Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Matka, zona ..... kobieta prawie spelniona i szczesliwa. Jedyne co mi brakuje to zadowolenie z samej siebie. A no wlasnie, dzieci podchowane, czas sie wziasc za swoje potrzeby ;) Od 10 lat nie umiem wrocic do mojej wagi sprzed pierwszej ciazy, czyli tych 60 kg. To jest wlasnie moj cel. Chce w koncu byc zadowolona takze z samej siebie i zrobic cos w koncu dla siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34997
Komentarzy: 1395
Założony: 26 maja 2015
Ostatni wpis: 17 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Limonka2015

kobieta, 44 lat, Niemcy

161 cm, 73.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do konca sierpnia zejsc ponizej 70 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 grudnia 2015 , Komentarze (7)

Witajcie!!

Postanowilam wrocic do Was. Powiem szczerze, ze nie wiem co sie ze mna na jesien dzialo, ale kompletnie nie mialam ochoty dbac o siebie. Przestalam nagle cwoczyc, diete trzymac. No ale przeszlo mi to. Co wiecej od 3 tygodni cwicze po kilka razy w tygodniu. Chcialam przygotowac sie do ponownego systematycznego wysilku w kwestii treningow a co za tym idzie takze i diety :).


Niestety moja waga w gore co mozna bylo sie spodziewac. Tak zawsze jest, gdy sie czlowiek przestaje starac. Jednakze koniec z lenistwem. 

Moja obecna waga to niestety 75,3 kg :(. No moze przed Swietami nie jest zbyt dobry czas na zaczynanie diety, ale coz .... kazdy dzien jest dobry by zaczac cos dobrego dla siebie robic. Kazdy dzien to poczatek czegos nowego, jesli sie sami o to postaramy. Tak uwazam.

9 września 2015 , Komentarze (16)


Witajcie cieplutko!! 


No wlasnie mialo .... a wcale nie jest i to z mojej winy.

Sama nie wiem co mam mowic, bo u mnie to nie za dobrze jest niestety. Waga mi ciagle skacze miedzy 71.2 kg a 72.0 kg! W zasadzie to moja wina, bo mimo, iz chcialam mniej slodkiego, to jakos wciaz za wiele jem. Rozregulowalam sie a najgorsze jest to, ze jakos tak ciagnie mnie ;( 

Dwa dni temu to mialam w ogole taka faze, ze 3 kolacje zjadlam! Wciaz taka glodna bylam, choc tyle przez dzien jadlam, ze lepiej nie mowic. Ja nie wiem co sie dzieje ze mna. 

Pozwalam sobie na zbyt wiele smakolykow, a mialam przeciez diete trzymac i cos nie bardzo mi to wychodzi. Jedyne pocieszenie w tym, ze cwicze hehe! To jakos jedyne mnie trzyma wciaz przy temacie diety. Martwi mnie natomiast to, czemu tak do jedzenia mnie ciagnie i choc zjem to czuje sie glodna szybko. Sama nie wiem .... czy to jakis system obronny organizmu przed dieta czy jaka cholera? A moze gdzies tam wewnetrznie sama ze soba prowadze walke z tym ograniczaniem kalorycznych posilkow. ogolnie rzecz mowiac M A S A K R A !!

4 września 2015 , Komentarze (24)

Witajcie !!


Chcialam napisac Wam, ze mam juz meza w domu. Jestem baaaaaardzo szczesliwa z tego powodu. Migdal sie pomniejszyl, choc jeszcze nei byl taki, jaki powinien, ale maz nie chcial juz ani dnia w szpitalu siedziec. 

Musielismy wczoraj jeszcze do jego lekarza pojechac, by dostal recepte na leki jakie ma wciaz przyjmowac, a wiec peniciline oraz tabletki przeciwbolowe.


Tak wiec od dzis moge sie zajac znowu soba :) i miejmy nadzieje, ze juz wszystko bedzie okej.

2 września 2015 , Komentarze (14)

Witajcie Kochane!


