Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem artystyczną duszą i moja waga zaczyna mi ciążyć. Nie chcę być wieszakiem ale powoli, nawet nie wiem kiedy stałam się trzydrzwiową szafą ;) Dziś na nowo wracam do Vitalii...mam kilka kilo więcej niż ostatnio ale przekonanie to samo- chcę wyglądać apetycznie, nie jak zabiedzona kostucha. Muszę pozbyć się nadwyżki i będzie dobrze.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 15095
Komentarzy: 303
Założony: 8 lipca 2020
Ostatni wpis: 17 września 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Requeen

kobieta, 43 lat, Lublin

168 cm, 90.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 października 2020 , Komentarze (14)

Wiem, że może tytuł mało chwytliwy i powinnam zmienić na coś w stylu "Pożądliwe spojrzenie w windzie" , ale może już się powstrzymam... 😉

No więc z tą windą to było tak, że wsiadam, patrzę w lustro...i...nie, no powiem Wam, że zobaczyłam całkiem fajny widok 😊

Już gdzieś się przewijało, że w Vitalii nie zauważyli i sylwetka "obecna " pozostaje bez zmian... A okazuje się, że wcale nie 😁

Schudłam . Kurde 😁

11 października 2020 , Komentarze (8)

No...pogoda że mną nie współpracuje. Nici z mojego spaceru po lesie. 

Będzie tulenie z ukochanym i myślę, że to może być nawet lepsze. Taka pogoda wykańcza a ja się wykończyć nie dam 😁

Złota Polska Jesień poszukiwana 😊

Jeszcze Wam tu wkleję piękne zdjęcia liści. Tymczasem biorę się za trening, żeby zbudować formę 😉

Miłego dnia Wam wszystkim życzę 🌷

10 października 2020 , Skomentuj

Potrenowane 🙂 

Zmachałam się ale zdążyłam przed północą 😁 

Muszę przyznać, że jednak taki wycisk fajnie robi. 

Ale kaloryfera na brzuszku jeszcze nie widać 😂😂😂

Poza tym miałam dzisiaj bardzo  udany dzień i zamierzam to kontynuować jutro 🙂 

A z minusów... to z tego roztargnienia i szczęścia poparzyłam rękę szykując się na wielkie wyjście. Nie wiedziałam, że lokówki są takie wredne 🙄

Wygląda okropnie. Nawet w kuchni się tak nigdy nie urządziłam. Na szczęście. Czyli może to też plus, bo w kuchni mogłoby być gorzej. Trzeba widać cierpieć dla urody 😉

9 października 2020 , Komentarze (21)

😔

Czy macie na to jakieś sposoby?...

8 października 2020 , Komentarze (14)

Inaczej zwana butelkową...lub pluchą. 🙄

Siedzę uziemiona w domu i powinnam skosić trawnik. Tymczasem leje... Chyba z tego żalu się za ćwiczenia wezmę 😂😂😂

Pomyślałam chwilkę i wpadłam na genialny pomysł ...

I teraz mam odcisk na palcu od noża 😏 ale poziom szczęśliwości zdecydowanie mi wzrósł.

Jak sobie pomyślę, że upolowałam jeszcze takie skarby i są naprawdę eko, bo moje własne... 😊

Jednym słowem kolor pomarańczowy potrafi poprawić nastrój. I jesień właśnie z takim kolorem mi się kojarzy. Mam nadzieję, że to wszystko jest jeszcze przed nami...szelest liści pod stopami...i "babie lato" na twarzy...🙂

Pożegnajmy pluchę. Miłego dnia Vitalijki 🌷

Niech znowu światem rządzi pomarańczowy 😊

6 października 2020 , Komentarze (2)

🙂 Jestem... choć możecie mi wierzyć, że bardzo mi się nie chce . Powinnam już spać ale za dużo kawy. To tydzień szczęścia, bo urodziny mojego syna, więc i ciasto było i cukierki i inne takie tam ...i na bank odbije się to podczas ważenia. Co gorsze jednak odbija się na twarzy, bo wciąż mi coś wyskakuje. O wątpliwej przyjemności podjadania już tutaj niejedna dziewczyna pisała i o tym, że się nie opłaca i że to zmarnowany własny trud . Ja chciałam podkreślić, że w tej diecie jest fajne to, że ja naprawdę też tak czuję. Ciągnie mnie do zdrowego jedzenia i mam przekonanie, że może powolutku, może  z plusem na wadze w tym tygodniu ale szczęśliwa zarówno z powodu realizacji marzeń jak i przede wszystkim z urodzin syna, nie zamierzam żałować 🙂 Puszczam te grzeszki w niepamięć i wracam do reżimu 😁

