Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Powrót po raz 'enty'.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26270
Komentarzy: 636
Założony: 2 stycznia 2017
Ostatni wpis: 19 lutego 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
perceptive.

kobieta, 32 lat, Wyspy Kokosowe

164 cm, 51.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 stycznia 2021 , Komentarze (16)

Ten wpis to głównie postanowienia na nowy (lepszy?) rok, ale i krótkie podsumowanie tego co było i ile mnie przybyło. 😂

Zacznę od postanowień, a trochę ich jest. Skupiam się na aspektach zdrowotnych, bo trochę mnie poskładało w zeszłym roku.

1. Więcej aktywności fizycznej.

2. Szczotkowanie ciała.

3. Regularne balsamowanie.

4. Mniej słodyczy.

5. Więcej czasu na języki obce.

6. Więcej czasu na czytanie książek.

7. Mniej czasu na fejsbuczkach itp.

8. Poważnie pomyśleć o prawku.

9. Dbać o dobre wyniki badań.

A teraz trzy słowa sprostowania. Myślę, że wszystko jest do zrobienia. Nie narzucam sobie codziennych ćwiczeń i innych pierdów, bo wiem, że po jednorazowej labie szybko odeszłyby mi wszystkie chęci. Jak poćwiczę 3-4 razy w tygodniu, tyle samo się wyszczotkuję, a raz na tydzień wpadnie batonik to naprawdę będzie git. A jak odstawię telefon i internety to czasu z pewnością będzie dużo więcej. 😉 Ostatni punkcik tyczy się mojego wyrąbanego w kosmos cholesterolu. To mogę naprawić. W przeciwieństwie do mojego kręgosłupa przez ktory mam niemałe przeboje. No i nie bez powodu na liście znalazł się punkt 8. Taaak, stara ze mnie baba, a prawka nie mam. No wstyd. Sama muszę się przespać z tematem prawa jazdy. Auto mamy jedno i drugie jest nam zbędne. Ja mam blisko do pracy, aleee. Ale jak się namyślę to Wam napiszę. 😎

Lista postanowień jest długa, ale tak jak wspominałam, do zrobienia. Zeszły rok pokazał mi, że się da. Mimo ogólnej beznadziei, jaka została przypisana do 2020 to było parę plusów. 🤔

+ Przez czas lockdownu ćwiczyłam codziennie ponad 40 minut.

+ W pracy doceniono moje starania.

+ Ogarnęłam sprawy zdrowotne, naprawdę wzięłam się za siebie.

+ Nauczyłam się pić minimum 1.5l wody dziennie.

+ Ogarniaczyłam jedzenie czerwonego mięsa. I w ogóle mięsa.

+ W sumie lekko przeszłam Covida.

+ Stworzyłam sporą poduszkę finansową - kredycie na mieszkanie giń jak najszybciej!

+ Nauczyłam się jeść regularnie (z małymi odstępstwami), no i nie podjadać wieczorem.

+ Zaczęłam doceniać drobne rzeczy.

+ Poukładałam sobie w głowie wiele rzeczy, zwalczyłam myślenie o pewnych kompleksach. Kiedyś więcej o tym napiszę.

Kończąc podsumowanko, muszę wspomnieć o moich pomiarach, wymiarach. Nie zależy mi na konkretnej wadze, tylko na wysmukleniu i ujędrnieniu gruszkowego dołu. Muszę zrobić zdjęcie figury w najbliższym czasie. 😁

Waga: 54.7kg przy 164cm

Bicek: 26cm

Biust: 88cm

Talia: 70cm

Brzuch: 85cm 

Biodra: 96cm

Udo: 56.5cm

Łydka: 33cm

Żarło się w grudniu Ferrero Rocher na potęgę to i centymetrów przybyło. 🙊😂 

Kark mnie nadal boli, ale jest lepiej. W przyszłym tygodniu wizyta u fizjo mnie nie ominie. No i to by było na tyle. Chyba wypisałam wszystkie swoje przemyślenia. Jak ktoś dotrwał do tego momentu to należy mu się 🏆. Powodzenia w Nowym Roku, bo kto jak nie my? 💪

30 grudnia 2020 , Komentarze (14)

Jutro koniec roku. Chciałoby się rzec - w końcu! Mnie już końcówka 2019 dała popalić pod względem zdrowotnym, a 2020 wtrącił tylko swoje 3 grosze. 2021 musi być lepszy, czego Wam i sobie życzę!

