No właśnie? Rano nie ma dla mnie problemu, żeby wytrzymać 3h między posiłkami, a przychodzi południe zjadam obiad, wcale nie jestem głodna, a wyjadłabym wszystko co mam w lodówce i pod ręką. Nawet teraz siedzę i myślę co by tu zjeść. Do posiłku mam jeszcze godzinę, wcale jeść mi się nie chce, ale myśli jakoś same wędrują do jedzenia. I ręka też nieświadomie sięga po kolejne smakołyki. Dlatego odpaliłam pamiętnik, myślę sobie napisze o tym i może przestane myśleć. Zajmę myśli tym co by tu napisać I oczywiście piszę o jedzeniu. Ale skoro napisałam, że mam taki problem to myślicie, że teraz się poddam? NIE. Udowodnię sobie i wam, że nic nie zjemDAM RADĘ!!!