nie Clinton tylko mła. Osz ile rano ja kobiet o wiadomej profesji poruszyłam ....pakowałam torbę na pływalnię i okazało się, że nie mogę zlokalizować okularów do pływania, wybebeszyłam wsio, no nie ma ...Amba zeżarła Pojechałam na basen pytałam panią w kasie, ratownika, panią sprzatającą... inne były moich nie. Jedna z pań współpływających przyznała, że widziały moje patrzałki, ale myślały że to dziewczynek, które po nas pływały we środę. No trudno...ten kto je wziął będzie z nich miał pożytek. Świetne były, nie parowały, doskonała widoczność przez cały czas pływania. Już miałam kupić nowe na allegro ale najpierw sprawdziłam na paybacku, no i są...to sobie wymieniłam punkty na okularki i teraz pozostaje mi grzecznie sz czekać na kuriera . Tak poza tym jest mi zimno...koszmarnie zimno....ponieważ co drugi dzień dymam per pedes do mojego kata to łażę tak ogacona, że nawet zimą nie przybierałam takiej postaci. Apaszka na szyi, płaszczyk zapięty ...no po prostu mróz Kudłata pomyślała i postawiła diagnozę...chudniesz to ci zimno. Ooooooooooo ludzie w sopelek majowy to ja się nie chcę zamieniać. Tak poza tym cisza i spokój nic się nie dzieje aaaaa zabawiłam się w mechanika od pralki bo oczywiście bezskutecznie proszę skorupiaka domowego, żeby zajrzał do pralkowego podajnika płynu do płukania, coś chyba się zatkało. W pojemniku, jak ruszę pokrywą chlupocze ciecz, ale jak wlewam płyn do płukania to mi się natychmiast wylewa. Niemniej moje gadanie to głos wołającego na puszczy, No i dzisiaj ( to przez to wku...ienie okularkowe) uzbrojona w słomkę do picia i patyk od szaszłyków polazłam do pralki. Najpierw pogmerałam patyczkiem ( jakby jakiś kawałek kamyka się oderwał i ew. zablokował wypływ płynu) potem wraziłam rurkę i .....pociągła....na szczęście nie zepsuła...ani nie łyknęłam tego co mi rurką do paszczy przybyło. Takie trzy siorbnięcia i pojemnik opróżniłam, załadowałam pralkę...wlałam płyn...sukces...płyn nie wypłynął z dozownika. Pranie zapodałam....zobaczymy czy płyn spływa i spełnia swoją funkcję. Jeśli się spisałam, to wieczorem udam się do " fachowca" i powiem " pińcet" za wykorzystanie moich zdolności umysłowo manualnych a co ....co ja jestem alfa i omega albo inny autobus? Miłego piątku dziewczyny, słonko pięknie świeci ale zimno niestety jest . Na ja niedługo wyruszam w świat więc chociaż stopy mi się zagrzeją