i po weekendzie.... czas leci i leci.... i powiedzenie ze najbardziej widac to po dzieciach jak rosną ... jest naprawde .... prawdziwe :)))
Marta w sobote skończyła 7 miesięcy ... w święta zaczął wychodzic pierwszy ząbek..... więc teraz wszystko i wszystkich gryzie..... jest coraz bardziej aktywniejsza.... z jedzeniem idzie nam różnie.....chciałabym aby juz jadła jakies konkrety ale jakos ona nie ma na to ochoty :)
czas leci ja grubne... mimo tych tabletek.... mam znowu 1 kg na plusie... :(
chociaz jesc jakby mniej mi sie chce... ale za to duzo pije ...a to chyba ok....
samopoczucie troszke mi sie poprawiło.... mąż zabrał mnie w sobote na zakupy i troszke sie obkupilismy....-czy to słowo jest prawidlowe- bo jakos takie smieszne mi sie wydaje :))....
więc mam juz sukienke i buty na wesele... a do tego nowe balerinki kupione w dziecięcym dziale.... bo stope mam mniejszą niz calineczka :)) i zielony sweterek :))) nooooo i oczywiscie jest to kropla w morzu moich potrzeb. :))))
następne zakupy po wypłacie bo po remoncie .... kupnie nowej szafki i nowej firanki na koncie pusto :)))
a tu pare fotek naszej Martusi
biszkopciki nawet lubię :)))
rano w łózeczku z rodzicami :)))
i świątecznie w lany poniedziałek :)))