Nie jest lekko, przyczepiła się do mnie ta 9 na drugim miejscu i nie chce się ze mną rozstać :(. Z drugie strony, 6 ciągle na pierwszym miejscu się dzielnie trzyma już 3 tydzień, więc jest nadzieja, że i z 9 się wkrótce pożegnam.
Wróciła zima, śnieg pada i pada od wczoraj, odśnieżanie parę razy dziennie, żeby można się w ogóle wydostać z domu... . Byle do wiosny.
Dzisiaj tłusty czwartek a ja nie zjadłam pączka i dobrze mi z tym :) . Za to do kawy zjadłam kawałek gorzkiej czekolady :) .
Zupełnie przestałam ćwiczyć, nie mogę się do tego zmusić, bo przyznaję, że zmuszam się do ćwiczeń, nie sprawiają mi przyjemności. Jak trochę lepiej zrobi się na drogach, to pewnie znów zacznę jeździć na pilates, to mi się podobało.
Dietkowo OK , gotuję tylko dla siebie, więc jest mi łatwiej. Gdy wracam szybciej do domu z pracy, to szykuję sobie jedzenie na cały następny dzień, łącznie z tym, co muszę zabrać ze sobą do pracy.
Bardzo chcę wrócić to wagi 66kg, może jak Baja zacznę czynić "gwałt jajowy" tylko,czy Ona w takie dni, jadła same jajka? ... muszę to sprawdzić.
Miłego dnia.