dzieci mieli jeszcze ziemniaki, ja nie):


Zapomnialam Wam ostatnio napisac, gdy kupowalismy te bielizne dla mnie to i pantofelki sobie kupilam. 

Kurcze nie spodziewalam sie, ze taki ubaw bedzie. One strasznie skrzypia jak sie w nich po panelach chodzi. Sa leciutkie i bardzo fajnie dopasowuja sie do nog, ale w calym mieszkaniu slychac jak ja chodze :D a dzieciaki to maja najwiekszy ubaw ze mnie :P




No i niespodzianka od meza:

Pamietacie moze jak sie maz ze mnie smial na poczatku ze zas sie odchudzam niby. No faktycznie nie wierzyl we mnie, bo ostatnie lata to w ogole nic z siebie nie dawalam, a tylko duzo mowilam, jak to trzeba sie za siebie wziasc. Tym razem po prostu myslal, ze bedzie podobnie. No ale jednak zadziwilam go :)) powiedzial, ze chcial mi jakos pokazac, ze jest dumny ze mnie. Ze docenia to co ja robie i chcialby bym w tym trwala i dlatego zamowil mi na e-bay to co widzial, ze ogladalam ostatnio, hehe! Moj wymarzony Cavalii!! Zaniemowilam jak przesylka trafila do moich rak :))

Ale tez ciesze sie, ze zaczal doceniac mnie. To mnie dodatkowo motywuje. 

I tym akcentem bede na dzisiaj konczyc. Obolala cala ale szczesliwa. Wszystko mnie boli ale staram sie usmiechac. I ten usmiech wysylam i Wam :D.

Dziekuje za cale wsparcie, za to, ze jestescie. To mi dodaje otuchy i czasem daje kopniaka. Tego mi wlasnie trzeba. Milego dnia Kochane!!

17 lipca 2015 , Komentarze (24)

WITAJCIE VITALIJKI !! (slonce)(fala)(slonce)


Chcialam Wam na poczatku podziekowac bardzo za wszelkie rady co do cwiczen. Powiem Wam, ze zdecydowalam sie na KILLERA! Wiem, ze jest wyczerpujacy i bardzo ciezki, ale coz .... rzucam sie na gleboka wode chyba hehe!

Wczoraj po raz pierwszy w zyciu cwiczylam go. Dotrwalam do tej 20-stej minuty, bo obiecalam kolezance. Bylo mi ciezko, bo jednak mam cholernie duzo nadwagi. Poczulam kazdy miesien jak pracuje, kazda falde tluszczu jak tak podskakiwalam :P

Na poczatku chce go cwiczyc 3 razy w tygodniu: we wtorki, czwartki i niedziele. Teraz nie wytrwam dluzej jak do 20-stej minuty, ale z czasem bede go wydluzac, by zaliczyc calego. 

Powiem Wam, ze bola mnie lydki, ale tragedii nie ma. Kilka osob ostrzegalo, ze moge potem nie umiec chodzic czy cos, ale ja tak zle sie nie czuje. To chyba dobry znak. Co wiecej dzisiaj jak tylko dzieci ze szkoly odbiore, jedziemy na basen (fala) i zamierzam plywac. 

Po tym killerze czuje sie super, mam wrazenie, ze teraz cwiczenia choc trudne dla mnie to jednak cos nowego wprowadzaja. Moze dlatego, ze sporo zupelnie nowych rzeczy robie. Bardzo ciekawy zestaw cwiczen jest tam zawarty. Mam w sobie wielka chec trenowania tego. 

Najlepsze bylo, ze po 20 minutach bylam tak mokra jak nigdy wczesniej. Pot splywal ze mnie, jak bym z basenu wyszla. Bylam taka mokra .... masakra! Zrobilam sobie zdjecia w bieliznie. Zalamana jestem jak ja wygladam :( ale chce je miec by zrobic porownanie jak bede wygladac po na przyklad 3 miesiacach cwiczen regularnych. Ewa proponowala, by odstawic wage a zaczac sie mierzyc. No wiec porobie wymiary, zapisze sobie i bede je porownynwac, ale wagi nie wyrzuce. To silniejsze ode mnie niestety. A dzisiaj moge sie pochwalic malym, ale jednak spadkiem - 400g. To motywujace!

Teraz niestety bede juz konczyc, bo musze przygotowac wszystko na basen. Dzieci dzis szkole koncza o 10.15, wiec jedziemy na basen przed poludniem. Milego dzionka zycze!!

Pozdrawiam was cieplutko i buziaki :* wysylam.

