Byłam tylko na dziedzińcu. A to co góruje nad miastem to katedra. Byliśmy jednak tak długo w drodze, że już nie miałam siły ani na zwiedzanie ani nawet na zdjęcia... Jeszcze niedawno napisałabym, ze następnym razem. ale czy będzie następny raz?
A odnośnie poprzedniego wpisu. Ta bursztynowa komnata to w Mamerkach, niedaleko Gierłoży. W Mamerkach ostały się w całości bunkry giganty i powstało muzeum, I wieża widokowa.
Rowerek wczoraj 60 min. ale jak czytam gazetę, to wolniej jeżdżę, muszę wtedy się bardziej pilnować.
Ale jak mnie wciągnie jakiś program w TV to też... Bo np. wczoraj było o złocie i Szwajcarskich bankach. Jak to Hitler sobie radził finansowo z tym co wojska nazistowskie zrabowały, a Szwajcaria udawała, że "biznezs is biznes". Że jednak złoto dentystyczne też zostało zdeponowane w sztabkach to jednak szok. wiedziałam, że zabitym więźniom w obozach wyjmowano plomby ale...
No ile tam mam ten rowerek, tydzień? Na razie efekt,ów nie widać. Może trzeba zwiększyć obciążenie?
---
Zachcianka.
Wiecie, że nie lubię herbaty. No ale już od jakiegoś czasu zachciało mi się jesiennej herbaty z goździkami i innymi dodatkami. Raz skończyło na czekoladzie z pomarańczą... No ale wczoraj wypatrzyłam herbatkę z pomarańcza, jałowcem, imbirem i czymsik tam jeszcze... No bez goździków ale już miałam takiego pypcia, że postanowiłam taką się zadowolić.
No i jak mi teina czy co tam w tej herbacie jest podrażniłam podroby, żołądek czy wątrobę to bez szczegółów powiem, no myślałam, że umrę.
W sumie to mogę pić moja kawę lurę z płaskiej łyżeczki rozpuszczalnej albo piwo. Piwa jak wiadomo w dzisiejszy czasach nie używa się jak niegdyś podpiwka do każdego posiłku i jest problem, haha.
Rowerek 60 minut ale dziś mi jakoś ciężko szło. Tylko wiecie, ja jestem uparta, jak coś postanowię to nie ma, że boli, że mi się nie chce. Tylko czy bycie upartym wychodzi na zdrowie?
---
Kolejna budowla Hitlera, tym razem niedokończona, tak niewiele brakło aby powstał niesamowity system śluz. Chodzi mi tylko o sam pomysł, żeby była jasność sprawy.
Dzisiaj Wilczy Szaniec to nie zagubione wśród zarośli pozostałości pohitlerowskich bunkrów, do których docierali tylko pasjonaci.
Dziś to zadbany kawałek historii, który jest bezproblemowo dostępny nawet dla rodzin z wózkami, hulajnogami i rowerkami. Lasy Państwowe zrobiły kawał dobrej roboty i odrobiły lekcje z historii. Dobrze oznaczona trasa, wszystko wyczerpująco opisane. Do dwóch bunkrów można bezpiecznie wejść. Niestety poza sezonem - dlaczego listopad to martwy sezon - muzeum zamknięte, choć doceniam otwarte WC. W sumie to lubię takie pustki, można zatopić się w czasie i przestrzeni