Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po prostu walczę o siebie.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 17316
Komentarzy: 604
Założony: 5 czerwca 2023
Ostatni wpis: 2 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Imreborn

kobieta, 38 lat, Poznań

159 cm, 107.20 kg więcej o mnie

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2023 , Komentarze (9)

Wczoraj pisałam, że nie mam od prawie początku diety infecji skóry i bum cyk cyk... Budzę się rano i jest! Jedyną zmianą jaką wczoraj miałam jest to, że użyłam sosu kupnego zamiast sama robić, bo mąż bardzo chciał użyć jakiegoś z primo gusto by sprawdzić smak. Kaloryczność się zgadzała, ale odbijał mi się ten sos do samej nocy. Rano zauważyłam, że o wiele mniej oddaje moczu niż w inne poranki. Od razu wiem co to znaczy i nie wchodzę na wagę. Nie mam zamiaru dołować się zatrzymaniem wody 😛 Co do infekcji to może siła podświadomości. Myślałam o tym wczoraj i sobie zwizualizowałam? Ktoż to wie... 😉 Dziś chyba będę cały dzień na sałatkach i gotowanych jajkach by wyeliminować ociężałość po konsumpcji tego sosu. Lubię i sałatki i gotowane jajka więc nawet nie będzie mi ciężko :) 



29 lipca 2023 , Komentarze (6)

To chyba najdłuższa seria gubienia wagi jaką miałam, bo już 4 dzień i w tę dobę zeszło mi 0,9 kg! 😥 Jestem delikatnie mówiąc zaskoczona. Dokonałam w zasadzie jednej zmiany jakieś 5 dni temu... Piję tylko szlankę napoju gazowanego dziennie (oczywiście zero kalorii). Wcześniej to i litr albo 1,5 dziennie potrafił wjechać. Teraz prawie wszystko co pije to po prostu woda. Byłam pewna, że dziś nie zobaczę zmiany wagi i w sumie patrzyłam żeby zobaczyć czy nie mam więcej a tu niespodzianka... Teraz również robię sobie zimne prysznice. Pierwszy raz myślałam, że umrę i to było tylko 45 sekund. Dziś chcę pierwszy raz nalać sobie całą wanne zimnej wody i do niej wejść. Może te prysznice teź coś dają? Słyszałam, że spala się tak dużo kcal i że oczyszcza się tak wątrobę. Co jeszcze? Biorę morwę białą. Co do diety to zaczęłam od keto, ale już nie robię czystego keto od kilku tygodni z tego co pamiętam aczkolwiek wiele posiłków nadal robię keto, bo zaczęło mi tak smakować. A tak to potrafi nawet mała paczka cheetosów wjechać (69kcal) czy proteinowy baton z dealz (99kcal). Pilnuje by być w deficycie. Myślę, że jutro już na serio będzie kolejny zastój, bo jak nie to się aż wystrasze. Tak jak już kilka osób mi powiedziało, spadek wagi nie jest linearny. Może być zastój 3 tygodnie a tu nagle boom... Leci 4 kg w kilka dni. W maju zgubiłam 7,2 kg. Sporo, ale większość to pewnie nadmiar wody. Potem zaczęło się powolne gubienie tkanki tłuszczowej. W czerwcu "jedynie" 3,3 kg i trochę załapałam doła, bo myślałam, że następne miesiące będą jeszcze wolniejsze niż czerwiec i wtedy to odchudzanie potrwa wieczność, ale w lipcu już schudłam 4,4 kg czyli więcej niż w czerwcu. To daje trochę nadzieje na to, że to odchudzanie nie potrwa wieczność. Chodzi mi się coraz lepiej. Już nie mam takich skurczy łydek. Co jeszcze? Nie mam infekcji skóry. Niestety miałam w pachwinach czy pod brzuchem często takie jakby infekcje skóry. Było to bardzo krępujące i mimo tego, że naprawdę zawsze dbałam o czystość to potrafily się pojawiać raz na tydzień. Nadal mam nadmiar tłuszczu więc niby powinny dalej się pojawiać, bo skóra się ociera o siebie, ale skoro już po tygodniu diety przestało mi to wychodzić to miało to chyba więcej do czynienia z glukozą czy czymś takim niż z samym tłuszczem. 


