Dietę smacznie dopasowaną skończyłam już dawno. Hoho, gdzieś w okresie wakacyjnym. Od tego czasu raz lepiej, raz gorzej (teraz gorzej ;)) ale wciąż, powoli, małymi krokami w dół.
W listopadzie zorientowałam się, że oto minął rok, od kiedy stwierdziłam DOŚĆ, i w ciągu tego roku bez poważniejszych wyrzeczeń schudłam 13 kilo. W tym 6 od kiedy zalogowałam się na Vitalię.
Nie poprzestaję na tym, idę dalej. Boję się, że nie schudnę tych założonych kolejnych 7 kg zanim w kolejną ciąże zajdę. Ale w sumie to raczej taka psychologiczna granica. Oby po drugiej ciąży nie zostało tyle dodatkowych kilogramów. NIGDY WIĘCEJ!!!
Mój plan żywieniowy obejmuje 5 posiłków, wody "pod korek" ;) Zdrowo, organicznie, bez chemii i witaminy E. Na tym punkcie to już chyba trochę odjechałam, ale to wyjątkowo mało groźny odjazd ;) Ruch też oczywiście, ale nie oszukujmy się - pracuję ponad etat i mam małe dziecko, mój ruch ogranicza się głównie do biegania za pierworodnym (ale od jego dźwigania w widoczny sposób wyrzeźbiły mi się ramiona!). Żadnych głodówek, ale też żadnych słodyczy.
Wszystkim Wam i sobie również życzę wytrwałości.