Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Później...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3847
Komentarzy: 45
Założony: 17 czerwca 2017
Ostatni wpis: 23 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Devorah

kobieta, 38 lat, Bagienko

163 cm, 102.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2017 , Komentarze (10)

Na szczęście tylko na tydzień :P Ale przepadłam pod każdym względem :) A to dla tego że mam urlop :D Na 7 długich dni zapomniałam o pracy, o domu i o DIECIE :P Ale obiecuję, już jestem grzeczna :P Wróciłam z 1,1 kg nadbagażem, który równie szybko zniknął jak i się pojawił :) Na dzień dzisiejszy waga paskowa :) Nawet nie wyobrażacie sobie jak mi dobrze było i ile dało energii do dalszej walki :D:D:D Chyba jednak warto od czasu do czasu sobie odpuścić :D

A oto pomiary na 23.08.2017:

Część ciała23.0825.07cmrazem cm
Łydka44,544,5  0- 1
Udo7072- 2- 3,5
Biodra120125,5- 5,5- 11
Brzuch113118- 5- 10,5
Talia100103- 3- 8
Kl. Piersiowa9597- 2- 7,5
Biust119126- 7- 7,7
Biceps 3726+ 1- 2
Szyja3838,5- 0,5- 1,5

Pozdrawiam :*

12 sierpnia 2017 , Komentarze (1)

Kolejne sześć dni za mną... Waga spada :) Cieszy mnie to, ale... No właśnie ALE jestem ostatnio strasznie zmęczona. Zmęczona dietą, odchudzaniem, upałem, pracą... dosłownie prawie wszystkim... No i prawdopodobnie jem za mało, bo jestem głodna i to mnie strasznie frustruje...No dobra nie prawdopodobnie tylko na pewno jem za mało. Wracają demony z przeszłości... szybko i byle do celu... Muszę przystopować, zatrzymać się i przemyśleć sprawę... Tak jak cheat meal'e czy day'e nie sprawiają mi kłopotu i wracam po nich do "diety", tak ograniczanie żarcia prześladuje mnie jak kiedyś... KOSZMAR... Zastanawiam się tylko po co??? Może i schudnę szybko, ale potem szybko nadrobię, albo co gorsza dopadnie mnie choróbsko...  

Pozdrawiam :)

6 sierpnia 2017 , Komentarze (2)

Czas leci tak szybko, że ostatnio nie oganiam... Miałam się ważyć wtedy kiedy mam wolne, a tu uciekł mi tydzień... Coś strasznego... Jak nie pracuje to śpię... Jak nie śpię to jem, a jem ostatnio "byle co" tak naprawdę, żeby tylko w żołądku coś było... Na szczęście to "byle co" jest dietetyczne... Niestety mam wrażenie, że ciągle jem to samo... Muszę poprzeglądać przepisy Vitalii, jakieś blogi, żeby nabrać inspiracji... Może Wy mi coś polecicie???

Na wadze spadek... No, ale co się dziwić jak mam taką aktywność jaką mam... Na szczęście urlop za pasem, więc mam nadzieję że nabiorę sił i motywacji do dalszej walki, bo niestety mam chwile załamania...

W weekend miałam cheat meal'a ... Musiałam i chciałam... robota mnie wykańcza... muszę nabrać do niej dystansu... Wypiłam 3,5 piwka, zjadłam 3 kawałki pizzy 30 cm i powiem szczerze, że ani jedno, ani drugie mi nie smakowało :P  

Dziś na wadze 102,7 i lecimy dalej :D

Buziaki :*

30 lipca 2017 , Skomentuj

Kolejny pomiar i kolejny spadek :) już prawie 10 kilogramów w dół. Niestety muszę przyznać, że ostatnio niewiele jem - praca. No ale niedługo urlop, więc się poprawię :) 

Kolejna leniwa niedziela prawie za nami :) Jutro na szczęście też wolne :D Grill (dopiero drugi w tym roku) zaliczony. Było grzecznie :P Jedna kiełbaska z kurczaka (co pewnie koło kurczaka nawet nie leżała:P) i duuuużo warzyw :P Teraz woda, herbatka i relaks :P 

A jak Wam mija popołudnie ???