A tak poza odchudzaniem to... Niedługo moje urodziny. Miałam wielkie plany z mężem, ale nie wiem co z tego będzie, bo moja teściowa zaczęła znowu robić zadyme. Jest daleko a nie daje o sobie zapomnieć. Teść znowu rzucił, że wysyła ją nam i koniec, bo ma dość... Mąż już się dosłownie popłakał, bo nie ma nią siły a jego tatuś się zachowuje jakby to mój mąż wybierał sobie matkę a nie on sobie żonę. Teściowa nie lubi swojego sąsiada (nie lubi nikogo, ale tego sąsiada szczególnie). Ostatnio pisałam, że rzucała mu kamienie na ogród, bo za głośno gadał przez telefon. Teraz poszła o krok dalej i rozwaliła mu mienie drąc się przy tym w niebogłosy aż inni sąsiedzi usłyszeli a kiedy do teścia podeszła młoda kobieta i mówiła mu o tym co zrobiła jego żona to teściowa zrobiła scene zazdrości, że teść rozmawia z młodą kobietą... :D Mówie wam, że moda na sukces to przy tym nudy... Ja napewno jej pod swój dach nie przyjmę. Cały dzień by mnie wyzywała od grubasów i prześladowała i jeszcze by atakowała moich sąsiadów, bo przecież głosno im się zdarza rozmawiać na balkonie, czasami przy podlewaniu kwiatów im się przeleje i leci mi woda na balkon czy puszczają do 22 głosną muzykę w weekend... I co by było :D Ona jest tak nieobliczalna, że nawet mogłaby mi krzywdę zrobić, bo ona się dalej nie pogodziła z tym, że jej syn ma grubą żonę. Skoro sąsiada nienawidzi z taką pasją, że z wściekłością rozwala mu sprzęt, bo ten głośno sobie gada to co dopiero mi może zrobić. Żal mi tylko męża, bo sobie nie wyobrażam mieć takiej mamy. Nie wiem czemu ona taka jest. Przecież jej dwie siostry są spoko (też je atakuje bez końca), jej matka była wspaniała... Podobno ma aspergera, ale znałam kilka osób z aspergerem i nie byli tacy wredni i samolubni. To chyba po prostu rozwydrzony bachor w ciele 76 letniej kobiety. 

28 lipca 2023 , Komentarze (5)

Tak jak już pisałam w innym wpisie... U mnie jest przeważnie długi zastój a potem 2-3 dni małych spadków... 119.8 wygląda lepiej niż wczorajsze 121.1 :P Jutro pewnie znowu zacznie się około 2 tygodniowy zastój. Dziś absolutnie nie mam pomysłu co zjeść. Mąż namawia mnie na spacer na mieście i żebyśmy tam zjedli. Nie chce mi się, ale dla niego pójdę. Przynajmniej zaliczę spacer. Kupiłam sobie w kiku nową bluzkę i jakieś tam leginsy. Długa jest więc zakrywa co trzeba. O dziwo więcej mogłam znaleźć w kiku kiedyś... Chyba po prostu akurat byłam w dzień kiedy duże rozmiary się skończyły, bo 90% to były rozmiary do 44 a tak dobrze ze mną na razie nie jest :P 

27 lipca 2023 , Komentarze (16)

Oglądałam właśnie swoje stare zdjęcia... Kiedy dobrze prosperowałam, podróżowałam cał czas, kupowałam co chce... Chyba to, że tak dobrze mi było sprawiało, że jakoś znosiłam swoją otyłość. Po pandemii i kryzysie, który zabrał mi oszczędności i utrudnił karierę jakoś ta otyłość zaczęła mi ciążyć bardziej... Nigdy jej nie lubiłam, ale mając wiele rozrywek jakoś mogłam ją znieść a teraz kiedy mierze się z wieloma problemami, małą ilością przyjemności i śmiertelną chorobą jednej z najbliższych osób zupełnie inaczej na to patrzę. Nie akceptuje absolutnie swojego ciała ze względu na zdrowie jak i na aspekt wizualny. Przede wszystkim chyba nienawidzę braku kondycji, bo to właśnie najbardziej utrudnia życie. 

Dziś spadek 400 gram. Ja tak przeważnie mam... 2 tygodnie nic a potem 2 albo 3 dni pod rząd małe spadki. To jakiś niecały kg przez 2 tygodnie... Że tak powiem "d*py nie urywa", ale idę do przodu. 

