Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W ostatni weekend chciałam kupić spodnie... gdy zobaczyłam siebie w przymierzalni zrozumiałam że pora coś zmienić. Wiedziałam że dobrze nie jest, ale że aż tak?! Wyszłam bez spodni ale za to z nowym postanowieniem, tym razem prawdziwym POSTANOWIENIEM.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 683
Komentarzy: 13
Założony: 9 czerwca 2016
Ostatni wpis: 17 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
snizzle

kobieta, 40 lat, Żagań

176 cm, 72.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 czerwca 2016 , Komentarze (7)

Tak!  Dokładnie! Jestem załamana. Nie dlatego że jest coś nie tak z dietą, bo jest wręcz przeciwnie. Coraz bardziej się przyzwyczajam. Potrawy są naprawde smaczne i obfite,  i dzisiaj już nawet nie odczuwam takiego głodu jak w pierwszym dniu diety czy wczoraj. Do tego byłam naprawdę dumna z siebie ponieważ udaje mi się wytrwać w chwilach słabości (takich jak wczorajszy mecz i mąż z piwkiem i popcornem... czy pyszne ciasto urodzinowe w pracy), nie dałam się pokusom!!!(impreza)

Jednak... Załaman jestem, ponieważ ... w momencie wypełaniania ankiety nie miałam wagi (nigdy nie chciałam mieć jej w domu) i podałam taką wagę jaką odczytałam jakiś miesiąc temu będąc w odwiedzinach u rodziców... nie sądziłam że coś się zmieniło, wręcz miałam cichą nadzieję że teraz pokazuje troszkę mniej... tak mi się też intuicyjnie wydawało. 

Dzisiaj pożyczyłam wagę od koleżanki aby robić regularne pomiary. Z uśmiechem na nią weszłam będąc prawie że przekonaną że będę mogła dziś wpisać o jakiś kg mniej... a może nawet więcej niż kg... nie mogłam uwierzyć. Waga pokazuje całe 1,5 kg więcej!!! Nie będę się łudzić że to złe pomiary, niedokładność itd... po prostu balon ze mnie jakiś się zrobił. Ehhh... tylko że z drugiej strony ja naprawdę nie czułam abym w ostatnim czasie przytyła. Mimo wszystko cyfra jest cyfrą. Jest większa. Wstyd mi.

Niby jeszcze większa motywacja do pozbycia się kg, ale wcale lepiej mi od tego nie jest :/ Dobrze że juz weekend...

15 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Jestem głodna... co prawda nie byłam w stanie dziś w 100% zrobic wszystko dokładnie tak jak mówi jadłospis, ale starałam się najbardziej jak mogłam ze składnikami i proporcjami. No i pierwsza moja myśl -  za duzo jadłam. Inaczej nie byłabym głodna.

W kazdym razie dziś uzupelniłam lodówkę o wszystkie potrzebne produkty i czekam na kolejne dni :)

Ciekawa jestem ile trwa etap przyzwyczajenia organizmu do mniejszej ilości pożywienia.

Tak czy siak - wciąż jestem twarda (cwaniak)

13 czerwca 2016 , Komentarze (1)

Budapeszt - cudny!!! Lustro w hotelu - magiczne (zakochany) jakaś taka mniejsza w nim jestem... :D ale nie, nie... z diety nie rezygnuje! Wręcz nie mogę się doczekać!

Zaczyna się od środy, ponieważ dopiero wracam jutro w nocy (swoją drogą nie wiem jak mi się uda zrobic pierwsze zakupy... )

Poki co okres "przed-dietowy" staram się utrzymywac na dobrym poziomie... (cokolwiek to znaczy) tylko to węgierskie jedzenie...

9 czerwca 2016 , Komentarze (3)

No i stało się:D Zakupiłam dietę. Pierwszy krok za mną. Motywację mam. Wsparcie męża mam. Siłe... (chyba) też mam...

Teraz tylko czekam na jadłospis i zaczynamy.

Jeśli uda mi się dojść do celu to funduję sobie wyjątkowy prezent :D