Wczoraj wstałam z takim bólem karku, że nie mogłam się nawet schylić, nie mówiąc o przekręceniu głowy w jakąkolwiek stronę. Jakbym kija połknęła. Myślałam, że dzisiaj będzie lepiej, ale szału nie ma. Macie jakieś sprawdzone ćwiczenia na rozciągnięcie mięśni? Chyba przestudiuję YouTube, bo ile można się męczyć. Żebym ja jeszcze coś robiła... A tu mnie siekło chyba tak dla zasady, żeby za miło nie siedziało mi się w domu w wolnym czasie. 😂 A dzisiaj po 17 mam wizytę u dentysty, już się widzę na tym wygodnym fotelu. Jakby było mało to okres mam, wszystkie kary na mnie idą. 🤪

Miało być o podsumowaniu, a jest o tym, gdzie mnie boli i rwie. Powoli człowiek dobija do 30stki to nie ma lekko! 🙊

Wracając do podsumowania. To był ciężki rok, który przeleciał tak naprawdę nie wiem kiedy. Nauczył mnie trzech ważnych rzeczy.

Przede wszystkim tego, że nie można nic planować na pewniaka. Jestem typem, który ma swój kalendarz i trzyma się wszystkiego od A do Z, no niestety, życie weryfikuje nasze plany, często w okrutny sposób. I nie mówię tu tylko o koronie. 

Druga ważna rzecz to czas spędzony z bliskimi wykorzystany do maksimum. Nigdy nie wiesz kiedy ich zabraknie. Albo Ciebie. Usprawiedliwienie pt. 'nie chce mi się' jest naprawdę słabe.

Trzecia i ostatnia kwestia to radość z najmniejszych rzeczy. Jak słucham niektórych malkontentów to nóż mi się w kieszeni otwiera. Doceniajmy to co mamy i nie porównujmy się do innych!

I to tyle z pozytywów tego roku. Naprawdę. Więcej doszukać się nie umiem. Dlatego nowy rok będzie obfitował w postanowienia, ale takie do zrealizowania. Bo wiem, że jak chcę to potrafię. Ale o postanowieniach po nowym roku. A teraz idę sobie zafundować jakiś okładzik na mój bolący kark, bo skisnę. 🙈

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! 🥂🍾


28 grudnia 2020 , Komentarze (17)

No i po Świętach. Dupa jakby napuchnięta, a na wagę strach wejść. 😂 Ale spokojnie, mamy czas. Przecież dopiero po nowym roku nowa ja. 

Ten tydzień mam wolny, pora trochę odpocząć i zająć się sobą, tym bardziej, że szanowny mąż wybywa zaraz do pracy. Zaraz wyciągam sprzęt do depilacji laserowej i działamy. Później do mamy na kawkę (i ciacho), ale najpierw wyczekuję kuriera. A jutro pisanie planów i pierdyliarda nikomu niepotrzebnych sprawozdań do pracy. No i nie można zapomnieć o odpoczynku. Może zacznę coś ćwiczyć, żeby mnie ten nowy rok nie zabił zakwasami.

Tak skacząc z tematu na temat - muszę przyznać, że tegoroczne święta były całkiem przyjemne. Bez towarzystwa całej rodziny, bez stresu, kłótni itp. Jedzenia miało być mniej (i chyba było), a napchałam się pod korek jak co roku. A jak u Was? ☺️

A teraz pochwalę się moim szaleństwem w kuchni. Nie będę wszystkiego wrzucać. Zapodam drożdżową gwiazdę do odrywania z nadzieniem, która podbiła kubki smakowe wszystkich i moje też, niestety. Pychota! Miłego tygodnia.♥️