Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chce wreszcie byc szczupła kobieta. Jako dziecko bylam chudzielcem. Na tabletkach anty sie roztyłam :(

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 35639
Komentarzy: 515
Założony: 14 lipca 2021
Ostatni wpis: 21 lipca 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
lucylllaa

kobieta, 22 lat,

161 cm, 60.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 października 2021 , Komentarze (5)

Ach jak ja się stęskniłam za naszą kochaną Polską i moją siostrą. Mała się cieszyła jakgdyby rok mnie nie widziala. Moj mały skarb 😍. 

Spać nie mogę. A chrapie jak zabity, ale trochę się popsztykaliśmy. Mam ten implant antykoncepcyjny i mam te plamienia, bo miesiaczka ciężko to nazwać nieregularne, a on miał chęci na małe co nieco. I o to poszło. Cóż i ciche dni muszą nastać. Jestem pewna, że jutro już zapomni o temacie i będzie jak gdyby nigdy nic. 

Wkurzył mnie tylko chamski tekst, którego nie bede w pełni pisała, bo zablokują mi panietnik, ale miało to znaczyć, że kobieta nie może odmówić partnerowi. A tak i owszem, bo nie zawsze ma się ochotę na seks. Tym bardziej jak nie czujesz się zbyt komfortowo. Umiecie odmówić? Ja tak, ale mam bardzo ciężki charakter i jestem osobą niesamowicie upartą. Ponadto A nie jest trzeźwy. Z moim ojcem wypili tzw połówkę... Mało to to nie jest. A ja nie cierpię całować się z pijanym A. Bierze mnie na wymioty oddech zmieszany z zapachem wódki... Jakas z planety x jestm 😜?

Chyba zaparzę sobie melisy, bo mam wkurwa i spac ani mi się mysli, ale tak mialam zawsze. Jak się czymś zdenerwowałam, albo ktoś mnie wkurzył to po prostu nie spie. Chyba sięgnę po tabketke nasenną ale też staram się ich nie brać bo to jednak zapewne jakies uzależnienie i dalsze problemy ze snem... 

Co u was szczuplaki?

🙂🙃

24 października 2021 , Komentarze (4)

Dzisiaj pakowanie i ruszamy do Polski 😁 Pakujemy się powoli i powitamy rodzinkę na parę dni. Ach jak ja się steskniłam za moją siostrą malutką 🥰. Zamierzam mojego A wziasc do mieszkania naszego. Ciekawe co na to rodzice, ale chyba wiedzą, że wierszy to my nie czytamy 😉☺. 

30 października moje 19 urodziny. 

Ciekawa jestem czy moja rodzina coś zorganizowała. Są bardzo specyficzni. Szczepienia nie, w covida nie wierzą. Cóż ja się zaszczepiłam i nie patrzyłam na nikogo. Jestem osobą dorosła i wiem co robię. 

W Niemczech ogarniam sobie darmowy kurs językowy i bardzo Ci dziękuję g.ula. Bardzo prawdopodobne, że uda się uczyć języka całkowicie za darmo. A prywatnie koszty nie są to małe. 

Waga ładnie współpracuje wczoraj rano pokazała 71.1 kg mignęło 70.9, ale nie utrzymało się. Więc biorę wyższy wynik za prawidłowy. 

Postaram się z Polski nje przywieźć dodatkowych kg. Matka zawsze na 1 nagotuje się jak dla połowy wojska. Różne ciasta, miesa, moja znienawidzona zupa - flaki. 

Co tam u was?

pozdrawiamy z Niemiec 

17 października 2021 , Komentarze (10)

Wielkimi krokami zbliża się koniec listopada, a co za tym idzie 1 listopada. Wracamy na 2-3 dni do Polski. 

Muszę przyznać, że bardzo dobrze mi sie tu pracuje. Zaczynam łapać język. Zarobki świetne. Mieszka nam się w miarę dobrze chociaż wnerwia mnie bałaganiarstwo A. W żartach mówię, że docieramy się mieszkając wspólnie 🤣. Ogólnie jest lepiej niż myślałam. 

Czasu na podjadanie za dużo nie ma, ruchu duzo to u waga leci ;) 72.1 kg na liczniku. Brawo JA! Chociaż mysle, że fakt tycia leżał w zle dobranej antykoncepcji. 

Tak planuje sobie przyszłościowo, że jak nauczę się języka (w listopadzie chce iść na kurs) to będę szukać lepszej pracy. Choć u tych państwa nie mogę narzekać na złe zarobki. Udało się nawet odłożyć ;) Nie mieszkamy w luksusach, ale co tam każdy musi się dorobić ;). Będziemy mieli i lepsze lokum. Trzeba czasu ;). 

Myślę, że jeszcze 2-3 tyg i bedzie 6 z przodu 😍🤩. 