Buziaki :*

25 lipca 2017 , Komentarze (5)

Wszystko na plus czyli na minus :) Waga spada, centymetry też :) Ogólnie rzecz ujmując jestem zadowolona :) Poza tym NUDA :p:p:p nic się nie zmieniło... jem jak jadłam, piję jak piłam i nadal póki co nie ćwiczę, ale dzień kiedy zacznę zbliża się wielkimi krokami :P Postanowiłam też zmienić oficjalny dzień ważenia z czwartku na ... jakikolwiek inny - wtedy gdy będę miała wolne... Powodem mojej decyzji jest oczywiście praca i po części jej nieprzewidywalność... Pomimo etatu pracuję różnie ... również w weekendy i święta...  

część ciała29.0625.07różnica
szyja 39,538.51
klatka piersiowa102,5975,5
biust126,51260,5
talia1081035
brzuch 123,51185,5
biodra 131125,55,5
udo73,5721,5
łydka45,544,41
biceps39363

Różnica jest :) Lubię piątki :P

18 lipca 2017 , Komentarze (3)

Witajcie Kochani :)

Po zeszłotygodniowym cheat day'u, na który pozwoliłam sobie na weselu moja waga wzrosła o prawie kilogram. Potem spadała, spadała, aż osiągnęłam bodajże 200 gramowy spadek (tak czy siak na minusie :P) Jednak od czwartku, który jest moim oficjalnym dniem ważenia spadła dziś do 105,9 (ważę się co dwa, trzy dni)!!! Aż 2,1 kg od czwartku ??? Miesiąc już dawno za mną... woda powinna na tyle się ustabilizować, żeby już jej nie tracić (chyba, że się mylę). Jem 4 - 5 posiłków dziennie w zależności od tego czy jestem w pracy czy w domu. W moim menu jest chleb, nabiał dużo warzyw. Owoce pojawiają się ale sporadycznie - jakoś nie mam póki co na nie ochoty. Z mięsem jest podobnie, ale ja jakoś nigdy za nim nie przepadałam. w domu głodna nie chodzę, ale za to w pracy muszę się nieźle nagimnastykować żeby zjeść o czasie i czasem zdarza się, że burczy mi w brzuchu... Do tego wszystkiego jeszcze nie ćwiczę - postanowiłam, że zacznę jak waga będzie dwucyfrowa... Może źle robię? ... może zjadam za mało? Czy zacząć liczyć kalorie? Może już teraz zacząć ćwiczyć ??? Jestem w kropce... 

Buziaki :*

14 lipca 2017 , Komentarze (3)

Ten huczny dzień co prawda dopiero jutro, ale podejrzewam, że niewiele się zmieni :p Po miesiącu odnotowany spadek to 5,4 kg. Nie wiem czy to dużo czy mało... Wydaje mi się, że to jeden z tych słabszych wyników, bo przy mojej wadze początkowej powinnam spaść o wiele więcej...No ale jeśli ktoś (czyt. Ja) nie ćwiczy tylko skupia się na samym jedzeniu, do tego nie zawsze wyrabia się z piciem wody w "ustawowych" ilościach, zapomina o posiłkach lub z braku czasu zamiast pięciu zjada trzy to tak może się zdarzyć... Chyba też muszę zacząć kontrolować kalorie, bo wydaje mi się, że zjadam za mało. Według kalkulatorów moje ppm wynosi ponad 1700 kcal, a cpm około 2500 kcal. Jeśli dobrze się orientuję (poprawcie mnie jeśli się mylę) zbyt mała kaloryczność posiłków też może mieć wpływ na spadki wagi...

Poza tym tydzień minął spokojnie :) Wesele było (nie moje), skończyło się i funkcjonuję dalej :) Muszę się przyznać, że trochę sobie na nim odpuściłam:P Podjadłam (w granicach rozsądku) popiłam (a tak się wypierałam, że nie będę) pokacowałam, a na sam koniec stwierdziłam, że nie było to warte ani tej nadwyżki kalorii, ani mojego paskudnego samopoczucia i syndromu dnia następnego i wagi którą przez cały tydzień musiałam zbijać, bo wzrosła o prawie kilogram(strach) ... Na koniec najważniejsze !!! NIE MIAŁAM ŻADNEGO PROBLEMU Z POWROTEM NA DOBRE TORY :D:D:D Co więcej nie mam wyrzutów sumienia, a alkohol do następnej imprezy (najprawdopodobniej w sylwestra ) może nie istnieć !!!

