Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co mnie skłoniło do odchudzania? Jest kilka przyczyn. Moja waga, która juz ledwo mój ciężar wytrzymuje. Znajomi i rodzina, którzy szepczą po kontach jaka ja już okrąglutka i pytają czy jest dla mnie jeszcze jakiś ratunek. Brak rozmiarów w sieciówkach. Gdzie nie wchodzę to wszystko za małe... ale najbardziej chciałabym sprawić radość chłopakowi, żeby nie musial patrzeć jak się męczę. Chciałabym ubrać piękną sukienkę w rozmiarze L i pójść z nim na randkę...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2045
Komentarzy: 14
Założony: 15 sierpnia 2017
Ostatni wpis: 23 sierpnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Aria1991

kobieta, 33 lat, szczecin

170 cm, 91.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 sierpnia 2017 , Komentarze (7)

Cześć dziewczyny,

pierwszy tydzień za mną. Nie powiem, że było łatwo. Najgorzej było jak chłopak otworzył paczkę nachosów i pachniało na całe mieszkanie a mi żołądek się dosłownie wyrywał do nich. Ma-sa-kra! Chłopak dostał zrypę, że mnie kusi i ustaliliśmy, że będzie narazie chrupał w ukryciu, żeby mnie wspierać xD Co jak co ale na niego zawsze mogę liczyć.

Okazji podczas tego tygodnia było mnóstwo, żeby nie trzymać się diety. Koleżanki z pracy urodziny i tort, którym się wszyscy zachwycali, odwiedziny rodzinki, brak czasu na zrobienie posiłku i tak tylko na każdym kroku ktoś kusił. Zjedz to, zjedz tamto, spróbuj tego i tamtego. A ja uprzejmie odmawiałam mówiąc, że przecież ja dopiero co przed chwilą się najadłam i nie dam rady albo że źle się czuje i po prostu nie chce. No i jakoś przetrwałam. 

Jeśli chodzi o ćwiczenia to wyglądają one tak, że oglądam serial i chodzę na bieżni. W ciągu tego tygodnia niestety udało mi się to tylko 4 razy, ale myślę, że powoli będę z czasem aktywność zwiększać.  

Teraz przyjaciółka moja z córeczką przeprowadziła się bliżej mnie do której mam 10km trasą rowerową więc myślę, że przeprosze się z moim rowerem i będę u nich częstym gościem:D

Powiem Wam szczerze, że NIGDY nie myślałam, że tak ciężko będzie wrócić do aktywności fizycznej. Serce chce więcej, a ciało i rozum mówią stop. Jeszcze niedawno biegałam co drugi dzień spore dystanse, a dziś? Dziś męczę się przy marszu przez godzinkę. Mimo to nie zamierzam się poddawać. Każdy początek jest ciężki, ale mówię wam ale i przede wszystkim sobie, że zawalczę o to co bylo!

Waga pokazała -3,2kg. Jest dobrze, idę po więcej:*

16 sierpnia 2017 , Komentarze (7)

Cześć dziewczyny,

jakiś czas temu byłam dziewczyną, która udzielała się bardzo na vitali. Dzięki wam schudłam 18kg. Biegałam, ćwiczyłam, pilnowałam jedzenia i chudłam w oczach. Aż do momentu kiedy wszystkiego było dla mnie za dużo. Pojawiły się cienie pod oczami, słabe wyniki, przeciążenie organizmu i... przerwa, niechęć do ćwiczeń a później słodycze - moja największa zmora. Tym  sposobem dobiłam  do 95 kg przy wzroście 170cm. Wow sama w to nie wierzę. Jeszcze dwa lata temu potrafiłam rano wstać po imprezie i przebiec 15km a dziś? Dziś ciężko mi sie wchodzi po schodach. 

W ten weekend byłam nad morzem i mimo, że nie czułam się sama ze sobą źle, to nie nie czułam się też dobrze. Kiedyś potrafiłam stanąć przed lustrem nago i tańczyć ze szczęścia a dziś? Dziś zakrywam się jak się da... nawet przed chłopakiem żeby mnie takiej nie oglądał bo on zasługuje na więcej

Dłuuugo się zbierałam, żeby znów wrócić na właściwe tory i zdecydowałam się między innymi dlatego:

1. Wiem, że mój chłopak kocha mnie taką jaka jestem, ale on widzi, że ja cierpię z tym dodatkowym balastem i też w jakiś sposób jest mu przykro z tego powodu. On  prowadzi dosyć aktywny tryb życia, a ja chciałabym nie być dla niego ciężarem tylko podążać razem z nim. Chciałabym, żeby któregoś pięknego dnia mógł wziąć mnie na ręce ( teraz myślę, że by się połamał xD)

2. Moja mama strasznie przeżywa, że wyglądam jak wyglądam i przy każdym spotkaniu daje mi odczuć, że jestem nie do odratowania.  Chciałabym jej pokazać, że nie jestem przegrana i potrafię o siebie zawalczyć. Przestać widzieć w jej oczach odrazę, a zobaczyć miłość. 

3. Któregoś pięknego dnia chciałabym wejść do sklepu, przymierzyć jakąś rzecz, która mi się spodoba i ją kupić, a nie kupować rzeczy tylko te, które pasują.

4. Przestać patrzeć na biegaczy z tęsknotą tylko biegać razem z nimi. 

5. Chciałabym znów czuć się piękna, kochana i zdrowa.

I oto będę dziewczyny walczyć. Wcześniejsze konto skasowałam. To będzie nowe konto i nowa historia. Mam nadzieję, że z happy endem:) Wcześniej mi bardzo pomogłyście. Mam nadzieję, że tym razem również tak będzie. Potrzebne mi wasza siła i wsparcie. 

Ja z mojej strony obiecuję, że tym razem tak łatwo się nie poddam i również będę was wspierać. Musimy dać radę! Bo kto jak nie my?