Z problemem otyłości borykam się od lat. Na dany moment mam dość wszelkich cudownych diet i działam zainspirowana przyzwyczajeniami naturalnie szczupłych ludzi. Myślę, że to świetne nawyki i na schudnięcie i na utrzymanie wagi docelowej bez wyrzeczeń.
Postanowienie noworoczne: Cel 1 - wyjście z otyłości (82,6 kg) || Cel 2 - wyjście z nadwagi (68,8 kg) || Cel 3 - zdrowa waga (52-55 kg) || Cel 4 - utrzymanie zdrowej wagi
Dzisiaj zawitał śnieg z lodem stworzonym z pierwszego śniegu przy plusowej temperaturze. Spacery w taką pogodę są wyzwaniem jednak. Udało mi się cel ruchowy osiągnąć, jak również żywieniowy.
Na wstępie dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i motywacji (nawet matematycznemu trollowi internetowemu) 😁
Dzisiaj udało mi się i trochę ruchu zażyć i ominąć słodycze. Podejrzewam, że najtrudniejsze będą pierwsze dni bez słodkości i diety rotacyjnej (O! Jedzenie!), ale póki co się trzymam.
Zastanawiam się nad stworzeniem jednej tabelki na wszystkie przyzwyczajenia, ale póki co nie wymyśliłam jeszcze jak to technicznie chcę ogarnąć, więc na razie notuję na kartce, żeby mieć dane do wstawienia 😁 Miłego wieczorku wszystkim życzę ❤
W Nowy Rok weszłam z następującymi pomiarami: waga: 94,1 kg bmi: 34,15 (otyłość I stopnia) tłuszcz: 44% zostało do zrzucenia: -39,1 kg
Plany noworoczne: - jem do 3 posiłków dziennie, zależnie od uczucia głodu, - omijam słodycze (w tym Coca Cola + Pepsi) i przekąski, - chodzę minimum 10 tys. kroków dziennie, - wysypiam się (żeby nie podjadać na niewyspaniu).
Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku oraz spełnienia marzeń i postanowień!
Witam wszystkich po raz ostatni w tym roku. Muszę przyznać, że w tym roku bardzo dużo się nauczyłam o własnym organiźmie, w związku z czym sporo łatwiej było mi ułożyć plan działania na Nowy Rok. Jutro zamierzam dokonać początkowych pomiarów i do działania. Jeszcze nie wiem, czy będę dokonywać codziennych wpisów czy raz na kilka dni, ale na pewno planuję też popracować nad systematycznością, bo chyba to mi najwięcej psociło w dotychczasowych staraniach schudnięcia 😉 Trzymam za wszystkich kciuki, coby Nowy Rok 2025 był dla nas pełen sukcesów i radości 😉🫶
Witam w nowym tygodniu 😊 Mam silną nadzieję, że dowiem się coś więcej w temacie zawodowym dzisiaj (albo chociaż na dniach), bo niestety, ale przedłużający się stres coraz silniej wpływa mi na zdrowie. Już prawie dwa miesiące mam niepewną sytuację i jest nadzieja, że do Mikołajek wreszcie się wszystko wyklaruje, co dalej. Niestety tak przedłużający się stres wpływa na zdrowie też. Od ponad miesiąca walczę z nerwobólem w łopatce / plecach i gdyby nie masaże to bym chyba już tylko wyła z bólu, plus ostatnio coraz częściej stresy i emocje zajadam bo już nie daję rady, Mimo wszystko życzę wszystkim udanego tygodnia 😘
Dzisiaj zmieniłam dostępność pamiętnika na tylko dla znajomych. Jestem już zmęczona komentarzami pewnej osoby na siłę wciskającej swoje rozwiązanie w temacie chudnięcia. Czasami nawet jakby bez zrozumienia lub nawet przeczytania treści wpisu.
Odnośnie jedzonka to idzie mi trochę w kratkę. Do stresującej sytuacji życiowej (szukam nowego stanowiska w pracy, bo moje pierwotne zostało nagle zamknięte) zaczyna się powoli dołączać napięcie kobiece, że tak to ujmę. W efekcie bardzo ciężko jest mi nie podjadać, bo emocji nie brakuje aktualnie.
Na szczęście wróciłam chociaż do liczeni kroków i od niedzieli osiągam te 10 000 na dzień. Tym razem korzystam jednak z aplikacji w telefonie. Na dłuższą metę wkurza mnie jednak noszenie dodatkowego paska na ręku, a apka z telefonu mierzy nadzwyczaj dokładnie, więc jestem zadowolona z efektów naszej współpracy ☺️
Ostatnio mam trochę stresujący okres w życiu, w związku z czym niestety trochę zawaliłam żywieniowo i olałam kroki w ostatnich dniach. Chyba dochodzę do siebie bo w miarę szybko wracam do działania, konkretnie od dzisiaj. W sobotę przetrawiłam sobie całą sytuację i doszłam do wniosku, że zajadanie emocji jest formą krzywdzenia się najczęściej przez sytuacje i ludzi, którzy nawet nie mają o tym pojęcia, że na nas tak wpływają. Czas wyznaczyć granice i oduczyć bezczeszczenia świątyni jaką jest własny organizm, bo akurat na to mam wpływ, a na sporo sytuacji wokół mnie nie koniecznie niestety.
Tak w ogóle to wczoraj jadłam obiad na mieście i muszę przyznać, że coraz więcej ludzi już nie docenia wspólnie spędzanego czasu na żywo. Ryczą swoimi smartfonami bez słuchawek, jakimiś filmikami i uprzykrzają tym życie innym. Chyba nie do końca rozumiem fenomen wciskania na siłę całemu otoczeniu swojej muzyki czy filmików w miejscach publicznych. Przyznam, że odbieram to za całkowity brak kultury. A wy jak do tego podchodzicie?
Dzisiaj minął ostatni dzień mojego urlopu, chlip, chlip. Jutro już się zacznie siedzenie 8 godzin dziennie pracy biurowej (nie odliczam przerw bo jem też siedząc 😂 ). Z urlopu jestem zadowolona, udało mi się dwukrotnie spełnić moje marzenie o 20 km w jeden dzień (miniony czwartek i dzisiaj) 😍 Trochę chodziłam w domu przed Netfliksem (w końcu nie ma obowiązku siedzenia czy leżenia w trakcie oglądania filmów 😉 ) a trochę poszłam z przyjaciółką pospacerować po okolicy. Jednak już zbyt mroźno się robi, żeby pełne 20 km przejść tylko na zewnątrz 😇
👣 31 285 🚩 22,75
Oto tabelka z podsumowaniem mojej urlopowej ścieżki do szczuplejszej mnie 😁
Razem w ciągu tych 12-tu dni przeszłam:
👣 204 700 kroków 🚩 143,8 km
Mam nadzieję utrzymać min. 10 km dziennie po powrocie do codzienności, albo przynajmniej 8 000 tys. kroków dziennie, to już taki mój cel minimalny 🤗