Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

30-latka na życiowym zakręcie.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1140
Komentarzy: 23
Założony: 25 lutego 2019
Ostatni wpis: 5 marca 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Toperek

kobieta, 36 lat,

173 cm, 100.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 marca 2020 , Komentarze (1)

A bałam się. Przez weekendowy wypad za granicę nie trzymałam diety jak trzeba. Co prawda jadłam tylko 2-3 razy dziennie i miałam dużo ruchu, ale mimo wszystko. Poza tym po powrocie w niedzielę zeżarłam trochę słodyczy. I jeszcze mam okres. Mimo to znów spadło 0,7 kg. Nie wiem dlaczego pasek postępy namiętnie pokazuje, że zaczynałam z wagą 101,5 kg, kiedy doskonale wiem, że były to 103 kg. I taką wagę wtedy wpisałam. No nic, nieważne. 

Powoli chciałabym wprowadzić trochę ruchu, chociaż spacery czy inny rower, ale jest tak zimno i wietrznie... Ćwiczenia w domu niestety nie sprawiają mi najmniejszej przyjemności. Może coś się wymyśli. 

Dietę znów trzymam od poniedziałku i tym razem przychodzi mi to bez większego trudu (poza okresami, kiedy zwyczajnie jestem głodna między posiłkami, a nie mam szansy zjeść czegoś w najbliższym czasie). Jem to co lubię i raczej się najadam. Krytyczne są posiłki z dużą ilością owoców, bo szybko łapie mnie głód, ale poza tym jest naprawdę ok. 😊

21 lutego 2020 , Komentarze (1)

Cały czas biję się z myślami, czy po tych dwóch miesiącach nie przerzucić się jednak na Smacznie Dopasowaną, tę normalną. Przerażają mnie pomysły typu kanapka z pastą brokułową, chwilami mam wrażenie, że przepisy robione są na siłę, żeby tylko coś było. Z drugiej strony mięsa po prostu nie lubię, więc I tak źle I tak niedobrze. 

Nadal chodzę lekko głodna i czasem podkurwiona, ale to chyba nagły spadek cukru. Wcześniej z takimi problemami radziłam sobie zajadając je słodyczami, teraz mi ich brakuje. Zapijam herbatą, ale też nie zawsze pomaga. 

Menu z wczoraj:

Śniadanie - owsianka z ziarnami i borówkami 

II śniadanie - kuskus z pieczarkami 

Lunch - sałatka z pomidorów, papryki, ogórka i fety

Obiadokolacja - jajka sadzone z ziemniakami i sałatką z ogórka kiszonego i pomidora

i dziś:

Śniadanie - owsianka z mandarynką i jabłkiem 

II śniadanie - smoothie bananowo-orzechowe 

Lunch - sałatka makaronowo-oliwkowa

Obiadokolacja - kasza z pieczarkami i groszkiem 

20 lutego 2020 , Komentarze (2)

Dziś rano się zważyłam - ubyło 1,4 kg, chociaż wiem, że to sama woda. Nieważne, może za tydzień waga będzie już dwucyfrowa. 😊 Tych 100 kilogramów z jednej strony wciąż mnie przeraża, z drugiej, nawet widząc ciągły, powolny wzrost wagi, nie miałam siły, żeby jakoś to zatrzymać. Mam ogromną nadzieję, że tym razem się uda. 

Wczorja pierwszy raz na jadłam się obiadem i zjadłam go z przyjemnością. Były gotowane ziemniaki, jajka sadzone i sałatka z pomidora i ogórka kiszonego z cebulką. Pycha, dzisiaj powtórka. 🤗

Od kilku dnia kręci mi się w głowie, dzisiaj rano nie mogłam dobrze nabrać powietrza i czułam coś jakby ucisk w piersiach. Dopiero kiedy zjadłam śniadanie, trochę mi przeszło. Jem ok. 1650 kcal dziennie, poza tym na diecie jestem raptem od 4 dni, więc nie sądzę, żeby miało to z nią związek. Zobaczymy, jak mi nie przejdzie, będzie trzeba pójść do lekarza. 

