Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam na imię Kasia, mam 37 lat i mieszkam w Gdyni. Bardzo dużo czytam, szczególnie kryminały skandynawskie, poza tym lubię muzykę rockową, film, ogrodnictwo.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3832
Komentarzy: 35
Założony: 10 maja 2018
Ostatni wpis: 29 grudnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
cacek

kobieta, 43 lat, Gdynia

164 cm, 90.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: - 5 kg do wakacji

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 maja 2018 , Komentarze (3)

Jutro rano kolejne ważenie i znowu lekki stresik czy ubyło czy nie.. nie wiem jak to się dzieje i czy ktoś ma podobnie, że w ramach ciekawości gdy staję sobie na wadze w trakcie tygodnia to waga rośnie nawet o ponad kg i wtedy myślę że kurza twarz przytyłam znowu a tak uważam na to co jem. Jednak gdy przychodzi ten sobotni poranek i wchodzę na wagę niczym skazaniec to okazuje się że jednak jest mniej, choć niezawsze tyle ile bym chciała ale każdy dekagram cieszy i wtedy to budzę sąsiadów okrzykiem radości no bo w końcu znowu się udało, jest dobrze i będzie jeszcze lepiej! 

10 maja 2018 , Komentarze (3)

Wreszcie odważyłam się na założenie pamiętnika. Nie wiem z jakim skutkiem ale będę się starać i zapisywać moje zmagania z wagą. 

Przez długi czas mimo niedoczynności tarczycy udawało mi się utrzymywać 82 kg. Niestety problemy osobiste, bolesne zakończenie związku i depresja zrobiły swoje.  Gdy po niespełna roku na wadze w lutym wyskoczyło 91 kg przeżyłam szok i postanowiłam że do cholery jasnej tak dalej być nie może. Wszystkie ciuchy stały się ciasne, ciągłe zmęczenie , niemoc, rano wstawałam z łóżka to czułam, że wszystko mnie boli. W marcu zaczęłam dietę 1500, do tego ćwiczenia 3 razy w tyg. Zaczęłam też truchtać bo biegiem jeszcze tego nazwać nie mogę. Staram się ale czasem bywa na prawdę ciężko. Brakuje mi czasem czegoś słodkiego i zdarzyło mi się coś skubnąć. Nikt nie jest idealny ale staram się panować nad sobą. Jak dotąd udało mi się zrzucić 5,5 kg i mieszczę się w jeansy sprzed roku a to bardzo podniosło mnie na duchu. :D