POZDRAWIAM :D

P.S JESTEŚCIE OBSERWOWANI HEHE :D:D:D

6 lipca 2017 , Komentarze (2)

Trzeci tydzień za mną :) Jak ten czas leci... Z wagą bywa różnie, ale przy "oficjalnym" ważeniu przeważnie odnotowuję spadek...Po przeczytaniu Waszych komentarzy postanowiłam aktualizować pasek co tydzień... Chociaż korci mnie, żeby robić to częściej :P Żarciowo żadnych wpadek (jeśli chodzi o jakość). Gorzej jest z ilością... Rzadko zjadam pięć posiłków - przeważnie udaje mi się to jak jestem w pracy.... W domu ciągle mam coś do zrobienia i zapominam... Kończy się na tym, że o jedzeniu przypomina mi ból głowy albo burczenie w brzuchu... MASAKRA wiem...Z wodą też bywa różnie... Nadrabiam herbatą, ale to nie jest to samo. Z ćwiczeniami postanowiłam poczekać póki waga nie spadnie poniżej stówy.. Jakiegoś lenia ćwiczeniowego mam, poza tym trochę boję się o stawy... Do tego czasu musi mi wystarczyć bieganie w pracy i po mieście... 

P.S W weekend idę na wesele ... jedzenia jako tako się nie boję zjem po prostu mniej...najgorzej będzie z alko... Moje pierwsze wesele, ba jakakolwiek impreza bez procentów...

Pozdrówki :*

2 lipca 2017 , Komentarze (12)

Być może to pytanie, które powinnam zamieścić na forum, ale ewentualne odpowiedzi chciałabym mieć w swoim pamiętniku. Znając życie za dzień lub dwa temat zniknąłby, a że jestem sentymentalna i chce mieć go dla siebie :P Podczas mojej ostatniej przygody z odchudzaniem ważyłam się codziennie.. wiem, wiem ... bzdura. Natomiast pasek zmieniałam raz w tygodniu. Teraz ważę się rzadziej, ale też chyba trochę przesadzam, bo robię to co około trzy dni, a pasek uaktualniam co czwartek... Jak jest u Was??? Dokumentujecie na pasku każdy spadek czy czekacie na tzw. oficjalne ważenie??? Taka moja niedzielna rozkmina...

Pozdrawiam :)

29 czerwca 2017 , Komentarze (3)

Już dwa tygodnie za mną :) Niby nic, ale jednak coś:) Nie będę pisać, że nigdy tyle nie wytrzymałam, bo to nieprawda... problem w tym, że (niektórzy mogą to uznać za pozytyw) jak już coś robię to na maksa... Koleżanki mówią, że u mnie jest coś albo białe, albo czarne... Nie uznaję półśrodków... Jak już się na coś nakręcę - zwłaszcza na odchudzanie- to koniec... oczywiście ze mną :P Obsesja? Chyba tak to można nazwać... Szybko, perfekcyjnie i byle do celu (na szczęście nie po trupach). Żadnych odstępstw, cheat day'ów, ćwiczenia aż do utraty tchu...Po osiągnięciu celu... pustka, bo co dalej??? Taki ze mnie cholerny zadaniowiec... Nie wiem czy to już można nazwać chorobą, ale zdrowe to to nie jest...Tym razem tak nie chcę .... ja właśnie chcę zdrowo, szybko też nie (ale jeszcze z tyłu głowy siedzi mi jakiś chochlik i szepcze, że im szybciej tym lepiej - OLAĆ GO I NIE SŁUCHAĆ!!! :p) NO I NA ZAWSZE :)

Tak więc Kochane moje proszę o wsparcie, gdyby kolejny raz mi odbiło :P Jestem gotowa  i otwarta na wszelkie rady, podpowiedzi i konstruktywną krytykę. Sama spróbuję odwdzięczyć się tym samym :)

BUZIAKI :*:*:*

Moje pomiary na dzień 29.06.2017:

część ciałacentymetry
szyja39,5
klatka piersiowa102,5
biust126,5
talia108
brzuch123.5
biodra131
udo73,5
łydka45,5
biceps39

P.S Dwa tygodnie temu pewnie było więcej, ale dopiero teraz dojrzałam do tego, żeby się pomierzyć:)