Dziś wieczorem powinnam dostać nowy plan diety. Już nie mogę się doczekać. 😀

19 lutego 2020 , Komentarze (2)

Trzeci dzień na diecie Vitalii. Oczywiście musiałam pozmieniać większość pozycji, ale nadal nie do końca jestem zadowolona. Podkradłam trochę przepisów ze Smacznie Dopasowanej sprzed kilku lat. Jestem zresztą zdania, że kilka lat temu przepisy były bardziej różnorodne, a dania o wiele smaczniejsze. 

Poza tym nie bardzo rozumiem, dlaczego w przepisach praktycznie nie ma normalnego mleka. Wykupiłam dietę wegetariańską + ryby, a nie wegańską. Nie mam absolutnie nic do mleka roślinnego, lubię je, ale nie miałabym też problemu ze zwykłym. Poza tym w większości przepisów jest ryż, na który już teraz nie mogę patrzeć. Na szczęście wczoraj nakupowałam różnych kasz, więc będę miała większy wybór. 

Na razie jakoś tam się trzymam, chociaż pierwszego dnia byłam zwyczajnie głodna. Tłumaczę sobie, że to szok dla organizmu przyzwyczajonego do kilku tysięcy kalorii dziennie, ale było niefajnie. No nic, zobaczymy jak to będzie dalej. 

Wstawiam kilka zdjęć z ostatnich dni, kolejność przypadkowa. 

Coz, niektóre z tych dań są wyjątkowo niefotogeniczne. Kalafior w sosie pomidorowym był dość ohydny, chcoaiz ratowałam go na wszelkie możliwe sposoby. Pogrzebałam jednak trochę w ustawieniach diety, mam więc nadzieję, że od poniedziałku będzie trochę lepiej. 

15 lutego 2020 , Komentarze (17)

Nie jestem tu po raz pierwszy. Walkę z wagą prowadzę odkąd tylko pamiętam, tak dużo nie ważyłam jednak nigdy. Czuję się ze sobą fatalnie, brak mi energii, a chwilami i ochoty do życia. Najchętniej zamknęłabym się w czterech ścianach i nigdy nie wychodziła.

Wykupiłam dietę Vitalii, również nie po raz pierwszy. Dawno temu udało mi się schudnąć, ba! Do tej pory mam jadłospis z tamtego czasu. Pora na kolejną próbę. Mam nadzieję, że teraz uda mi się wytrwać w postanowieniu, tym bardziej, że nie jestem sama. Mój chłopak, który moim zdaniem nie ma problemów z wagą, po usłyszeniu, że wykupiłam dietę stwierdził, że w sumie to fajnie, on też zrzuci parę kilo.

U mnie to nie kwestia paru, a prawie 40 kilogramów. Przede mną długa walka.

Na razie czekam na jadłospis, powinien być gotowy dzisiaj. Szczerze mówiąc przeraziła mnie kaloryczność, która mi zaproponowano, żebym chudła 1 kg/tydzień - całe 1200 kcal. Przy moim wzroście i wadze! Fakt, mam siedzącą pracę i póki co nie uprawiam sportu, ale bez przesady. Zwiększyłam ją do 1600, chociaż i to moim zdaniem niezbyt dużo. 

Dziś rano porobiłam zdjęcia. Ja już nawet nie widzę tej otyłości, nie widzę, że w ciągu ostatniego roku przytyłam prawie 10 kg. Chciałabym jednak mieć jakieś porównanie, bo to zawsze najbardziej mnie motywowało. Mam też zamiar regularnie prowadzić pamiętnik, zapisywać to, co jadłam ewentualnie dodawać zdjęcia menu. Póki co, abonament wykupiłam na 2 miesiące, żeby zobaczyć, czy to w ogóle ma sens.