Ostatnio dodane zdjęcia

Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem zwyczajną dziewczyną z niezwykłymi doświadczeniami życiowymi. Byłam szczupłym dzieckiem, nagle zaczęłam tyć, uważałam, że tak musi być. Później jadłam, bo inni się ze mnie śmiali. Zawsze był jakiś powód do obżarstwa. Próbowałam kilku diet, tylko jedna zadziałała - moja własna. Dziś mam już tylko jedno marzenie - stać się normalną dziewczyną, bez kompleksów.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3541
Komentarzy: 3
Założony: 24 sierpnia 2009
Ostatni wpis: 16 lipca 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wiola28121992

kobieta, 31 lat, Gdańsk

164 cm, 97.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: do 20 sierpnia schudnę 15 kg!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lipca 2017, Skomentuj
krokomierz,5,0,0,7,3,1500201569
Dodaj komentarz

20 maja 2012 , Komentarze (3)

Zgrzeszyłam. Wiedziałam, że prędzej czy później to nastąpi, ale nie wiedziałam że PODDAM SIĘ TAK SZYBKO!

Przez ponad tydzień sumiennie wykonywałam ćwiczenia, jadłam wszystko DOKŁADNIE zgodnie z dietą SD aż tu nagle przyszedł weekend.

Nie wiem, jeszcze rano zapał był motywujący, poranne ćwiczenia, wypociłam się jak mops, prawie 2h aerobiku i 30min rowerku.. Później studia, więc i pół dnia poza domem, poza obszarem wszelkich pokus kulinarnych..

W Gdańsku pozwoliłam sobie na jedną, małą, słodką, typowo letnią nagrodę za cieżki tydzień - mc'flurry. Wiem, nie powinnam.. ale od jednej rzeczy przecież nie utyję nie wiadomo ile!

Do tego czasu jeszcze było ok, później to już po prostu pasmo nieszczęść..

paczka ryżu z tuńczykiem, jajkami i łyżką majonezu, ciasteczka, duuuużo ciasteczek, udko z kurczaka, ziemniaki..

Czuję się okropnie , jakbym zgrzeszyła przeciwko sobie. Toczę walkę z jedzeniem, lecz niestety dziś to ono pokonało mnie. Popadam w paranoję, przy każdym zjedzonym ciasteczku powtarzam sobie - to już ostatnie, później wypominając sobie wszystko, co trafiło do żołądka..

Wyzywam siebię sama od wszelkich dziwek, kurw i innych pasożytów byle tylko przejżeć na oczy, ale wiem, że za tydzień znów ulegnę pokusie.

Cieszyłam się jak głupia gdy po tygodniu na wadze widziałam -1,2kg.. niby to niewiele, ale wystarczyło by na chwilę pojawił się uśmiech na twarzy. Wiem, że dla własnego zdrowia MUSZĘ schudnąć, wiem, że w moim wieku waga 82,4kg NIE JEST NORMALNĄ.

Czuję się jak dziwka, która zdradziła męża z paczką ciastek. Nie, nie przesadzam, próbuję zmotywować siebie samą. Próbuję wbić do swojej pustej główki fakt, że JESTEM GRUBA i taką pozostanę, jeśli nie przestanę żreć.

 

Nie udaje mi się..