No i doczekałam się spadku - 1.5 kg w dół może dlatego też, że przez cały tydzień był dość intensywny marszo - spacer. Bardzo mnie to zmotywowało do dalszej walki.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (66)
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 46495 |
Komentarzy: | 935 |
Założony: | 15 stycznia 2019 |
Ostatni wpis: | 28 kwietnia 2024 |
kobieta, 40 lat, Katowice
165 cm, 63.00 kg więcej o mnie
No i doczekałam się spadku - 1.5 kg w dół może dlatego też, że przez cały tydzień był dość intensywny marszo - spacer. Bardzo mnie to zmotywowało do dalszej walki.
Witajcie. Czytając Wasze pamietniki i rozmawiając ze znajomymi można stwierdzić, że prawie każdego dopada kryzys koronawirusowy. Sprzeczki, kłótnie, powątpiewanie i strach przed tym co będzie. W pracy coraz częściej zaczynam się denerwować i dochodzić o byle pierdołę.
Postanowiłam nie wchodzić na wagę przez jakiś czas. Jem zgodnie z zleceniami dietetyka. Codzienie zaliczam prawie godzinny szybki marsz. Czytam, sprzątam i wymyślam co by tu dobrego upiec. Był już chleb, były prozaki a dziś były babeczki z jagodami - podobno dobre, nie wiem bo nie jadłam. Jutro muszę zrobić zakupy lista rośnie a rośnie, a i pewnie czegoś i tak zabraknie bo się nie przewidzi wszystkiego.A Wy jeśli musicie wychodzić na zakupy zakładacie rękawiczki i maseczki ? Ja zakupiłam wczoraj rękawiczki, nie we wszystkich sklepach są dostępne, więc będę mieć swoje.
Dziewczyny czy Wam też tak wypadają włosy, jestem przerażona co się czeszę to jest ich na szczotce dość sporo, mam nadzieję że to standardowo tak na wiosnę się dzieje.
Zastanawiałam się dziś jak będą wyglądać święta w tym roku, chodzi mi bardziej o tą stronę duchową, kościelną. Kiedyś nie chodziłam do kościoła tak regularnie i mi to zupełnie nie przeszkadzało a teraz tak brakuje mi mszy świętej w niedziele.
Pozdrawiam Was dziewczyny i Wasze rodziny. Trzymamy się i nie dajemy żadnemu wirusowi.
Śmieje się do siebie, że mam dwubiegunówkę. Ale to chyba dlatego, że zbyt dużo rzeczy się nawarstwiło i musiało wybuchnąć. No bo tak : dieta nie idzie, zaczynam martwić się o zdrowie najbliższych ( tata w grupie ryzyka ) i jeszcze załączyła się tęsknota za nim ... Dobijam do 40 i uświadamiam sobie, że nie mam nic ... i nic już nie osiągnę. Nie będę matką, żoną ani kochanką 😃. Ale pewnie sama jestem sobie winna. No dobrze dość tego mazgajenia.
Na fb super wyzwanie, znajomi pokazują swoje zdjęcia z czasów dzieciństwa. I też zostałam wezwana, jak fajnie było obejrzeć stare zdjęcia kiedy się miało 4, 5 lat. Były też i takie na których wyglądałam dość tłusto. Zaraz pomyślałam o vitalii i naszym wezwaniu przed i po odchudzaniu było by co komentować. Znalazłam jeszcze mojego pierwszego e- booka 😃 czytaj kasetę magnetofonową z bajką Drzewo Aby Baby słuchałyśmy z siostrą na Kasprzaku hmm fajne beztroskie czasy. A potem hit kaseta Top One i wiele innych.
Dziś skusiłam się na. Zgadnijcie co to ?
Taaadammm
Chlebek z gara a w moim przypadku z naczynia żaroodpornego. Jest pyszny zwłaszcza taki cieplutki. Jeśli chodzi o dietowanie to przez weekend zrobiłam przerwę, niektóre posiłki jadłam zgodnie z dietą SD a niektóre zmieniałam tak jak lubię.
Trzymajcie się wszyscy, pozdrawiam 💞
Powiem Wam fantastyczna jest ta dieta już mi się udało ... przytyć 1 kg. Ręce opadają. Jestem beznadziejna. 😂 Mam wszystkiego dość.
Słoneczko nas rozpieszcza oj rozpieszcza ... i tak nam rób 😃. Dziś kolejny dzień prac ogrodowych, chyba wysieję aksamitki i może przytnę tuje (choć to chyba jeszcze, nie czas na cięcie). Wczoraj umyłam jedno okno, przejrzałam szafę, znalazło sie parę ciuchów i torebek, które chyba wystawię na olx.
Jutro ważenie i mierzenie, spektakularnych spadków nie widzę, zobaczymy co zaproponuje mi dietetyk. Ale trwam dalej.
