Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

... przez 27 lat mojego życia byłam szczuplutka i nie myślałam o swojej figurze, bo bardzo ją lubiłam (pomimo paru drobnych zastrzeżeń)... po ślubie "troszkę" mi się przytyło (jakieś 10 kg w ciągu roku...); pierwszy wpis na vitalii - 9 września 2006... ważyłam wtedy 70kg... niedługo potem moja waga zaczęła spadać... aha... mam na imię Aneta (: Babcia nazywa mnie Aniulcia :) WE WRZEśNIU 2008 ZOSTAłAM MAMą :) a w listopadzie 2014 doczekałam się drugiej pociechy :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1995097
Komentarzy: 17124
Założony: 9 września 2006
Ostatni wpis: 17 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aniulciab

kobieta, 46 lat, Białystok

176 cm, 72.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 stycznia 2008 , Komentarze (16)

... waga bez zmian - 61,6 kg :)
... Mąż znów na służbie... planowałam dziś pojechać do mojego rodzinnego miasteczka, ale jest strasznie ślisko... zobaczę jeszcze... powinnam pisać protokół z rady, ale jakoś nie mam ochoty... i sprawdzać opowiadania detektywistyczne VI klasy... i ułożyć sprawdziany na "po feriach"... ale co zrobić - chęci brak :/
... przyjemnej pracy (tym, którzy dzisiaj pracują) i zasłużonego wypoczynku (mającym ferie) :) pozdrowionka :)

21 stycznia 2008 , Komentarze (7)

... dzisiaj rano waga pokazała mi 61,6 kg, także nie jest źle :)
... ogólnie nic się nie dzieje... większą część dni przesypiam... i budzę się około 23, a później nie mogę zasnąć... też tak miałyście?
... co ciekawe... mój Mąż po prostu nie daje mi spokoju... ;) szok :)

19 stycznia 2008 , Komentarze (23)

... o tak :) przedwczoraj zjadłam kilka na surowo, wczoraj zupka ogórkowa na kiszonych ogórkach... no i mam zapas na dzisiaj w lodówce... zawsze je lubiłam, ale teraz jakoś szczególnie mnie do nich ciągnie ;)
... jestem tu tak rano, ponieważ dzisiaj mój Mężuś ma służbę... przed chwilą wyszedł do pracy... ciemno jeszcze za oknem... ja się chyba położę i zajrzę tu, jak się wyśpię :) przede mną samotny leniwy pierwszy dzień ferii...
... dzisiejsza waga: 61,6 kg... rośnie z dnia na dzień... ale winne są chyba - oprócz słodyczy - problemy kibelkowe...

18 stycznia 2008 , Komentarze (17)

...bardzo się z tego powodu cieszę :) może przez te dwa wolne tygodnie troszkę sobie odpocznę i nie będę po powrocie do szkoły taka senna i zmarnowana jak teraz :)
... dzisiejsza waga: 61,5 kg... to chyba za duży skok... jak na drugi miesiąc... ale nie ma się w sumie czemu dziwić - pozwoliłam sobie w czasie ostatnich dni na wszystko - zjadłam wory słodyczy... już nie będę...

16 stycznia 2008 , Komentarze (21)

... waga w górę... 61,5 kg... to chyba ta paczka m&ms zjedzona wczoraj...
... jeszcze 10 lekcji i ferie :) moje jedynki na półrocze jak na razie przeszły bez echa, bo w całej szkole nauczyciele wystawili ich mnóstwo... pocieszające jest to, że nie tylko ja miałam taki problem :)
... a mnie jakby przechodzi ciągła senność :) pojawia się niestety budzenie się w nocy po kilka razy - beznadziejne :/ ... i wrażliwość na zapachy... fuj...

13 stycznia 2008 , Komentarze (26)

... więc tylko tyle - dzisiejsza waga: 60,7 kg...

12 stycznia 2008 , Komentarze (33)

... dzisiejsza waga: 60,9 kg :) to chyba dobrze, że na razie nie rośnie :) według kalendarza ciąży jestem w szóstym tygodniu (tzn. cztery tygodnie po zapłodnieniu - dziwny sposób liczenia), który dobiega właściwie końca... wyczytałam, że powinnam się już umówić na wizytę u ginekologa, pomimo że on na tym etapie nie jest w stanie niczego stwierdzić... chyba umówię się już w czasie ferii - tzn za tydzień (nie będzie za późno?)... jeżeli chodzi o moje samopoczucie to jest takie sobie... ciągle dokucza mi ból piersi, bóle w dole brzucha, krzyża... nie mam zbytnio apetytu, ale na razie nie wymiotowałam ani razu... i zmęczenie z sennością... okropne... a wczoraj bolał mi lewy bark, łokieć i dłoń... podczas ruszania nimi... reumatyzm jakiś, czy co?
... dzisiaj impreza u teściów... oni wiedzą, że jestem w ciąży, ale reszta nie i nie chcę o tym jeszcze wszystkich informować... denerwuję się tym, że będę musiała się wykręcać od alkoholu... nie znoszę tego...
... poza tym troszkę męczą mnie wyrzuty sumienia... na półrocze wystawiłam 9 jedynek... w ciągu swoich pięciu lat pracy zdarzyło mi się w sumie postawić 3... ale skoro pytam ucznia, czego się uczył, a on mówi: "Niczego."... bardzo mnie to denerwuje i stresuje...

10 stycznia 2008 , Komentarze (32)

... dzisiejsza waga - 60,8 kg... :) ... to chyba dlatego, że wczoraj nie miałam apetytu... wieczorem było mi jakoś niedobrze... i chyba bolał mnie żołądek... albo coś innego - trudno było mi zlokalizować to miejsce... ni to między piersiami, ni to poniżej... może to powrót nerwobóli... serce... miałam bardzo stresujący dzień w pracy... jak to przed wystawianiem ocen... i ten ciągły brak czasu...
... Mama już wie, Teściowie też... dzisiaj planuję powiedzieć Tacie i siostrze :)
... pozdrawiam serdecznie Vitalijki, które tu do mnie zaglądają :) buziaczki :)

7 stycznia 2008 , Komentarze (42)

... dzisiejsza waga - 61 kg... zaspałam... lecę do pracy... pozdrowionka :)

6 stycznia 2008 , Komentarze (30)

... DZIęKUJę ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE, KOBIETKI :) JESTEśCIE KOCHANE :) DZIEKUJę ZA KAżDE DOBRE SłOWO :) ... na razie wiecie tylko Wy i Tomek... zastanawiam się, czy powiedzieć Mamie teraz, czy poczekać, aż będę miała informacje potwierdzone przez lekarza... ale trudno jest taką rzecz utrzymywać w tajemnicy... szok!
...  wczoraj po zrobieniu testu czułam się jakoś dziwnie... przepłakałam chyba z godzinę...
... i jeszcze zdjęcia :) przed weselem - w domu moich Rodziców :)