Bardzo Wam dziekuje za slowa wsparcia! Naprawde! Moj maz czuje sie juz dobrze. Na szczescie w tym drugim szpitalu zajeli sie nim od razu jak trzeba. Goraczke zbili szybko odpowiednimi lekami. Migdal jest juz mniejszy, ale niestety dosc spory wciaz, a moj maz naciska na lekarke, ze chce do domu. On wszystko zrobi byleby uciec ze szpitala. Hehe! Biorac leki jest okej i moze w koncu polykac, ale bez nich by nie dal rady. Nie wiem sama co myslec i co mu doradzic. Tutaj potrzeba troszke czasu a maz ma dosc szpitala. Faktycznie jedzenie jest ochydne, dlatego ja jemu gotuje obiady z samego rana a potem mu zawoze obiad, gorace kawe (bo tam jest okropna i tylko 1 na dzien przysluguje do sniadania). Do tego cos slodkiego, a na miejscu dostaje jogurty itp. no ale same obiady to katastrofa. Jak sprobowalam puree ziemniaczane to wyplulam od razu na wstepie. Okropnosc! O malo, ze niesmaczne to smierdzialo. Dzis takze od samego rana walcze w kuchni z pierogami i za pare godzin mu zawioze, hehe! 

Takze widzicie same, biegam, biegam. Ciagle zalatana i nie mam znowu czasu dla siebie :( 

Nie jem regularnie, nie cwicze, bo w domu zwykle jestem kolo 19.00 lub 20.00 i juz padnieta na amen. A przeciez dziecmi sie tez trzeba zajac, na to jednak tez nie za wiele czasu mam. Ogolnie to masakra powiem, ale daje rade jakos. Dzisiaj powiinismy wiedziec kiedy maz moze wyjsc, takze mam nadzieje, ze szybko.


Odezwe sie Kochane, jak tylko sie wszystko uspokoi, bo teraz nie mam jak sie skupic na sobie, po prostu brak mi czasu ;/

30 sierpnia 2015 , Komentarze (20)

To byl jeden z najgorszych weekendow jakie w zyciu mialam! I nie zartuje. Pisalam Wam, ze meza choroba bierze. W zasadzie z godziny na godzine bylo coraz gorzej i kolejne objawy dochodzily. Zaczelo sie od bolu ucha i gardla, potem brzuch i glowa cala. Pozniej zas biegunka i wymioty oraz goraczka w granicach 39 st. a takze dreszcze. W rezultacie wyladowalismy w szpitalu :( i niestety 7 godzin trwalo nim lekarze stwierdzili, ze maz ma stan zapalny migdalka, ktory jest bardzo duzy a taki nie byl. Na dodatek trzeba bylo go przewiezc do innego szpitala, ktory specjalizuje sie w takich przypadkach. Karetka go przewiozla na szczescie, a ja z dziecmi musialam juz do domu wracac bo wieczor nastal. I tak jutro z rana musze do jechac i odszukac meza w tym drugim szpitalu. Najgorsze, ze to takie wstepne dopiero rozpoznanie a nie wiemy co bedzie dalej :(. Upaly 35 stopni a maz takie cos przechodzi biedulek ;/ az nie chce mi sie nic mowic. Dzis bylam caly dzien na glodzie, bo tylko 3 kromki zjadlam i nie umiem nic przelknac. Dla mnie masakra :( a najblizsze dni bedziemy spedzac w klinice bo nie wytrzymam tak w domu siedziec.

29 sierpnia 2015 , Komentarze (18)



Witajcie Moje Drogie Vitalijki!!


Mam za soba 3 dni diety odkad po malej przerwie wrocilam i juz w sumie - 0,8 kg! Waga dzis wskazala 71,2 kg! A wiec na dobrej drodze jestem :).

Dwa dni temu i wczoraj takze zaliczylam caly trening Ekstra figury. Przyznam, ze po 3 tygodniach bez cwiczen to teraz mnie bola cale uda, lydki i brzuch. No ale 2-3 dni i powinno to minac. Na dzisiaj mam zaplanowany killer, ale nie wiem ile uda mi sie wykonac, byleby do tej 20 minuty wytrwac. Wszystko boli, az piecze hehe! Jednak to nie powod by przerwe robic. 

