Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Co za bzdury, żeby mnie nie chciało przepuścić dalej jak czegoś tu nie wpiszę :d Za dużo żre i mam przez to grube dupsko, short story. xD

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 873
Komentarzy: 33
Założony: 23 czerwca 2020
Ostatni wpis: 13 maja 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
plainwhitedress

kobieta, 35 lat, Serwitut

173 cm, 99.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

13 maja 2024 , Komentarze (14)

Miałam dziś zacząć ćwiczyć i co? Jesteśmy chorzy. Tzn mąż ma anginę a my z synkiem jesteśmy bardzo zmęczeni, ale jak dotąd bez innych objawów. Spaliśmy nawet w ciągu dnia, a spacer do sklepu nas wyczerpał. Na szczęście córka jak na razie w porządku.

zrobiłam sobie też zdjęcia sylwetki i jest tragicznie. Na forum ktoś napisał, że koło trzydziestki należy zacząć w miarę intensywnie uprawiać sport, żeby jakoś wyglądać koło czterdziestki. Szczerze mówiąc ja nigdy dobrze nie wyglądalam. Nigdy nie lubiłam sportu mimo wielu podejść. Bardzo chce to zmienić, nie tyle dla estetyki co po to, by dać dzieciom dobry przykład.

a Wy co ćwiczycie?

8 kwietnia 2024 , Komentarze (4)

Chciałbym nie tęsknić. Za niedługo minie miesiąc a wcale nie boli mniej. Chciałabym ją pogłaskać. Prochy będą do odbioru za tydzień ale nie wiem, czy dam radę nawet na nie spojrzeć. Nie chcę pozbywać się chorych złudzeń, że kiedyś jak wstanę z łóżka to Majka będzie przy nim czekać. Kilka osób już pytało kiedy nowy pies. Dla mnie to niewyobrażalne, jak umiera człowiek to nikt takich durnych pytań nie zadaje. 

Syn ostatnio nie chce spać z mężem, ja z córką śpię osobno w sypialni ale ostatecznie żadne z nas się nie wysypia, więc zmęczenie potęguje podły nastrój. 

Swieta u teściów były za to piękne. Syn dostał w końcu tyle uwagi, ile potrzebuje, my trochę odpoczęliśmy wiec mąż nie miał wymówek żeby zachować się nieuprzejmie. Żeby nie było-ja też bywam wredna i potrafię się przyczepić o nic, ale on od jakiegoś czasu jest nie do poznania. Staram się nie dawać prowokować bo wiem, że niewyspanie i problemy finansowe nam obojgu ciążą, no ale jednak. 

chciałabym nie być tłusta. Ważę tyle ile w dniu porodu a Mała ma już trzy miesiące. Nie mam siły sprzątać i gotowac, a co dopiero ćwiczyć. Może gdy/jeśli antydepresanty zaczną działać to się zmieni. Bardzo bym chciała być sprawna, też y wstając z podłogi czuje się jak staruszek. 


Może macie do polecenia jakieś książki o wychodzeniu z zaburzeń odżywiania?

ostatnio nie mam siły komentować pamiętników, przepraszam.


14 marca 2024 , Komentarze (6)

Nie ma już mojej Majeczki. Na razie mam chyba głównie wyparcie. Czekam aż przyjdzie w nocy i zacznie drapać mój dywanik koło łóżka, żeby w końcu po pół godzinie się na nim położyć. Czekam aż przyjdzie popatrzeć, czy leżymy już w łóżku, żeby móc bezkarnie pozrec wszystkie okruszki spod stołu. Moja rumba. 

10 marca 2024 , Komentarze (1)

Elo,

Zaburzenia odżywiania są ze mną od zawsze. Otyłe niemowlę przekarmianie do porzygu, bo inaczej się 'ciągle darło'; dziecko karmione czekolada i kluskami a potem opierdzielane za pożarcie zapasów ze słodyczowego barku. Bieganie przez pół godziny dookoła stołu przez 10 minut w wieku 9 lat. Dieta 300 kcal lat 13. Pielęgniarka wydzierająca ryja na pól ośrodka zdrowia, że ta trzynastolatka waży osiemdziesiąt siedem kilo. Rzyganie do kibla przez siedem lat. Ojciec, który przy kolacji wspomniał, że musi zjeść jedna kromkę mniej bo nabawi się bulimii. Żarcie do bólu brzucha. Bulimia którą zamieniłam na kompulsy, z lepszymi lub gorszymi okresami. Teraz jest ten gorszy. Nie stać mnie na kolejną terapię.

wall of shame:

śniadanie: dwie kromki chleba żytniego, jajko, ogórek, winogrona i kawa z mlekiem owsianymi

przekąska: baton proteinowy

Reszta dnia:

Zestaw - chili burger, fryty i cola

Kinder czekolada

Milka z czymstam

Schoko Bons ok 50g

4 kawałki ciasta

2 ciastka z czekoladą

zapite morzem łez.

mloda niedługo skończy dwa miesiące a mam wagę jak w dniu porodu. Miałam zacząć ćwiczyć po połogu. Odebrałam dziś za to antydepresanty z apteki.


Moj pies umrze za trzy dni. 



 

6 marca 2024 , Komentarze (8)

Nie prowadzę pamiętnika, bo nie potrafię ciekawie pisać. Może to brak talentu, może przez to że palce nie nadążają za myślami, prawdopodobnie mam ADHD.

ale dziś jest mi źle i chce spróbować, bo tak wyszło, że nawet nie mam z kim porozmawiać. Na vitce znajomych mam mało ale może komuś z was się uda przemeczyc do końca. Jestem właśnie z psem w lecznicy. Majka ma niespełna 13 lat i prawdopodobnie będziemy musiały się niedługo pożegnać. 

edit. Więc doszliśmy z lekarzem do wniosku, że może już czas. Wyrok za tydzień. Jak pożegnać przyjaciela?

oczywiscie jedyne, co przychodzi mi do głowy to się nazrec. Byle nie czuć. Poza stanami lękowymi i depresja poporodowa mam kompulsy. Ktoś kiedyś z tego wyszedł na dużej niż trzy miesiące?

dietowo: zjadłam warzywa na patelnię