Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

No to znów dobiłam do 76 kg. To już 20 kilogramów, które chcę zrzucić z początkowych kilku, które chciałam zrzucić zakładając konto dekadę temu. Jem emocjonalnie, jem z nudów, jem by regulować emocje. Myślę, że jak to opanuję, reszta przyjdzie sama. Uprawiam sport, lubię być na świeżym powietrzu. Lubię jeść warzywa, nabiał i białe pieczywo. Moim problemem jest przede wszystkim ilość, a nie to, co jem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 167441
Komentarzy: 5241
Założony: 26 marca 2022
Ostatni wpis: 12 maja 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Babok.Kukurydz!anka

kobieta, 39 lat, Piernikowo

172 cm, 76.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 czerwca 2022 , Komentarze (5)

Niestety wszystko się kiedyś kończy. Po kilku latach zabawy z dwiema aplikacjami do ćwiczeń - keep i keep yoga, wkrótce nie będę mogła już z nich korzystać. Developer wycofuje je ze sklepu google.

Zostały mi dwa tygodnie jeszcze jogi. Z trainera nie korzystałam w tym roku za wiele. Jakoś nie mogę się zmotywować. Tak jak do treningów z Vitalia - raz tam zajrzałam i w sumie nic nie wykonałam. Biegam, jak biegałam, cośtam ćwiczę z tego, co kolega mi zapisał, ale nie wiem.. te pompki mnie demotywują. Umiem zrobić całe 4 i to technicznie niepoprawne. Jeśli wrócę do jakiejś aplikacji fitness to będzie to zapewne znów Freeletics. Jest naprawdę świetna.

Trafiłam na kanale Nie wiem, ale się dowiem filmik o długowieczności Japończyków. I tu ciekawe dane się pokazało. 1/4 Polaków jest otyłych. Tu się chyba coś wydarzyło, jak mnie nie było. Nie pamiętam Polski jako kraju grubasów. Mam jedną koleżankę z nadwagą, ale tak to w rodzinie i wśród znajomych nie ma otyłości. jakaś tam nadwaga się zdarza. gdzie się chowają ci grubi Polacy?

Jest też sposób jedzenia Japończyków, który sugeruje, że można zachować prawidłową wagę w ten sposób. BTW. otyłość w Japonii to 3%. Dobrze przeżuwać, aby trawienie prawidłowo nastąpiło, jeść niewielką ilość posiłków, aby jelita pracowały wydajnie i zdrowo oraz nie przejadać się - no to się wydaje oczywiste. Japończycy jedzą do 80proc sytości. Tu sądzę, że jest to powyżej moich zdolności. 

Dzisiejsze Ważenie pokazało 71,4 kg, więc nie zmieniam paska. Będę go poprawiać tylko, jak waga będzie spadać. Nie lubię, jak mi Vitalia daje smutną minkę, kiedy ja mam wzrost o 100-200g albo waga stoi w miejscu. To nie taka tragedia. Źle było, jak miałam 77 kilo. 71 mnie nie przeraża i nie smuci, więc dajmy sobie siana... Cieszę się też, że moje nogi są szczupłe. Czuję się szczupło. i pomyśleć, że zaczęłam się tu odchudzać, jak ważyłam 8 kg mniej niż dziś...

Wiem, co mąż zrobi na obiad. Będzie ten placek na 700 kcal, będzie duszona wołowina w sosie własnym i pierogi ruskie, które wczoraj skończył lepić. Do tego krem z pieczonych pomidorków koktajlowych - tego ostatniego nie przeliczyłam jeszcze na kalorie... Więc śniadanie musiało być skromne. Dojadłam tak zwane ciastko śniadaniowe - czyli po naszemu piernika. Za długo już leżał i jest to wybitnie podejrzane, że nie spleśniał... No i rzepę. Kocham warzywa korzeniowe o tej porze roku. Wszystko jest słodkie, świeże i chrupiące!

Wczorajszy dzień zakończył się dobrym bilansem. Kalorii wpadło nie za wiele, było bieganie, naprawdę super. Dałam znak wodny z ciekawości, jak to wyjdzie ;) jak widać nie jem śniadań, owocu nie liczę do bilansu. Kalarepy też nie. Taka ciekawostka - ten zeszyt co mam ma swoją aplikację na telefon. Można skanować każdą stronę i robić z niej wirtualne notatki, przechowywać, przeglądać, szukać w nich informacji. W moim przypadku to akurat nie jest super potrzebne, ale na studiach jakbym miała taką technologię... Mnie zaś podobają się te duże kółka, dzięki czemu trzymam zeszyt zawsze otwarty w jadalni i co rano uzupełniam z myfitnesspal, co zjadłam i mogę wtedy chwilę pokontemplować nad tym z herbatką rumiankową i obmyśleć, co dalej. gdyby ktoś miał ochotę to zeszyt nazywa się Oxford a aplikacja Scribzee. 

10 czerwca 2022 , Komentarze (5)

Mąż zrobił ciasto/placek. A'la sernik czekoladowy, posmarowany masłem orzechowym. Jeszcze nie próbowałam. Chciał skroić na 8 kawałków. Powiedziałam, że lepiej na 12. Teraz jednak myślę, że lepiej by było na 24 i jeść to miesiąc. Ciekawe czy można zamrozić.... 


Tymczasem było bieganie. Bilans poznam rano jak wpisze pierożki którymi mnie mąż nakarmił po powrocie do domu. Świeżo ulepione! Nie sposób było odmówić. 

9 czerwca 2022 , Komentarze (12)

Jeszcze 0.3kg I zaczynam dalsze chudnięcie. Na razie miałam małą niemal miesięczną czkawkę. Myślę, że waga musiała się ustabilizować. 