A tam...do reżimu... wracam do dry 🙂

I tym oto wpisem trenuję wytrwałość, systematyczność i sumienność w zdążaniu do celu

4 października 2020 , Komentarze (10)

Oj... spać mi się chce i poleżałbym sobie ...ale skoro obiecałam, to może przynajmniej spróbuję się sprężyć 🤗 i zacząć od regularnych wpisów. Może to utrzyma dni w ryzach i będzie przypominać o tym dokąd zmierzam (oczywiście pod względem dietetyczno-zdrowotnym)

I tak pełna werwy patrzę co by tu... patrzę...a nawet moje pyszności tulą się do siebie i krzyczą, że jeszcze chwila, że by posłały i czy nie mogę zjeść ich jutro... 😂😂😂

Miłego weekendu Vitalijki 🤗🤗🤗

2 października 2020 , Komentarze (8)

Tak sobie pomyślałam, czytając pamiętnik Passiflory :p , że ta kobietka to jest dopiero!!! Zazdrość mnie wzięła i doszłam do wniosku, że jak mogę mieć takie efekty , skoro tak bardzo daleko mi do takiej samodyscypliny... I nawet wpisu do pamiętnika nie mam czasu zrobić a co dopiero spisać to wszystko, wyliczyć , pokazać (szloch)   Nie wyrabiam na zakrętach ale to przez moją "rozlazłość" i artystyczną duszę :D Ale może by tak przestać się tym zasłaniać i po prostu zebrać tyłek w troki i zabrać się za siebie właśnie od strony organizacyjnej? Choćby poczynając od kilku słów tutaj? :? Jest początek miesiąca...to chyba dobry czas na takie postanowienia...?

Dzisiaj miałam ważenie i spadek wagi , więc mnie to chyba nakręca, bo tak generalnie to szkoda gadać, obym tylko nie zaczęła nabierać zimowego sadełka... Jak się okaże , że Maravillka , moja druga inspiracja, schudnie, to ja już na pewno się zabiorę za to, co tu dzisiaj naobiecywałam :D Na razie cieszę się tym, co mam.

15 września 2020 , Komentarze (4)

Dawno mnie nie było tutaj i jak zobaczyłam ostatnie wpisy...te pomidorki świeżutkie, te ogóreczki nie przerośnięte, bez pestek...

Ech...

Uświadomiłam sobie poprostu , że do jadłospisów dumnie wkroczyła pękata dynia...gruszki...cynamonowe koktajle...

Jesień...jesień już... 😌

Nawet mnie to cieszy poniekąd. Lubię ten złocisty szelest pod stopami, astry, aksamitki i przebarwiającą się winorośl...mgły snujące się po polach i lampkę wina , kiedy wieczór jeszcze młody a wiatr hula za oknem...

Zdjęcie z neta ale chętnie bym się tam przeniosła na październik 😉

Tylko tak sobie myślę, że chce mi się jeść. Co roku czuję się jak zwierzątko chomikujące zapasy przed zimą... Też tak macie?

Czy może mi to przejdzie? Może przepisy uwzględniają sezonowych wielbicieli słodkości? 🤔

30 sierpnia 2020 , Komentarze (4)

Jak ja Was podziwiam za codzienne wpisy a jeszcze do tego suto okraszone raportami 🙃 

Póki co jeszcze się wyrabiam na zakrętach i nadążam z przygotowaniem jedzonka , choć pasją dekoracji troszkę mnie już opuściła 😂😂😂

Mimo wszystko mamy jeszcze taką porę, że można zrobić dodatkowe kroki i przynieść sobie choćby coś takiego...

Najbardziej w tej diecie pociąga mnie właśnie to, że wiem, co jem, że urosło to u mnie, jest ekologiczne, naprawdę zdrowe... Czuję się naprawdę o niebo lepiej, mam mniej dolegliwości, więcej energii 😁 zapisałam się na dodatkowe ćwiczenia i jak się nie ruszam to mi nudno.

Nie jest tak, że tylko kolorowo. Czasem też mi się nie chce. Ale przynajmniej uwierzyłam, że być może teraz uda mi się schudnąć. Tym bardziej jak widzę niektóre Wasze wpisy...jest budująco 💚