Cześć dziewczyny,
jakiś czas temu byłam dziewczyną, która udzielała się bardzo na vitali. Dzięki wam schudłam 18kg. Biegałam, ćwiczyłam, pilnowałam jedzenia i chudłam w oczach. Aż do momentu kiedy wszystkiego było dla mnie za dużo. Pojawiły się cienie pod oczami, słabe wyniki, przeciążenie organizmu i... przerwa, niechęć do ćwiczeń a później słodycze - moja największa zmora. Tym sposobem dobiłam do 95 kg przy wzroście 170cm. Wow sama w to nie wierzę. Jeszcze dwa lata temu potrafiłam rano wstać po imprezie i przebiec 15km a dziś? Dziś ciężko mi sie wchodzi po schodach.
W ten weekend byłam nad morzem i mimo, że nie czułam się sama ze sobą źle, to nie nie czułam się też dobrze. Kiedyś potrafiłam stanąć przed lustrem nago i tańczyć ze szczęścia a dziś? Dziś zakrywam się jak się da... nawet przed chłopakiem żeby mnie takiej nie oglądał bo on zasługuje na więcej
Dłuuugo się zbierałam, żeby znów wrócić na właściwe tory i zdecydowałam się między innymi dlatego:
1. Wiem, że mój chłopak kocha mnie taką jaka jestem, ale on widzi, że ja cierpię z tym dodatkowym balastem i też w jakiś sposób jest mu przykro z tego powodu. On prowadzi dosyć aktywny tryb życia, a ja chciałabym nie być dla niego ciężarem tylko podążać razem z nim. Chciałabym, żeby któregoś pięknego dnia mógł wziąć mnie na ręce ( teraz myślę, że by się połamał xD)
2. Moja mama strasznie przeżywa, że wyglądam jak wyglądam i przy każdym spotkaniu daje mi odczuć, że jestem nie do odratowania. Chciałabym jej pokazać, że nie jestem przegrana i potrafię o siebie zawalczyć. Przestać widzieć w jej oczach odrazę, a zobaczyć miłość.
3. Któregoś pięknego dnia chciałabym wejść do sklepu, przymierzyć jakąś rzecz, która mi się spodoba i ją kupić, a nie kupować rzeczy tylko te, które pasują.
4. Przestać patrzeć na biegaczy z tęsknotą tylko biegać razem z nimi.
5. Chciałabym znów czuć się piękna, kochana i zdrowa.
I oto będę dziewczyny walczyć. Wcześniejsze konto skasowałam. To będzie nowe konto i nowa historia. Mam nadzieję, że z happy endem:) Wcześniej mi bardzo pomogłyście. Mam nadzieję, że tym razem również tak będzie. Potrzebne mi wasza siła i wsparcie.
Ja z mojej strony obiecuję, że tym razem tak łatwo się nie poddam i również będę was wspierać. Musimy dać radę! Bo kto jak nie my?
Osobkazozz
18 sierpnia 2017, 15:02trzymam kciuki, już raz dałaś radę, dasz na pewno teraz :) powoli do przodu i będzie dobrze :)
bbb0207
18 sierpnia 2017, 08:48Wpis dokładnie taki jaki mogłabym napisać ja. Począwszy od zaniedbania po motywację - tzn chłopaka mamę i samopoczucie w sklepie. Trzymam za ciebie kciuki. Razem dążmy do celu!!!
Aria1991
18 sierpnia 2017, 09:05W chwilach zwątpienia musimy sobie puszczać piosenkę " Bo jak nie my to kto?"
LastChance2016
16 sierpnia 2017, 13:39Witamy na pokładzie, po stylu pisania podejrzewam kim jesteś, ale to przecież nie ważne :) wróciłaś, walcz i bądź piękna:)
Nattiaa
16 sierpnia 2017, 13:18trzymam kciuki!!
Cathwyllt
16 sierpnia 2017, 12:04Z pewnością jesteś kochana i na pewno jesteś piękna, jak każda kobieta :) Życzę Ci powodzenia na drodze do szczęścia oraz ciała, które będziesz mogła pokochać!