Po wczorajszym spacerze padłam od razu do łóżka. Przegoniła mnie też biegunka. Ostatnio każde wyjście z domu jest ryzykowne. 

Na obiad zjadłam pierożki koreańskie z Lidla. 270 kcal. Więc dojadłam chlebem. Chyba pisałam wczoraj. Nie wiem, późno było. 

Waga pokazała mniej tłuszczu niż wcześniej. 


Prowadzę poza aplikacjami dziennik odchudzania. Taki prosty. Zaokrąglam wartości przy jedzeniu ale total zostaje podany taki jaki w Myfitnesspal. 

Trzymam się tego 1700-1800 kcal w tygodniu. W weekend jem normalne obiady, więc dochodzi jeszcze wino i przekąski na kanapie. Nie zrezygnuje z nich. Taka jestem. Jeśli schudnąć to nie rezygnując z siebie. 

8 czerwca 2022 , Komentarze (4)


Mąż powiedział mi wczoraj, gdy szlam biegać, że moje nogi wyglądają nietypowo szczupło. Było to stwierdzenie, o które sama prosiłam, bo osoba w lustrze miała naprawdę niepasujące do mnie podwozie. Uznaliśmy, że może to wina leginsów od nessi-sport. 


Dziś, dzień później, dałam się zobaczyć bez leginsów. Nadal twierdzi, że moje nogi są szczuplejsze niż wcześniej. Super. Mały motywator 

W środę poszłam na spacer. Bo nie miałam siły biegać. Zrobiłam trening zadany mi przez kolegę z pracy a potem połazić. Ładną mam okolicę. I sporo czajek tu się gnieździ próbowały mnie odstraszyć latając i krzycząc wokół mnie zrobiłam jednej zdjęcie na tle zachodzącego słońca. Lubię tą porę roku, gdy słońce zachodzi po 22giej.


Waga 71.7 kg. Na obiad pierożki koreańskie z Lidla, domowy chleb z serkiem, winogrona, inka, 5 wafelkow. Bilans ujemny. 

7 czerwca 2022 , Komentarze (6)


We wtorek wróciłam do pracy po weekendzie zamiast całego tygodnia deszczu mamy słoneczne popołudnie i kilka kolejnych dni. Fajnie. Bieganie weszło. 

Jutro jestem umówiona z koleżanką na truchtanie i plotki. Może się uda spotkać. 

Dzień aktywny. Mało kalorii wpadło dojadłam ciastkami trochę, bo wyszło za mało. Bieganie wytworzyło dodatkowy margines na jedzenie, ale nie wypełniłem go. 

6 czerwca 2022 , Komentarze (11)

Za mną ostatni długi weekend. Ostatnie święto w Holandii aż do Bożego Narodzenia. Więc też ostatni festiwal jedzenia z nudów i do filmu.

Mało się dziś ruszałam. Trochę robiłam paznokcie, trochę chodziłam po domu bieganie zaplanowałam na jutro. Po pracy i w deszczu. Dziś zaś cały dzień w domu trochę mi ulewa zatopiła ogród muszę dowieźć ziemi i podnieść poziom gruntu uroki życia poniżej poziomu morza 

Zjadłam 3.6tys kcal. Było mega duże śniadanie wino. Chipsy. Lody. Czekolada... 

Od jutra normalne 5 dniowe tygodnie pracy. Weekendy krótkie. Pod namioty w czerwcu. Wycieczka rowerowa w lipcu. Azory w październiku. Dwa pierwsze mam zamiar pilnować kalorii na Azorach mam zamiar zjeść wszystko. Małże, dorsza, ośmiornice, wszystkie owoce, które tam rosną. 

A do października..  Max 2000 kcal dziennie. 

5 czerwca 2022 , Komentarze (9)


Osiągnęłam swój limit kilometrów na ten tydzień. Trudna była środa, czułam się źle, ale później I wcześniej biegałam normalnie. Dziś wyszłam na dłuższe bieganie. Najpierw zadany trening z zombies, run! Później free run. Wyszła dyszka. Jutro odpoczywam. 


Kolega z pracy rozpisał mi trening. Zobaczę, czy jestem w stanie je robić. Dwa tygodnie. 

4 czerwca 2022 , Komentarze (2)

Cieszę się jak głupi bateryjka. Od 3 tygodni utrzymuje mi się 71kg na wadze. W 71 zamiast 77kg. Dobrze jest. A tu jeszcze 11kg przede mną. No luz. Będzie git. 

Wczoraj biegłam przy polu z piwoniami. 


2 czerwca 2022 , Skomentuj


Gdy kupowałam nowa mate do jogi, wahałam się czy Wyrzucić starą. Okazało się, że słusznie czekała w rogu pralni dwa lata. Zabrałam ją do pracy, gdzie na przerwie kawowej do tej pory robiłam jogę na kartonach to teraz robię i na kartonach i na macie. Nie ślizgam się już. Jest też wygodniej kolanom. 


Po pracy pracowałam w ogrodzie. A wieczorem byłam biegać wokół wsi. Fajnie wyszło. Kolację jadłam na siłę, bo brakowało mi kalorii. Następnego dnia byłabym bardzo głodna. W łóżku Do jadłam jeszcze rządek czekolady, by dobić do 1800kcal.

2 czerwca 2022 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień uwalił mnie w łóżku. Nie wiem czy to miesiączka, biegunka, migrena, spuchnięte nogi czy ogmy obniżony nastrój. Tak czy inaczej wciągnęłam sporo comfort food i niemal wszystko że mnie wypadło. Bilans na +800 kcal a w praktyce pewnie na minusie. Na pewno waga spadła o pół kilo. 


Dziś jest lepiej, choć po obiedzie zobaczę, czy mi się jedzenie utrzyma. Trzeba odrobić bieganie, trening...