16 lipca 2015 , Komentarze (40)

Witajcie Kochane!


Owocowy dzien wczoraj mialam. Pokupowalam owoce i musialam sobie strzelic taka dawke. Jakas taka potrzeba byla :)

Dzisiaj chcialabym Was poprosic o rade, juz wyjasniam o co chodzi. Mianowicie wczoraj pisalam z kolezanka i zachecila mnie do wykonania TURBO SPALANIA z Ewa Chodakowska. No obejrzalam sobie jak to wyglada, cwiczenia widze nie beda takie latwe jak to by sie wydawalo. Obiecalam, ze sprobuje wytrwac do 20-stej minuty. Kurcze nie wiem na ile mi sie uda. No ale widzialam, ze ona ma tez inne zestawy cwiczen, jak SKALPEL itp. Ja sie kompletnie nie orientuje co by bylo dla mnie najlepsze. Stad chcialam spytac WAS co moglybyscie mi polecic, jesli macie juz jakies doswiadczenie w tych cwiczeniach, a wyczytuje w wielu pamietnikach, ze duzo osob z nia cwiczy. Ja potrzebuje najwiekszy nacisk nalozyc na spalanie tluszczu na pupie i w udach (mam budowe ciala typu gruszka). Oczywiscie na brzuchu takze, ale najgorzej wygladaja moje uda i tylek niestety ;( 

Byla bym bardzo wdzieczna za kazda rade. Bo z tego co wyczytalam to nie wiem czy wlasnie SKALPELA nie powinnam cwiczyc. No ale jak mowilam, nie znam sie.


Bylam dzisiaj w sklepie i nawet stosownie bielizne pokupowalam. Bo wiadomo, jak w domu sie cwiczy, to nie potrzeba nic wiecej zakladac, jak wygodne majteczki i stanik. Pogoda rozpieszcza, jest bardzo cieplo, wiec idealnie bedzie taka bielizna pasowac:

A moja waga dokladnie jak wczoraj pokazala niestety 73,3 kg ;( trzeba wiec za cwiczenia sie wziasc. Jesli do konca tego tygodnia nie zaczne w dol isc to przesune pasek na obecna wage.

Moja kolacja z wczoraj:

15 lipca 2015 , Komentarze (74)

Witam cieplutko!!(slonce)


Dzisiaj bedzie dosc dlugi wpis. Zanim przejde do urlopu, chcialam napisac, ze wypoczynek skonczyl sie u mnie wynikiem + 2kg. Niestety przybralam, bo jadlam naprawde duzo. Aczkolwiek nie zaluje, bo jedzenie bylo wysmienite. Poza tym wciaz jestem pod wrazeniem ich kawy .... nie znam jej nazwy, ale byla wysmienita. Lody takze jadlam codziennie po 4 - 8 galek, wiec jak widac .... 

W zasadzie ja sie balam, ze bede miec ze 3-4 kg na plusie, ale wyszly 2 kg, to jeszcze nie tragedia. Jestem juz w domu i wracam do wczesniejszego systemu jedzenia. A wiec 3 regularne posilki: sniadanie kolo 8.30 - 9.00 rano, obiad kolo 13.00 oraz kolacja kolo 17.00. Czasem jeszcze wpadnie jakis podwieczorek lekki (jogurt naturalny ze swiezymi owocami) czy cos w tym rodzaju ok. 19.00. 

A teraz przechodze do opisania naszego urlopu.




<3 M A J O R K <3

Bylismy tam po raz pierwszy. Nastawienie w sumie mialam takie, by troszke pozwiedzac, ale niestety nasze dzieci nie chcialy odwiedzic z nami 2 ciekawe dla nas chyba tylko miejsca, a wiec mam tak szczerze mowiac plan wrocic tam kiedys, bo i cele posiadam. My bylismy w czesci CALA RATJADA lezacej przy samym morzu. 

Nasz hotel polozony byl okolo 10 minut drogi od morza, ktore posiada najczystsza wode, jaka widzialam na wlasne oczy. Bylo takie niebiesciutkie .... rewelacyjny widok. Jest tam malutki port, ale nic specjalnego. Nie przyplywaja tam duze statki, takie sa raczej w Palmie, tam gdzie i lotnisko.

Musze przyznac, ze sam lot byl dla mnie tez ciezki, bo ja sie boje latac. Natomiast hoteli jest ogromnie duzo. Rzec by mozna, ze wysyp ;p

Chodzilismy na plaze CALA AGULLA, polozona jest w poblizu hotelu. 