Wciaz trzymam sie mojego planu cwiczen, jaki sobie stworzylam jakis czas temu, czyli:

poniedzialek - ekstra figura

wtorek - killer (min. 15 - 20 min. poki co, a jak dam rade to dluzej)

sroda - ODPOCZYNEK

czwartek - ekstra figura

piatek - ekstra figura

sobota - killer

niedziela - ODPOCZYNEK

Moj obiadek z wczoraj:


Pogoda nas rozpieszcza, jest znowu bardzo goraco, ale moj maz ma chore ucho, tak wiec wszelkie plany weekendowe rozsypaly mi sie. Nie pozostanie chyba nic jak samej z dziecmi na rower wyskoczyc. A mowiac o rowerze to poki piekna pogoda to niemal codziennie na nim jezdze. Dwa dni temu to zrobilam 15 km jezdzac od sklepu do sklepu w poszukiwaniu sukienek na najblizszy mini Oktoberfest, jaki bedzie w naszym miescie. 

Tutaj na Bawarii co roku jest latem taka super zabawa. Karuzele i wiele pysznosci jakie tam oferuja to sama rozkosz dla podniebienia i ciala. Zamierzalam tam isc dzis lub jutro ale z racji choroby meza to raczej odpada ;( tak wiec pokaze Wam jak to mniej wiecej wyglada jak tylko tam pojedziemy. Tym czasem pokaze Wam sukienki, jakie kupilam. To takze czesc tradycji - typowe stroje bawarskie, jakie sie ubiera na takie uroczystosci:

Maz sie caly czas smieje i pyta czy ja aby na pewno ubiore te sukienke i wyjde w niej. No zesz .... nie wierzy, ze to zrobie haha! No to sie przekona.

A to sukienka dla corci:

A zatem lece do moich obowiazkow, zyczac Wam milego i spokojnego weekendu! Cwiczcie, ostroznie dietkujcie i sie dobrze bawcie. POZDRAWIAM i do poniedzialku!

27 sierpnia 2015 , Komentarze (12)

No i ladnie sie zaczyna ten miesiac dbania o siebie :) .... wchodze z rana na wage a ta wskazuje 71,5 kg :D! Rowne pol kg mniej od wczoraj. Na dzisiaj mam w planach extra figure, oczywiscie corcia mi bedzie towarzyszyc (zakochany).

26 sierpnia 2015 , Komentarze (16)

WITAM!

Wybaczcie, ze tak dlugo sie nie odzywalam. Przez te dwa tygodnie upalow bylam jednak totalnie nie w formie. Nie cwiczylam, nawet w kwestii diety to jakos nie specjalnie dbalam o siebie, no ale narzekac az tak nie moge. Moja waga dzisiaj wskazala rowne 72 kg, wiec tak wiele nie przytylam.

Chcialam kilka dni temu wrocic do regularnych cwiczen, ale zas @ przyszla i bole brzucha nie pozwolily mi na cwiczenia. Tak wlasnie wyszly 3 tygodnie laby, jakie sobie sprezentowalam, hehe! No ale nie do konca nic nie robilam.

Korzystajac z tego, ze mezusia w domu mialam, to porobilismy kolejne rozne zmiany w wygladzie mieszkania. Tu przemalowalam, tam odswiezylam, to zas pare nowych mebelkow, nowe lampy itp. No i ciesze sie jak nie wiem bo kilka malych zmian a mieszkanie jakos korzystniej wyglada :)

Takze ostatnie 3 tygodnie i tak dosc intensywnie spedzilam a na dodatek odpoczelam, baterie naladowalam. To tez jest wazne przeciez. 