Co słychać u was chudziny? 

Pozdrowienia z Monachium ;) 

4 października 2021 , Komentarze (2)

Dzień za dniem, dzień za dniem i mamy moja ukochana jesień 😍

Waga sobie pomalutku spada - 73.2 kg

Dużo ruchu, dużo mniej podjadania I efekty są. 

Jeszcze trochę i minie miesiąc za granicą! 

Niedawno wróciłam do domu. 

Zaraz będzie A. Muszę coś upichcić. 

Co u was? 

papa ;)

21 września 2021 , Komentarze (5)

Dawno nic nie naskrobałam. Pora zajrzeć i coś skrobnąć. 

Jestem po drugiej dawce szczepienia przeciwko Covid - Pfizera. Lekkie objawy grypopodobne i nic więcej. 

Jesteśmy z moim A juz w Niemczech - Monachium. Prace mam fajna, mile małżeństwo na emeryturze. Pani jest Polką, a Pan Niemcem. Atmosfera świetna, zarobki bardzo dobre, czego chcieć więcej. Sprzątam im w domu, czasem robię zakupu, coś tam ugotuje, wstawię naczynia do zmywarki etc. Bardzo miło się u nich pracuje. 

Ja w końcu trafiłam na ginekologa, który naprawde mi pomógł. Mam wszczepiony implant antykoncepcyjny. Czuje się bardzo dobrze. Miesiączki tyle co nic, nic mnie nie boli w trakcie. Lepiej być nie mogło. Jeśli któraś z Was jest z okolic Poznania moge polecić przemilego, młodego, ze świeżą wiedza ginekologa. Jak cos piszcie na priv ;). 

Waga troszkę w dół 74.2 kg 😊 

Kiedyś dotre do celu :) 

Do napisania 😘

9 września 2021 , Komentarze (3)

Już czwartek! 

Dzisiaj ide do lekarza jak to nazwałam ostatniej szansy. Jak on mi nie pomoże to już nikt. Lekarz młody, bardzo pozytywne opinie, więc zapewne jeszcze świeży umysł i nie jest "przepracowany". Jeszcze do dermatologa musze iść, bo nasilila mi się egzema , a żadnych maści w domu już nie ma. Oczywiście wszystko prywatnie, bo uwaga na fundusz do dermatologa dostalabym sie w czerwcu 2022! Szok i zaniedbanie ze strony rządu czy nie wiem tam kogo, bo polityka to nie mój konik. 

Odliczam dni do przyjazdu A. 

Zaczęłam pomalutku sie pakować. Troche nerwów jest czy sie uda z pracą itd. Ale przecież zawsze do Polski możemy wrócić. Nic nam tu nie ucieknie, a może czegoś sie dorobimy. Nie mieliśmy tego szczęścia zeby urodzić się w super hiper rodzinie gdzie wszystko jest podane na srebrnej tacy. 

Przede wszystkim chce zarobić na auto. I mieć jakiekolwiek zaplecze finansowe. Tutaj w Polsce co mnie czeka? Najniższa krajowa i tyrka całe życie? Nie ja nie chce tak żyć. Nie chce patrzeć czy starczy od przyslowiowego 1 do 1. Chce żyć normalnie, nie martwić się czy będę miała na rachunki czy prywatną wizytę u specjalisty czy może nie. 

Brutalne to co powiedziałam, ale z mojej perspektywy prawdziwe. W Polsce chyba nigdy lepiej nie będzie. Dobrze, ze na dzieci do 18 rz dają 500+ jedna dobra rzecz, która zrobili. 

Uff jeszcze egzamin, który znając życie obleje. 

Kończę i kładę się spać, bo wyjdzie mi wywód moich myśli, żali i flustracji. 

Sciskam was Vitalijki 

5 września 2021 , Komentarze (6)

Weekend, niedziela, ale absolutnie nie leniwe. 

Spacerek zaliczony - w sumie na ten moment mam już 11 tys kroków z groszami co jest sukcesem. Chłopak motywował, bo praktycznie cały spacer rozmawialiśmy. Niedziela to jedyny dzień w tygodniu kiedy ma wolne. Ale są i dobre wiadomości ;) w przyszły weekend przyjedzie do Polski 🥰 i już razem wyjedziemy docelowo do Monachium. O jejku jak ja sie za nim steskniłam. Chyba nie odkleje się od mojego A przez kilka dni. 

@ w natarciu jeszcze, więc nie ważylam sie wczoraj, bo po co mam sobie psuć nerwy, złościć sie i tracić motywację do odchudzania. 

Męczą mnie zachcianki. Najadłam sie dzisiaj frytek... Ale były na obiad sama bym raczej ich nie zrobiła. Grzech odpokutowany marszem. Troche spaliłam. 