Plaza jest piaszczysta, czysta i strzezona przez ratownikow. Turystow sporo bylo. 

Dla dzieci to bylo ciekawe doswiadczenie, byli po raz pierwszy w zyciu nad morzem. Chcac, nie chcac posmakowali slonej wody i sie zdziwili bardzo :D. Ubaw po pachy byl.

Stwierdzili, ze nie ma to jak woda w basenie :p. Temperatury byly bardzo wysokie. Upal dawal sie we znaki a dzieci chcialy tylko na terenie hotelu byc i sie kapac. W zasadzie sie nie ma co dziwic. Nawet nam bylo ciezko przyznam. Jedyny plus to taki, ze hotel nasz posiadal klimatyzacje, inaczej noce nawet bylby ciezkie. Duszno, parno .... nie kazdemu sprzyja taka pogoda na dluzsza mete. Lipiec jest tam naprawde bardzo goracy. Spacer nam samym morzem to byl nasz pierwszy cel po zakwaterowaniu sie w hotelu. Dzieci chcialy morze zobaczyc, pomoczylismy sie, bo i ciala takie nagrzane mielismy .... a potem zaliczylismy pare sklepikow. Ceny wcale nie niskie, wrecz odwrotnie. Natomiast trzeba bardzo uwazac na jakosc towaru. Ostrzegano nas tam przed tym i faktycznie przyznam, ze wiele ciuchow bylo jak by z lumpeksu. Ceny materacow nie byly wysokie, najtansze byly po 4,5 euro i tak srednio do 12 euro za taki jednosobowy trzeba bylo dac. My nie kupowalismy dla siebie, tylko 2 malutkie dla dzieci. Do tego dostali okulary na oczy do nurkowania i kilka zabawek do wody. A mi mezus sprawil super kalendarzyk na 2016 rok :D:

Na kazdy dzien roku jakas ciekawa poza, nie da sie nudzic ;D

A tu jeszcze kilka fotek krajobrazowych:

HOTEL:

Urlop spedzilismy w hotelu Green Garden. Byl to najciekawszy dla nas osrodek wypoczynkowy. Bardzo atrakcyjny byl w rozne animacje. Codziennie sie duzo dzialo. Sniadanie bylo od 8.00 do 10.00 rano, potem powitanie przy basenie przez rezydentow. Mowili przez mikrofon w roznych jezykach co jest na dany dzien planowane, np. gimnastyka w wodzie, krotkie wycieczki poza hotel by cos pozwiedzac, zabawy czy konkursy organizowane przez nich itp. Bylo naprawde super. Obiady byly od 13.00 do 14.30 a kolacja zawsze od 18.30 do 21.00.

Skorzystalam tez z 2 ciekawych propozycji, jakimi bylo strzelanie z luku oraz z pistoletu, zabawa byla przednia:

Wieczorami z kolei drineczki szly w ruch, a dla dzieci bajeczne soczki:

Organizowane byly dyskoteki dla dzieci, byly tance i zabawy dla najmlodszych a potem dla doroslych rozne wystepy:

Ogolnie nudzic sie nie dalo. Spac chodzilismy srednio po 23.00, takze maluchy ;p

Korzystalam takze z fitnesu ;):

Jedzenie bylo wysmienite, elegancko podane. Kazdy bral co i ile chce. Zawsze wychodzilam z restauracji objedzona na maksa :PP. Kurcze nie dalo sie inaczej. Probowalam sie ograniczyc, ale niestety. Codziennie jadlam rybe, sporo warzyw, owocow, ale takze lodow ;/ a brzuch to pekal mi z przejedzenia. Nie pamietam kiedy ja ostatnio takie pragnienie na jedzenie mialam. Wprawdzie 5-tego dnia juz mi sie to uspokoilo, ograniczylam sie nieco. No ale jak po pelnym talerzu kolacji potrafilam zjesc 5-7 galek lodow!! Masakra, nie?

Ja i synek dostawalismy na sniadanie wielka bulke bezglutenowa, do tego mufinke i czasem jeszcze drozdzowke lub rogalik na ciescie francuskim. Szef restauracji za kazdym razem szedl ze mna i pokazywal mi co mozemy jesc a co nie, bo zawiera gluten. Na dodatek po sniadaniu mialam isc do niego i zlozyc moglam specjane zamowienie na obiad. na zyczenie robiono nam spaghetti bolognese, lasagne, pizze czy nalesniki XXL. Naprawde cudownie pod tym wzgledem bylo.

