Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Odchudzam się "od zawsze" (pewnie wielu z Was jest to znajome) ;) Wprawdzie nigdy nie miałam poważnych problemów z nadwagą, ale moja figura miewała gorsze i lepsze okresy ;) teraz nadszedł ten gorszy okres, zatem czas podjąć tę nierówną walkę ze zbędnymi kilogramami ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 34789
Komentarzy: 145
Założony: 8 listopada 2006
Ostatni wpis: 26 grudnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agusia23wawa

kobieta, 41 lat, Legionowo

175 cm, 92.60 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: osiągnąć cel do świąt 2019

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 lutego 2007 , Komentarze (4)

    Moje drogie Vitalijki. Przymierzam się do diety kopenhadzkiej. Czy któraś z Was mi podpowie, jak przygotować befsztyk do tej dietki? Bo jakoś tak befsztyk nigdy nie kojarzył mi się z dietetycznym jedzonkiem. Zatem może w przypadku tej dietki trzeba go przygotowac jakoś specjalnie;)?

27 lutego 2007 , Komentarze (5)

Tak sobie pomyślałam, że początek nowego miesiąca to dobry moment, żeby zrobić kolejne podejscie do dietki, w końcu wiosna coraz bliżej ;) A jutro może jakaś jednodniowa głodóweczka przed dietką...

16 lutego 2007 , Skomentuj

Dobrze, że ten dzień już się kończy, bo jakoś tak strasznie ciężko mi dziś idzie dietkowanie :( Wprawdzie niczym nie zgrzeszyłam, ale do wieczora jeszcze troszkę zostało. Najlepszym sposobem chyba będzie położyć się wczesnie spać.
Miałam dziś troszkę czasu w pracy i tak sobie przeglądałam Wasze pamiętniki. Zastanawia mnie czemu wklejacie tyle zdjec róznych modelek i różnych gwiazdeczek. Przecież cały efekt tych zdjęc poleg na ich dobrej obróbce. Nie twierdze, że te dziewczyny nie mają ładnych figurek, ale na pewno nie są tak idealne jak na zdjeciach... nie dajcie się "Kompleksowi Photoshopa"

16 lutego 2007 , Komentarze (1)

atak głodu minął ;) ale i tak pocieszająca jest myśl, że przede mną jeszcze jeden posiłek dzisiejszego dnia :) mam nadzieję, że jutro ten kryzys mi przejdzie bezpowrotnie ;)

16 lutego 2007 , Komentarze (4)

Dopiero co zdjadłam obiadek... i znowu jestem głodna. Są takie dni, kiedy mogłabym żyć powietrzem, a czasem dopadnie mnie takie ssanie, że mam ochote rzucic ta dietę i najeść się do syta... Dobrze, że jesteście, z Wami jest łatwiej to przezwycięzyć i nie poddać się :)

16 lutego 2007 , Komentarze (2)

kolejną... czuje takie ssanie w żołądku, że chyba nie doczekam do obiadku... próbuję oszukac głód właśnie tą haerbatką, ale ze skutkiem średnim... na szczęście zaraz będe mogła zabrac się za konsumpcję pysznych duszonych warzyw :)

16 lutego 2007 , Komentarze (2)

Kolejny raz się zawzięłam :) Od poniedziałku jestem na diecie i nawet wczoraj nie uległam pączowym pokusom. A waga jak pokazywała 72 kg tak wciąż pokazuje :( Ja wiem, że nie da się zobaczyć efektów od razu, ale moja cierpliwość też ma jakies granice ;) Gdybym tak zobaczyła chociaz kilogram mniej, od razu nabrałabym większej wiary w sens odchudzania. Pozdrawiam Was wszystkie

15 lutego 2007 , Komentarze (1)

Chociaż było blisko ;) Dziś w pracy mój szef miał gest - przyniósł ogromną ilość pączków... I nawet doszłam do wniosku, że na jednego sobie pozwolę... I ta swiadmość, że mogę podziała na mnie rewelacyjnie ;) Doszłam do wniosku, że owszem mogę, ale wcale nie mam ochoty ;) I takim sposobem bezboleśnie i dotarłam do wieczorka :)

7 stycznia 2007 , Skomentuj

Zaczynam od początku:
Waga: 72 kg
Biust: 91 cm
Talia: 79 cm (tragedia!!!)
Biodra: 99 cm
Udo: 58 cm

Na śniadanko zjadłam płatki z mlekiem, teraz czekam na obiadek: kasza gryczana z kawałkiem chudego mięska, oczywiście bez sosu i może jakaś suróweczka.
Ciekawe, czy uda mi się dziś nie nagrzeszyć ;)

6 stycznia 2007 , Komentarze (1)

     Postanowiłam, że od jutra znowu zaczynam dietkę, tym razem się uda... tak tak... ile razy już powtarzałam sobie ten tekst :)

Ale dziś dobrze zaczęłam... kolację zjadłam przed 18, potem postanowiłam pobiegać... zrobiłam to nawet z przyjemnością :) dałam sobie niezły wycisk, ale przynajmniej czuję, że wszystkie mięśnie mam na swoim miejscu ;) od jutra spróbuję jeść mniej, a przede wszystkim ograniczyć słodycze... coraz częściej myślę o wykupieniu diety Vitalii,  ale każda ułożona z góry dieta ma jedną wadę - jest czasochłonna, wymaga odpowiedniego przygotowania posiłków mniej więcej o tych samych porach, a przy moim niereguralnym trybie życia i spędzaniu całych dni w pracy raczej byłoby to trudne... zatem na razie zastosuję starą dobrą zasadę - "Żryj połowę" ;-)))