Teskno mi troszkę za ciepłymi wieczorami i wysiadywaniem na balkonie nieraz i do pół nocy. Teraz trzeba czekać prawie rok.

Mam do was dziewczyny pytanko. Czy sama jestem w tym moim problemie? 

Byłam w sumie w swoim życiu u 3 ginekologów. 1 kobieta oraz 2 mężczyzn. Badanie ginekologiczne zawsze mnie boli. Wręcz do łez. Mówiłam o tym każdemu z lekarzy, ale tylko powtarzali rozluźnić się, albo jakiś nieprzyjemny komentarz. Czy tylko ja jestem jakas dziwna? 

Nie miałam problemu z pierwszą wizytą. Poszłam jak do każdego innego lekarza. O zdrowie musimy dbać, prawda? Ale teraz już na sama myśl spinam sie cala... A obawiam się, że znowu czeka mnie wizyta, bo przedłuża mi się miesiączka na ringach. A kazal mi założyć spiralę. Przesłał mi sporo pieniędzy i kazal to zrobić, ale już na sama myśl zaczynam się denerwować. 

Poszukam moze lekarza w pobliskim, dużym mieście... może mi w końcu pomoże. 

Całuski kochane Vitalijki :)

3 września 2021 , Komentarze (6)

Wrzesień: 

Nowy miesiąc, nowe plany, nowe możliwości. Oby wszystko poszło po mojej myśli. Proszę o trzymanie kciuków moje kochane Vitalijki. 

Moja mała siostra poszla do przedszkola (4 lata). Co za płacz, aż serce mi się kraje. Nieraz dla siostry zachowuje sie jak matka 🥰. Strasznie kocham tego szkraba. Jak wyjade to chyba tego promyka najbardziej bedzie mi brakować. 

Plan na wrzesień to zejść poniżej 75 kg! To jakaś granica, ktorej nie mogę przeskoczyć. I tracę znowu zapał, ale nie poddalam się. Jeszcze.... 😟

Zdać egzamin na prawo jazdy. 

I dołączyć do partnera. 

Chlopak padl ze zmęczenia juz. Naprawde ciezko pracuje. I czuje się bardzo niezręcznie bo przesłał mi dość dużo pieniędzy... czuje sie teraz jakby myślał, że jestem z nim dla pieniędzy.... mówiłam, prosiłam, że nie chce, ale mojemu A nie przetłumaczysz jak się na coś uprze... rece opadają. Zle sie z tym czuje kurza łapka. 

Zaczęłam używać ringów antykoncepcyjnych i jakoś dziwnie się z tym czuje... 

Jak któraś z Was używa napiszcie do mnie na priv. 

Zaatanawiam sie na pamiętników dla znajomych, bo kurczę duzo tu o sobie pisze. 

Pozdrowionka ciepłe 😘

31 sierpnia 2021 , Komentarze (2)

W mordę jeża zaziebiłam sie. 

Kaszle, kicham i mam o dziwo mam 35.4° temperatury... 

Próbuje domowych metod (boli mnie też gardło), ale znając życie nie pomoże.... Wychowana na antybiotykach. Dzięki mamo i wspaniałym lekarzom. 

Aby szybko przeszło... 

30 sierpnia 2021 , Komentarze (2)

Można ująć, ze nic nie poczynilam ani nie osiągnęłam w odchudzaniu w tym miesiącu. Waga sie waha między 75,1 a 75,6 kg. Zaczęłam się więcej ruszać. Codziennie robie około 6-8 tys kroków (jeśli moj zegarek dobrze je zlicza). 

Z pozytywów przyjęłam pierwsza dawkę szczepionki przeciw Covid-19 od Pfizera. We wrześniu druga dawka i wyjazd do Niemiec do mojego A. Oraz zaczęłam kurs nauki jazdy. Całkiem nieźle mi idzie. Mam nadzieję zdać za pierwszym razem. Wiwm, ze to pewnie płonne nadzieje, ale jestem pozytywnej mysli - tak trzeba. Świat wydaje się lepszy. 

Z negatywów strasznie tęsknię za moim A. Codziennie godzinami rozmawiamy na Skype, ale to nie to samo co byc razem obok siebie, przytulić się, pomilczec czy spędzić przyjemne chwile razem, ale już niedługo będziemy razem. 

Oczywiście rodzina jest na nie, ale jestem dorosła i mam swoje życie. Mam prawo do podejmowania własnych decyzji. Nikt życia za mnie nie przeżyje. W Polsce nie dorobie się niczego... Taka szara rzeczywistość. 

Czy sa tu dziewczyny, które mieszkają za granicą i im sie udało? 

Wiem, że 106days jesteś w Niemczech. Jak Ci tam sie zyje? Może któraś z Was cos jeszcze mi powie o życiu poza granicami kraju? 

Pozdrawiam ciepło w te ponurą pogodę....