Nauczanie zdalne - fajnie ale naszym dzieciom zadają tyle, że nie jesteśmy w stanie tego przerobić, wczoraj z języka niemieckiego nowy temat to opracowania - ale jak ? kiedy ja po niemiecku może z 5 słów potrafię. Zwariować idzie.
Wczoraj robiłam zakupy dla mojej sąsiadki, prosiła żeby kupić jej między innymi galaretkę owocową, budyń i wiecie na każdym opakowaniu naklejone ( na stare ) nowe ceny o 30 groszy droższe, chamstwo jak nic ... niech zarabiają na biednych ludziach😤. W tym samym sklepie słyszę rozmowę dwóch pań, które były bardzo oburzone że nie mogą zrobić paznokci i jednej przepadła wizyta u fryzjera, no masakra jakaś, jak one sobie poradzą w tej sytuacji.
Współczuję wszystkim, którzy muszą siedzieć w mieszkaniach, jedyny może plus jest taki, że macie wypucowane okna i wysprzątane.
Dziwne to wszystko, miasta tętniące życiem zamierają, ludzie przemykają pospiesznie. Dobrze, że mam kawałek działki i pogoda dopisuje. Z nudów przekopałam juz pół ogródka, wygrabiłam pozostałe po jesieni liście. Jedyny minus jest taki, że na nosie wyszły pierwsze piegi 😤 ale pierwsze i ostanie bo juz potraktowałam się kremem z filtrem.
Do pracy chodzę na dyżury 12 godzinne i jak to dobrze, że mam stałą pensję i nie muszę się martwić o finanse ( póki co ) . Współczuję tym, którzy muszą zawieszać działalność. Znam dużo osób które utrzymują się z małego straganiku na bazarku czy małego zakładu fryzjerskiego ale cóż zdrowie najważniejsze. Jakoś wszyscy damy radę.
Dietę SD przestrzegam dalej, narazie nic nie zmieniam, nie ważę się zobaczymy co będzie w piątek.
Trzymajcie się w ten piękny słoneczny dzień
Jestem rozczarowana tą dietą zamiast spadku ja rosnę 😕 weszłam rano na wagę i widzę pół kg ale w górę. Nie wiem czy tak na być czy co? Jadłospis dostosowałam do zawartości mojej lodówki i tego co lubię. Generalnie głodu nie czuję. Dziś zjadłam na śniadanie jaglanke z malinami, na obiad planuje makaron z grzybami a na kolację twarożek z ogórkiem. Pomiędzy tym koktajl bananowy i jabłko.
Niedziela zapowiada się bardzo słoneczna zabiorę psiura na długi spacer, tylko pewnie wrócę sama bo moja psica czasem ma problemy z słuchem i nie reaguje na moje polecenia. Uczę ja chodzić na smyczy ale to wygląda komicznie, ale damy radę. Wczoraj też rozpoczęłam sezon picia kawusi na tarasie - uwielbiam, nie mogę doczekać się wiosny. Znalazłam też w dobrej cenie drewnianą huśtawkę na taras, ale mój domowy ekspert stwierdził, że jest badziewna i zadeklarował, że zrobi ją sam. To akurat dobrze bo będzie miał zajęcie i nie będzie myślał o chorobach.
Kochani cudownej niedzieli 💕
Dostałam smsa od koleżanki - "zatankuj do pełna samochód i zrób zapasy" kurde od tego czasu zaczęła sie lekka niepewność. Chyba zaczynam się bać, na wszelki wypadek nie oglądam, nie czytam nie bombarduje się tymi informacjami.
Kupiłam suche drożdże, chleb ( juz się mrozi) trochę sera, jabłka i mleko. Ziemniaki i dżem w piwnicy. I patrząc na to wszystko zastanawiam się na cholerę mi ta dieta. A dodatkowo miałam dziś ważenie i cooo po 4 dniach a nic .... ani deko nie spadło 😆.
W pracy jest dziwnie, zaczynamy pracować po 12 godzin przez 3 dni w tygodniu.
Pierwszy dzień smacznie dopasowanej za mną. Posiłki wymieniłam wszystkie. Mam ochotę się poddać juz pierwszego dnia bo moje stare przyzwyczajenia biorą górę. Muszę od nowa nauczyć się robienia zakupów i to zupełnie innych a i przeprosic się z wagą kuchenną. Zobaczę jak to będzie, jeśli polecą kg to pewnie motywacja będzie większa.
Śniadanie owsianka z jabłkiem i malinami. II śniadanie jabłko. Obiad ryż, kurczak i surówka z jabłka i selera. Przekąska: awokado, sałata i mocarella. Kolacja: omlet z pieczarkami i pieczywo.
Dieta Smacznie Dopasowana wykupiona, przejrzałam jadłospis hmm..... zupełnie inne produkty niż jadłam do tej pory. Jutro startuje - zobaczymy co będzie.
Co do wczorajszego spotkania z dziewczynami ...posłużę się słowami z kabaretu " Jerzyk od wczoraj nie pije "