Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Zdolna, ambitna i pracowita przez co brak czasu na porządne odżywianie i odrobinę ruchu zrobiło ze mnie znowu małego potworka.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 742
Komentarzy: 10
Założony: 9 marca 2017
Ostatni wpis: 11 marca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FighterkaSarah

kobieta, 30 lat, toruń

159 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 marca 2017 , Komentarze (10)

Dziś mija piąty dzień od kiedy "wzięłam się" za siebie :D
Pomimo wielu wyrzeczeń jestem silna i nie daje się zwodzić pokusom, które atakują mnie ze wszystkich stron. Bieżące liczenie kalorii za pomocą app na telefonie kolejny raz udowadnia mi, że można jeść 4-5 zbilansowanych posiłków, które nie są bombami kalorycznymi, ani też porcjami dla anorektyczki. W ciągu niespełna tygodnia odwiedziłam trzy razy siłownie i już widzę pozytywne zmiany :) Napięta skóra, lekko pobolewające mięśnie - przyjemne uczucie wiedzieć, że wykonało się kawał dobrej roboty. W dodatku dzięki regularnym peelingom, balsamowaniu i masażom moja pomarańczowa skórka zaczyna powoli ginąć (pa) a jak wiadomo cellulit jest zmorą każdej kobiety i wszystkie chcemy się jej pozbyć dlatego też konieczna jest w tym przypadku konsekwencja w działaniu. 

Notabene przekopując dziś plik ze starymi zdjęciami odnalazłam swoją metamorfozę sprzed roku - po lewej 60 kg (w najlepszym momencie ważyłam 58 kg niestety nie mam zdjęcia :|) po prawej 68 kg (już po zgubieniu 4 kg) jak widzicie różnica jest znacząca a to efekty tylko i wyłącznie mojej 3 miesięcznej diety i ćwiczeń realizowanych w domu.

Niestety jak już wcześniej wspominałam natłok obowiązków oraz stres spowodował hmm.. mogłabym powiedzieć, że początki kompulsywnego objadania się spowodowanego zajadaniem bieżących problemów śmieciowym jedzeniem do tego stopnia, iż ponownie przytyłam... Powyższe zdjęcie stanowi dla mnie osobistą motywację, ale mam nadzieję, że może dla którejś z was również będzie :) Póki co nie mam zdjęcia przedstawiającego obecny mój stan, ale najprawdopodobniej jutro gdy odwiedzę siłownie takie zdjęcie wykonam i wrzucę aby móc po miesiącu porównać efekty.

Tymczasem trzymajcie się cieplutko i życzę Wam udanego weekendu ! <3

9 marca 2017 , Skomentuj

To mój pierwszy wpis tutaj, więc za bardzo nie wiem co napisać a przecież na co dzień nie brak mi weny, gdyż zajmuję się tym zawodowo. (smiech) 
Hmm... może by tak szczerze od serducha?
Więc szczerze przyznawszy w najgorszym momencie mojego 23 letniego życia ważyłam 71 kg przekroczenie magicznej 7 sprawiło, że wzięłam się za siebie i w zaledwie 3 miesiące wróciłam lżejsza o 12 kg - to było coś! (cwaniak) Potem studia, praca, stres... nocny tryb, podjadanie, imprezy, alkohol i szybko wróciło 6 kg. Pod koniec lutego wchodząc na wagę ujrzawszy 64  kg stwierdziłam dość! Moim planem jest powrót do liczenia kalorii, co w moim i wielu przypadkach się sprawdza, a także 3 miesięczny karnet na siłownie po to, by nie mieć wymówek. Swoją walkę o lepszą siebie rozpoczęłam już dokładnie 6 marca za mną dwa treningi na siłowni jutro z samego rana kolejny bez żadnych wymówek.

Wiem że da się osiągnąć swój cel, wystarczy konsekwentnie i z uporem iść do przodu.
I tym oto podsumowaniem kończę na dziś. ;)