Zabralam tez corke na bardzo fajna atrakcje dla dzieci - koniki:

Alez miala frajde, w ogole sie nie bala. No ale 2 nie za dlugie rundki (mniej niz 10 minut) kosztowaly 7 euro. 


Zwiedzilismy tez latarnie morska z nasza mila rezydentka z hotelu. Niestety do srodka nie mozna bylo wchodzic, ale po drodze porobilismy sporo krajobrazowych zdjec.

Coz moge powiedziec .... bylo cudownie! Bawilam sie wysmienicie i 1 tydzien to zdecydowanie zbyt krotko, ale ciesze sie i tym czasem. Co wiecej, wroce tam na pewno. Przyroda zapiera dech w piersiach. Jest malowniczo. Polecam bardzo goraco takie wakacje!!

14 lipca 2015 , Komentarze (21)

Witajcie Dziewczyny!!


Chcialam napisac Wam tylko, ze wrocilismy juz z urlopu. Niestety objadalam sie na calego i przybralam calkiem sporo. Nie wchodzilam nawet na wage, bo sie boje co to bedzie. Dzisiaj jeszcze musze ogarnac nasze mieszkanie i zakupy a od jutra zaczynam dalsza walke z kilogramami. 

Po krotce powiem, ze urlop byl przecudowny, choc nie bardzo wypoczelam. Cale dnie aktywnie w ruchu spedzalismy, zwiedzalismy malo, bo dzieci wolaly tylko na basenie siedziec :P 

Jutro poczytam Wasze pamietniki, bo dzisiaj kiepsko u mnie z czasem wolnym. Mezus bedzie zly, ze do neta siadam a tyle zaleglosci w domu hehe! No ale nadrobie jutro wszystko i napisze z jaka waga startuje, oj bedzie wysoka :( bo czuje po ciuchach. Byly juz takie luzne a teraz zas pasuja na mnie, ech ;( takie uroki urlopu.

Tak wiec buziaki :*wysylam z pozdrowionkami dla Was i do jutra!

2 lipca 2015 , Komentarze (34)

Witajcie Vitalijki!


Kurcze w ostatnich 2 dniach wrocil mi 1 kg ;/ niestety mam za soba 3 naprawde ciezkie dni. Wyskoczyly nam w poniedzialek 2 nieprzyjemne sprawy, jakie musielismy pozalatwiac. Do tego latanie za roznymi drobnostkami na urlop potrzebnymi i cala zestresowana jestem. Totalnie skupic sie na niczym nie moglam, bo za duzo mysli. Nie jadlam prawie w ogole w domu, a glownie na miescie i nieregularnie. No ale mamy w miare pozalatwiane teraz formalnosci, a wiec zobaczymy jak to dalej bedzie. Dzisiaj juz luzny dzien mam, ale juz jutro pakowanie mnie czeka. A jeszcze mezus zaproponowal, bysmy w sobote na caly dzien do Legolandu znowu pojechali, by te druga polowe parku przejsc. Po prostu by sie odprezyc po ostatnich dniach, bo w stresie bylismy naprawde sporym ;(

Wczoraj wieczorem to juz tak mnie nosilo, ze poprosilam meza o krotki spacer, a wyszly z tego prawie 2 godziny. Jak to moj maz mowi - nie jestem odporna na stres. Czuje sie ostatnio jakas zagubiona. Wyszlam z rytmu mojej diety, co mnie tez denerwuje. Brak mi tyle ruchu co ostatnio mialam. Jednak ten miesiac odchudzania dal mi sie juz we znaki. Przyzwyczailam sie do nowego jedzenia i wiekszej ilosci ruchu, a teraz ten stres co mam rozladowac bym chciala poprzez ruch, ale nie mam kiedy!! I to tez mnie doprowadza do wscieklizny. Brrr ....

Jedna jakas taka mila i pozytywna sprawa z wczoraj to ze w koncu bylam u fryzjerki i sobie wloski pofarbowalam. Mieszanina troszke blondu oraz piekny brazowy kolor Mokka. Mi sie podoba :




Bylam dzisiaj z rana w sklepie pokupowac znowu owoce, bo juz nie mialam swiezych owocow w lodowce. 

Udalo sie trafic przy okazji na kubek termiczny, majacy na celu zachowanie na dluzszy czas temperatury wlanego do srodka napoju. Przetestuje go chetnie, ale to juz zapewne nie na dniach. Nie bede juz zanudzac, poczytam teraz Wasze pamietniki, moze to tez humorek mi poprawi.