Cześć dziewczyny ...miałam pisać co drugi dzień (takie tam wew. postanowienie ) nie wyszło
Ogólnie nie jestem z siebie zadowolona jeżeli chodzi o ten tydzień ...zaczęło się fajnie.
Poniedziałek: Euforia z powodu spadku wagi ,dieta utrzymana 45min ZUMBY
Wtorek : Za mało oj za mało zjadłam coś nie miałam parcia ..po prostu nie chciało mi się jeść i tyle wmusiłam coś w siebie miedzy dogadzaniem reszcie rodzinki ..
Platforma wibracyjna 20min i tyle z mojego ruchu....
Środa : Pospacerowaliśmy sobie ,synuś znalazł grzybka i poprosił o jego zdjęcie ,co też uczyniłam w domu przeglądając ów nasze jesienne foto zdobycze stwierdziłam że grzybek synusia jest smutny haha zobaczcie same
po za tym znowu jedzenie beee nie wiem co to się ze mną działo...po prostu chyba mi się robić nie chciało ,pomimo tego że dalej bez @ gdzie już być powinna 45 min Zumba fitness i 45min zumba tuning
Czwartek : Czyste lenistwo czyt. pranie ,sprzątanie, dzieci ,obiad itd. (nic nie zrobione z myślą o sobie) ,nawet na platformę mi się wchodzić nie chciało ale miałam mocne postanowienie poprawy na dzień kolejny i ogarnąć podwórko z liści :D
Piątek : Liście czekały bardzo długo
Ogarnęłam ale tylko po części ohhh jakiego ku..a miałam lenia
Sobota : Żurrrrrr potem trzeźwe ur. szfagierki Matka kierowcą nic nowego....na ur sałatka grecka i pałka kurczaka czyli było grzecznie ale jak to w tym tygodniu bywało ruch ble ble ble
Niedziela i tu pies pogrzebany ...śniadanie grzecznie ,obiad no cóż jak to u Nas po śląsku kolacja sandwicze... dwa . Lampka wina i piwo gratuluję sobie mieszanki ,nocka będzie niespokojna
Jutro ważenie ...ciężko to widzę dosłownie i w przenośni :(
Dobrej nocki "Fajterki":)