w lesie o poranku , prawie 1500 kcal, leciałyśmy dzisiaj bez poganiania 8,5 km , chodzimy coraz szybciej, nie mamy już kilometra w 11 min, wszystko w tempie 10,20, 9 ,30 a nawet dzisiaj trafił nam się kilometr przedreptany w 8,40 min ...potem dałam siestrze śniadanko -tosty na ciemnym żytnim chlebku z pomidorkami i serem typu bałkańskiego , bardzo jej smakowały . Właśnie sobie pojechała a ja się zastanawiam czy iść topić smalec, bo tak jakoś dziwnie jest chwilka słoneczka, potem chmurska, a generalnie jest chłodno 15 stopni i wieje , chyba jednak upiekę muffinki i zawiozę jutro do teściowej oprócz sernika :d
no idę pobawić się w cukierniczkę miłej soboty
Uuuuuuuuwaaaaaaaaagaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!! Zamykać oczy co wrażliwsi....pierwsza część kuśby....muffinki miodowe z kremem kawowym ....sos karmelowy jeszcze się produkuje :D
A tu obiecana panna Muffinka ...ubrana , gotowa do pożarcia ale dopiero jutro :D