26 lipca 2023 , Komentarze (13)

Strasznie opornie i długo to idzie, ale w końcu znowu jakiś spadek. Akurat w moje imieniny... Jak prezent.  Czytałam wczoraj nieco o tym dlaczego ciało koniecznie chce się obronić przed tym aby schudnąć i jak myśli, że robi nam przysługę. Boże, gdybym ja wiedziała ile się trzeba namęczyć żeby schudnąć to bym od młodości walczyła aby nigdy nie przytyć. To jest po prostu katorga. Czasami się zastanawiam czy zdążę jeszcze być w normalnych rozmiarze przed 40tką, bo jeśli to dalej będzie iść tym trybem to cel osiągnę za 6 lat 😀 Ewidentnie, mimo spadku, mam słabszy dzień jeśli chodzi o psychikę, ale jak wszystko, to też minie. Nie mam pojęcia jak będę świętować swoje imieniny... Nic mi się nie chce na ten moment. 

24 lipca 2023 , Komentarze (7)

Według mojej wagi całe jedzenie z grilla i śniadania jakie w sobie miałam ważyło... 100 gramów. Wczoraj wieczorem 121.1 a dziś rano 121 😁 Dlatego właśnie nie ma co się za mocno emocjonować tym co widzimy na wadze, bo wystarczy, że zatrzyma się woda albo są jakieś złogi i już waga jest zakłamana. Jestem pewna, że musiałam zgubić więcej, ale cóż... Na pasku robię aktualizacje zgodną z wagą, którą znam. 

Dziś robię pyszne kebaby. Dla męża tradycyjny a dla siebie... No troszkę inny :P Ale też będzie dobry. 

Życzę wszystkim wspaniałego dnia! 

24 lipca 2023 , Komentarze (4)

Już po wypadzie do rodziców i urodzinach bliźniąt mojej siostry. Dziś jadłam grilla... Boże, jaka pyszota. Nawet nie ważny był dla mnie chleb. Po przeliczeniu na oko mam wrażenie, że przekroczyłam mój dzienny limit o 300 kcal... 😴 Chociaż i tak zjadłam najmniej ze wszystkich na imprezie 😥😁

Byłam na wadze, ale wieczorem. Ważę tyle ile przed wyjazdem do rodziców, ale tyle ile ważyłam rano i na czczo a dziś ważyłam się po całodniowym jedzeniu więc chyba rano zobaczę jakiś spadek w porównaniu do mojej wagi z paska na vitalii... Przynajmniej taką mam nadzieję. 

23 lipca 2023 , Komentarze (7)

Hej dziewczyny, co tam u was? Ja jestem obecnie u rodziców. Dalej kontynuuje dietę. Ostatniej nocy stało się coś mega dziwnego. Obudziłam się nagle jakąś godzinę po pójściu do łóżka i to z makabryczniem szybkim biciem serca. Wstałam ze strachu, bo czułam się zakręcona. Musiałam napić się wody a ledwo mogłam dojść do kuchni. Nigdy nic takiego mi się nie stało. Po szklance wody nagle było lepiej i mogłam normalnie zasnąć. Chyba się odwodniłam, chociaż powodów mogła być masa. Przez chwilę po przebudzeniu myślałam, że zmieniam miejsce zamieszkania na cmentarz, ale był to fałszywy alarm. 

Jutro jadę na urodziny do siostrzenicy i siostrzeńca. Będzie tam tort owocowy, którego nie będę mogła tknąć. Oj będzie bolało 😛😭 Dam jednak radę. 

17 lipca 2023 , Komentarze (5)

Co tam u was? Ja dziś zrobiłam lody z serka wiejskiego. Wyszły całkiem smacznie: 

Nie wiem jak moja waga wygląda. Czuje, że aktualnie stoi w miejscu, ale ok. 

14 lipca 2023 , Komentarze (4)

Mąż pojechał z kumplami na kajaki a ja mam błogi relax. Zjadłam sobie na śniadanie wcześniej uszykowaną keto lazanie... Lazania na śniadanie brzmi dziwnie, ale co tam... Kto mi zabroni :P Uwielbiam być sama w domu. Zaraz zagram sobie w grę a potem popracuje i wyjdę z pieskiem. Wieczorem pewnie film i jakaś fajna kolacja. Myślę, że odgrzeje sobie zupkę ogórkową :) Zrobiłam też keto deser ❤ Co wy dziś porabiacie?