Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem świeżą mamą, która doszła do wniosku, że pora się ogarnąć. Lubię spacery, interesuję się dzikimi roślinami, lubię fotografować i interesuję się przyrodą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 3496
Komentarzy: 29
Założony: 9 września 2021
Ostatni wpis: 18 listopada 2021

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Neesha

kobieta, 33 lat, Warszawa

160 cm, 74.50 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

12 września 2021 , Skomentuj

Wczoraj od rana pisałam post i w sumie miało być podsumowanie z dwóch dni, ale w końcu wieczorem nie udało mi się go wrzucić. Dlatego piszę nowy...

Ogólnie piątek i sobota były bardzo intensywne ruchowo, bo w oba dni chciałam zrobić jak najwięcej w domu i mieć spokojną niedzielę. Wczoraj jak się ważyłam waga pokazała 73,9 kg więc troszkę idziemy w dół. Niestety nie udało mi się poćwiczyć, a mój brzuch woła "ZRÓB COŚ ZE MNĄ!". Ciążę uważam za wspaniały okres w moim życiu - mimo, że stresujący - ale jak to w większości przypadków i na moim ciele ciąża odcisnęła swój przebieg. Nie mam z tego powodu strasznych kompleksów, bo nie wyobrażam sobie  życia bez mojego bobasa, ale skoro mogę poprawić swój wygląd, ale najważniejsze, żeby odzyskać wigor, siłę i chęć ruszania się dla takiej totalnej przyjemności to chcę o to walczyć. 

Jakiś czas temu obiecałam sobie też, że muszę na tyle spać z wagi, żeby zmieścić się w moją ukochaną zieloną sukienkę w rozmiarze 36. Chcę ją znowu móc założyć jak trafi się jakaś elegancka impreza. Mimo, że droga przede mną daleka, to wierzę, że mi się uda. Cel to powrót do rozmiaru 36 do 22 kwietnia 2022 r.

10 września 2021 , Komentarze (1)

Wczoraj czytałam wpis jednej z użytkowniczek jakie miała posiłki w ciągu dnia i to mi uświadomiło - coś totalnie oczywistego dla mnie, ale takiego jakby zapomnianego - że posiłki na diecie mogą być super z prostych składników, np. taka owsianka z jabłkiem i cynamonem. No i plan był, żeby na I śniadanie zjeść owsiankę, ale tak się nie stało niestety, bo mąż poprosił, żebym dokończyła za niego konserwę. Więc o godzinie 6:50 wjechały kanapki z konserwą, ćwikłą i ogórkiem na przegryzkę. Wczoraj zaliczyłam w sumie dwa spacery: z dzidzią do przychodni, którą mam ponad kilometr od domu i potem po zakupy. Ogólnie kiedy idę sama to schodzę schodami, a nie zjeżdżam windą, bo zawsze to więcej ruchu, niestety jeszcze z zakupami nie próbuję tej metody, ale skłaniam się do tego coraz bardziej. 

Dzisiaj jestem po dość ciężkiej nocy i pocieszam się, że zaczyna się weekend, bo będę miała więcej czasu dla siebie, a mąż zajmie się dzieckiem. 

A teraz mój kolejny powód do wstydu to: nie ćwiczyłam wczoraj, nawet sekundy 😥 Pocieszam się tym, że dużo się ruszam, bo to ciągle coś przy dziecko jest do zrobienia, w mieszkaniu...

Eh... 

Zobaczymy co mi się uda dzisiaj zrealizować i jak pociągnąć ten dzień - relacja dziś wieczorem, albo jutro rano.

Buziaczki :)

9 września 2021 , Komentarze (6)

Przed urodzeniem mojego szczęścia spędzałam głównie czas na wypoczynku - nie licząc chodzenia na zakupy spożywczo-przemysłowe, planowania jak największej ilości spacerów i pilnowania porządku w mieszkaniu. Ogólnie w ciąży przytyłam ok. 18 kg, ale startowałam już z 9kg więcej niż powinnam mieć, żeby się dobrze czuć - miałam schudnąć do zajścia w ciążę, ale COVID raczej mi to utrudnił niż pomógł... Ogólnie myślałam, że nawet jak będę ociągać mleko to będę chudnąć - dzidzia jest na butelce (jestem mamą KPI, czyli "karmiącą piersią inaczej", oraz dzidzia dostaje modyfikowane), ale to nie o tym teraz - ale jak po porodzie waga stanęła tak stała. Jadłam sporo, żeby organizm miał z czego produkować mleko, ale nie pilnowałam tego co jem i jak jem. Obecnie staram się wprowadzać powoli zmiany, od ponad dwóch tygodni jem więcej warzyw i staram się nimi zapychać między posiłkami i troszkę waga znowu drgnęła. Chcę też więcej ćwiczyć, na razie udało mi się RAZ ćwiczyć jogę 15 minut. Staram się codziennie chodzić do sklepu - nie dlatego, że kręcą mnie zakupy, ale żeby chodzić i ruszać się, nie mam blisko żadnego skrawka lasu, czy parku, no owszem do najbliższego lasu mam 1 km, ale przy ruchliwej ulicy i z dzieckiem nie bardzo mi się to uśmiecha. Dzisiaj chcę zacząć wprowadzać ćwiczenia na brzuch ok. 10 minut 3-4 razy w tygodniu plus jogę minimum 4 razy w tygodniu po 15-20 minut. Zobaczymy, czy mi się uda wytrwać. Jak będę mieć chwilę to dam znać, trzymajcie kciuki. Oj chaotyczne będą te moje wpisy xD