Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

... przez 27 lat mojego życia byłam szczuplutka i nie myślałam o swojej figurze, bo bardzo ją lubiłam (pomimo paru drobnych zastrzeżeń)... po ślubie "troszkę" mi się przytyło (jakieś 10 kg w ciągu roku...); pierwszy wpis na vitalii - 9 września 2006... ważyłam wtedy 70kg... niedługo potem moja waga zaczęła spadać... aha... mam na imię Aneta (: Babcia nazywa mnie Aniulcia :) WE WRZEśNIU 2008 ZOSTAłAM MAMą :) a w listopadzie 2014 doczekałam się drugiej pociechy :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1989983
Komentarzy: 17124
Założony: 9 września 2006
Ostatni wpis: 17 października 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aniulciab

kobieta, 46 lat, Białystok

176 cm, 72.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 grudnia 2006 , Komentarze (23)

... dzisiaj na czczo po porannym siusiu ważę aż 68kg :((( może to dlatego, że jakieś problemy z wypróżnieniem sie pojawiły... ale że aż tyle więcej... :( kotek ze wstydem powraca na swoje miejsce... i akcja sylwestrowa już chyba nie ma sensu, bo raczej nie uda mi się schudnąć 2kg w 3 tygodnie... :( smutno mi :(

7 grudnia 2006 , Komentarze (16)

wczoraj miałam do Was pozaglądać, ale nie było kiedy :( dzisiaj nadrobię z pewnością... i to zaraz... jak na razie waga w miejscu... chyba kotek będzie się musiał cofnąć do 67 kg w sobotę :( ale cóż... walka nadal trwa :) buziaczki :)

6 grudnia 2006 , Komentarze (10)

... dziękuję, że o mnie pamiętacie i podtrzymujecie mnie na duchu :) ... jeżeli chodzi o to, czego uczę - uczę j. polskiego... w podstawówce :) fakt... tych błyskotliwych (w cudzysłowie) wypowiedzi jest masa... czasami brzuch boli od śmiechu, a czasem złość człowieka bierze... cóż... pozaglądam do Was, kiedy dojadę do domku :) na razie :)

5 grudnia 2006 , Komentarze (12)

... gdyby nie to, że przez te ostatnie dwa tygodnie nazbierała mi się góra prac do sprawdzenia, byłoby super... a tak... terminy gonią, a mnie odrzuca od czytania tego, co moi uczniowie nagryzmolili... szok... ale co zrobić...
... miłego dzionka :)

4 grudnia 2006 , Komentarze (14)

... i znów kierat... ;/ nie mogę się doczekać piątkowego popołudnia... całe szczęście, że za trzy tygodnie rozpoczynają się ferie świąteczne :D tydzień wolności!
... dietka... ok... chyba... ale tak na 100% okaże się w sobotę z rana... w każdym razie dziś na sumieniu mam dwa cukierki imieninowe moich uczennic... nie mogłam im zrobić przykrości i nie zjeść... :)
... zima chyba już zagości u nas na dobre... życzę więc dużo ciepełka :) buźka :)

2 grudnia 2006 , Komentarze (18)

... ale fajnie :) życie powoli naprawdę wraca do normy :) wczoraj zjadłam 5 posiłków, całkiem zdrowych - dwa razy rybka, serek danio z musli, jabłuszko, suróweczki... może i moja waga  zareaguje na to :)
... doszłam do wniosku, że dwa razy w miesiącu będę przesuwać kotka - tydzień po okresie i tydzień po owulacji :)
... trzymajcie się cieplutko :) buźka :)

1 grudnia 2006 , Komentarze (6)

... proszę! zauważyłam, że plotę głupoty ze zmęczenia... Brat wczoraj pytał mnie, co piłam, bo gadałam od rzeczy... a ja nic... brednie o suchym pysku - to przemęczenie chyba...
... marzę o chwili dla siebie... waga utrzymuje się w granicach 67kg... zobaczymy, co będzie jutro rano... z rzeczy pozytywnych: Mężuś jutro i pojutrze w domku :D udanego weekendu Babeczki :) buźka :)

30 listopada 2006 , Komentarze (6)

... moja waga skacze to w górę, to w dół... dziś jest 67,6kg :( cóż... oby do Sylwestra było stabilne 66 :) buziaczki Kobietki :) miłego dzionka :) przepraszam, że nie poodpisywałam, ale postaram się to zrobić wieczorkiem :) dziękuję, że o mnie pamiętacie :)

27 listopada 2006 , Komentarze (17)

... na wszystko... znów pory posiłków mi się rozregulowały... jem od przypadku do przypadku i co popadnie... :/ nadal nie mam zdjęcia z chwili obecnej...
... pozdrawiam wszystkie Towarzyszki Niedoli ;/ buźka... oby ta okropna mgła już opadła... jak nie, zapadnę chyba w sen zimowy...

25 listopada 2006 , Komentarze (18)

... znów Mąż na zjeździe, a ja siedzę sama... pocieszające jest to, że nie będę zajadać samotności, bo nie mamy jeszcze lodówki :)
... wiecie co? powolutku wyciągam z kartonów ubrania, których prawie rok nie nosiłam, bo nie właziły na mój tyłek... jeszcze nie mogę ich ubrać, bo są opięte, ale już się zapinają :) to dzięki Wam Kobietki i Waszemu wsparciu :) SERDECZNE DZIęKI!
... dziś planuję posprzątać nasze mieszkanko... będzie trochę pracy... posprawdzać wszystkie zaległe prace dzieci i ułożyć testy na przyszły tydzień... jak zwykle zaplanowałam o wiele za dużo... ale postaram się :)
MIłEGO DZIONKA :)