A wczoraj razem z moja jeszcze 6-letnia corka wzielysmy sie za cwiczenia. Juz nie pamietam czy wam pisalam, ze jak mala zobaczyla moje treningi z Ewa to byla oczarowana. Od wielu tygodni ze mna cwiczy :)) Wczoraj zaliczylysmy 22 minuty killera we dwie :D

Nawet sie nie spodziewalam, ze tak cudownie bedzie mi sie z dzieckiem swoim cwiczyc. Oczywiscie buziak na zakonczenie cwiczen musial byc :)) teraz to mam super motywacje w postaci swego dziecka. Ona mnie bardzo motywuje. Wczoraj jak juz dosc mialam, to mi strzelila: no co Ty mama, za stara jestes, skacz!! Haha! No po 3 tygodniach cwiczen ciezko mi bylo wytrwac do 22 minuty ale dzieki corce sie udalo ;P


Ja juz definitywnie wracam do regularnego treningu jaki sobie wyznaczylam kilka tygodni temu oraz oczywiscie racjonalnego jedzenia, czyli jemy malo a czesto: 4-5 razy na dzien! Slodkie maksymalnie eliminuje.

4 sierpnia 2015 , Komentarze (14)

Witam po kolejnej krotkiej przerwie !!


Tak sie akurat zlozylo, ze lipiec i poczatek sierpnia nie byl zbytnio dobrym czasem na odchudzanie, ale juz jestm z powrotem i walczyc chce dalej. Moja waga jest niemal z paska na szczescie: 71,2 kg! Mimo, ze ostatnio troszke "szalalam" w kwestii smakow to jednak udalo mi sie zgubic te ponad 2 kg. Takze walczymy dalej!! Teraz juz nie planuje nic wiekszego, wiec diety i planu cwiczen chce sie trzymac ostro. 


Dzisiaj jest wtorek, a wiec w planach mam killera wieczorem. Ponad to dieta oczywiscie, w tym od nowa zaczynam dzien bez slodkiego !! A wiec od dzisiaj zero slodyczy. Juz wiem, ze umiem dac rade dlugo bez slodkiego, a wiec sprobuje teraz do konca sierpnia wytrzymac! 


Pierwsze dni to zwykle troszke sa po tak dlugiej przerwie w systematycznym trybie diety i cwiczen, ale wiem, ze to ode mnie zalezy czy bede dawala sie kusic tym slodyczom czy nie :)) takze mam nadzieje, ze w sierpniu nie polegne. To teraz poczytam Wasze pamietniki i jutro dam Wam znac jak moj dzisiejszy killer. Bedzie zabojczy czy nie, hehe?!

29 lipca 2015 , Komentarze (4)

Witam !!


Chcialam dac znac tylko, ze zyje i miewam sie dobrze, ale niestety ostatnimi czasy mam tyle na glowie, ze kompletnie mi czasu brakuje. Ciagle jeszcze zmiany w domu robimy, kazdego dnia cos. To malowanie, to przenoszenie mebli itp. W piatek jedziemy jeszcze na Chrzest i nie bedzie nas 3 dni w domu, a my wciaz nie mamy prezentu ;( 

Same nerwy znowu, stres i to mi wcale nie pomaga w odchudzaniu. Dlatego mala przerwa musi trwac. Nawet na cwiczenia nie mam czasu. Niemal codziennie tak mnie plecy bola, rece ..... wykonczona chodze. Gdzie tu jeszcze cwiczyc? A na dodatek od niedawna z synem na treningi jezdze 2 razy w tygodniu popoludniami i w sumie ciesze sie, ze sie na to zgodzilismy. Trener powiedzial, ze musi miec naszego smyka w swojej druzynie, bo jest swietny. Zapisalismy go, ale od wrzesnia bede musiala 3 razy w tygodniu z nim jezdzic na treningi oraz mecze. Niech spelnia swoje marzenia, skoro tak kocha pilke. 

A co do mej wagi to stoi w miejscu. Chyba sposob zywienia nie sluzy mi, brak cwiczen tez sie daje we znaki, no ale nie przytylam. Waga ciagle pokazuje 72,2 kg do 72,5 kg. Takze dopiero w przyszlym tygodniu bede mogla wrocic do swoich potrzeb i normalnosci. Obecnie inne sprawy sa wazne. Nie wiem jak Wasze postepy, bo nie sledze nawet pamietnikow. Mam nadzieje, ze sie dobrze trzymacie i pilnujecie diet i cwiczen. Ja ruszam od poniedzialku z Wami !! Takze do przyszlego tygodnia, buziaki :*!!