Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Młoda mama, od zawsze obciążona dodatkowymi kilogramami.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5978
Komentarzy: 28
Założony: 26 września 2017
Ostatni wpis: 24 lutego 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
inlassable

kobieta, 30 lat, Łódź

182 cm, 103.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 lipca 2018 , Skomentuj

Wracam po ciąży. :) Minął miesiąc od porodu, waga wróciła do punktu wyjściowego sprzed ciąży. 

Macie jakieś sposoby na to, aby przestać się objadać? Żre cały czas... Z nudów, że stresu, z przyzwyczajenia, do towarzystwa... Zamiast wykorzystać to, że karmię piersią i moje zapotrzebowanie kcal wzrosło to tylko się objadam. ;( Póki co aktywność fizyczna odpada, nie mam siły przy dzieciakach jeszcze ćwiczyć... Drugi synuś okazał się wymagający co do poświęcanego mu czasu. Mam nadzieję, że zmieni się to z biegiem czasu...

31 stycznia 2018 , Skomentuj

To już piąty miesiąc, brzuszek się powiększa, a moja kondycja wręcz odwrotnie. Powoli sobie uświadomiłam, że robi się ze mnie ogromny kloc, mający problem nawet z podniesieniem zabawki z podłogi. Mam 22 lata, to czas mojej świetności, nie mogę sobie pozwolić na takie kalectwo. Dziś poćwiczyłam, ok 40 minut zestaw dla ciężarnych, niby było delikatnie, ale wszystko czuje... Zaniedbałam się, to mam teraz. Nie chce być wielką, obwisłą górą sadła, chce zyskać sprawność i siłę na życie z dwojgiem maluchów. Wcześniej myślałam, że po ciąży się zbiorę, że nie ma co ryzykować. O nie nie,  wtedy będę miała jeszcze więcej roboty. Muszę się ogarnąć póki nie jest jeszcze tak ciężko, z dwojgiem dzieci będzie jedynie trudniej, więc trzymajcie kciuki żeby już przez najbliższe tygodnie udało mi się wpaść na właściwe tory.  :)

17 października 2017 , Skomentuj

Moje plany zgubienia wagi nieco się zmieniły, bo okazało się że przez najbliższe 7-8 miesięcy będzie mnie tylko przybywać... Nasza rodzina się powiększy. :)  W pierwszej ciąży miałam mdłości, w pierwszym trymestrze schudłam z 6 kg, teraz już zapowiada się podobnie, Dzidziuś  pilnuje mojej diety, żebym jadła lekko, bo przy ciężkich potrawach czuję się dużo gorzej. 

Waga powolutku leci w dół, gorsze samopoczucie przyszło dopiero 3 dni temu, waga już wskazuje ok 100 kg, a najgorsze jeszcze przed nami.

6 października 2017 , Komentarze (4)

Nie mam ochoty na nic. Nie mam motywacji. Wszystko mnie przytłacza. Dół- głęboki i szeroki.

Do tego przeziębione i marudny dziecko, kolana bolące po jakiekolwiek wiekszej aktywności... Ciężka, niezależna od nas sytuacja zawodowa... Leżę gdzieś tam na dnie tego dołu i nawet nie mam chęci się stamtąd wydostać. Dwa dni temu miałam falę buntu, że jemy względnie zdrowo, a i mi i mężowi tylko przybywa zamiast ubywać... No i poszły w ruch ciastka i czipsy... Wczoraj nie lepiej, wieczór ze znajomymi przy pizzy. A jutro idziemy na wesele i znowu nażre się jak prosię.

Wiem że wszystko zależy ode mnie, że mogę wyglądać i czuć się zdrowo, nosić super ubrania, nie czuć wstydu i odrazy podczas oglądania zdjęć... Ale teraz mi się wcale nie chce do tego darzyć. Źle mi ze swoją tuszą, ale nie mam siły się jej pozbyć. 

Pomóżcie

28 września 2017 , Komentarze (1)

Do południa pięknie się trzymałam. Po obiedzie jednak postanowiłam zrobić ciasto, mój błąd... Czasami mam tak, że nawet kawałka nie zjem ze swojego wypieku, dziś niestety zjadłam, i to nie jeden kawałek... Potem pokruszona przed Synka bułka i porwana wędlina, nie potrafię wyrzucić. A na kolację obiecałam Mężu hamburgery, to też zjadłam jednego, dobrze że chociaż na ziarnistej bułce i samemu smażone mięso, a nie gotowiec. 

Jutro za to będę grzeczna, muszę, bo już waga powolutku spada, nie mogę jej przecież tego utrudnieniać... ;)

27 września 2017 , Komentarze (8)

Wszystko powolutku. Stopniowo staram się przestawić na zdrowy tryb życia, w moim przypadku drastyczna zmiana z dnia na dzień bardzo szybko konczy się fiaskiem. Staram się zacząć od zmiany diety.

Zaczęłam pić więcej wody z cytryną, wlewam ją do kubka że słomką, dużo szybciej się wtedy ją pije. Rezygnuje z białego pieczywa, z wyjątkiem jakiś resztek po dzieciaczku, nie znoszę jak jedzenie się marnuje.

Po 7 zjadam duże śniadanie, po małym szybko głodnieję. Ok 10-11 mała przekąska, dziś akurat ogórki kiszone. Po 13 obiad z zasadą ŻRYJ POŁOWĘ. Muszę nad tym prwcować, bo narazie jest to 2/3 poprzednich porcji.Wieczorem mała kolacja.  

Nie jestem w stanie totalnie zrezygnować ze słodyczy, pozwalam sobie na żelki i inne małe wariacje, ale stopniowo staram się z tym walczyć. 

Póki co bez ćwiczeń, bo po każdej większej aktywności bardzo bolą mnie kolana. Za to staram się więcej robić w domu i wokoło niego. 

26 września 2017 , Komentarze (2)

Będzie ciężko. Przede mną ok 15 kg, jeśli będzie dobrze szło to nawet więcej. Zrobiłam się bardzo leniwa odkąd urodziłam dziecko. Muszę się przemóc i rozruszać, bo w innym przypadku będzie słabo z moim zdrowiem. Uwielbiam jeść. Wszystko. Jestem ogromnym obżarciuchem. Będę starać się gotować smacznie i lekko, mam trochę doświadczenia, bo miałam usuwany woreczek żółciowy, a po tym zabiegu ok 3 msc bardzo lekkostrawnej diety. Szło dobrze, tylko zbytnio zachłysnęłam się powrotem do starych nawyków żywieniowych i wpadło kolejne 5 kg.

Będę się starać, ale porażki napewno będą.