Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chce przesunąć ślimaka!!! Cel 1: Do Świąt Bożego Narodzenia -> 65kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 52606
Komentarzy: 771
Założony: 1 maja 2007
Ostatni wpis: 21 lipca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
cheetos

kobieta, 39 lat, Rzeszów

164 cm, 74.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 maja 2007 , Komentarze (12)


Cześć wam wszystkim:)))))))))))))))))))))


Stanęłam na wagę chociaż to jeszcze końcówka okresu a 1całe tłuste kilo mniej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ale sie cieszę:)))
Stanę na wagę jeszcze za kilka dni ale wreszcie mi ruszyło:))))))))))
O i ślimak se pójdzie o kroczek:)))

mam motywację jeszcze dodatkową bo moja przyjaciółka ważyła pół roku temu tyle co ja teraz a teraz waży 59kilo:))
Widze że się da:)))

P.S. Ide do sąsiadki sie pochwalić:)))
(czemu tak, czytaj wpis z wczoraj:))

Dopisane 15:05 : przymierzyłam sukienkę z mojej studniówki... czemu ja tak nie wyglądałam jak teraz???? Wygląda świetnie:)))))))))) i przyszła akurat sąsiadka jak ją miałam na sobie i naprawdę ją zatkało i powiedziała ZAJEBIŚCIE... wow co sie stało...  no bo jak mierzyłam ją przed dzień przed studniówką było okropnie i sie przy niej rozpłakałam... a teraz... ojojj szkoda że nie mam cyfrówki bo byście same zobaczyły...

Oj życzę wam też spadku wagi i trzymajcie sie cieplutko:)))))



20 maja 2007 , Komentarze (13)



 Cześc wszystkim!

Muszę się przyznać - wczoraj strasznie zgrzeszyłam - zjadłam jeszcze z 2 pączki i jeszcze coś tam i zjadłam z 1300 a może nawet 1400 kcal:((( ale potem poszłam na imprezkę i przez tyle godzin sie świetnie bawiłam że ze mnie się lało:))) i jak dzisiaj sprawdziłam ile sie spala przez taniec kalorii to mi wyszło że po tylu godzinach spaliłam duuuużo i w sumie nie jest źle:)))))))))))))))

A czemu się świetnie bawiłam?? Otóż te stracone centymetry pozwoliły mi założyć moją super bluzeczkę i spodnie i po raz pierwszy w życiu podobałam sie sobie:)) do tego moja zazdrosna sąsiadka była strasznie wkurzona faktem że ja ładnie wyglądałam i zostało to zauważone, oj kurcze to trzeba było widzieć:)))) jaka ona była zła..... ojojoj... w pewnym momencie przyszła do mnie jak rozmawiałam z takimm przystojniutkim chłopaczkiem i złapała mnie za brzuch tzn za tłuszcz żeby pokazać ile go jeszcze mam na brzuchu - chamstwo co?? a ja jej na to że popatrz ile ile ty tego masz a u mnie to kwestia kilku miesięcy a potem bede laseczka:)))))))))))) hehehe znowu sie wkurzyła:)))

Trzeci powód mojego dobrego humoru to mój były, który tak strasznie sie gapił.... nie widział mnie z 2 miesiące i mu chyba szczęka opadła...
A z nim to długa historia... Łaził za mną ponad rok i chociaz mi sie podobał to nie chciałam nic,a wynikało to pewnie z moich kompleksów które zawsze mnie tak hamowały (teraz tak nie jest bo uwazam sie za normalna dziewczyne a kiedyś zawsze mysłałam że jestem taka gruba i wszyscy wszystko robią żeby sie potem ze mnie śmiać - oj głupia byłam)
W każdym razie w końcu zaczęliśmy się spotykać a on powiedział że nie może być ze mną chociaż bardzo mu na mnie zależy itd ale on sie boi że ja go zostawie i znajde sobie kogoś innego i on tego nie zniesie... no i czy faceci mają równo pod sufitem?? No ja podejrzewam, że chodziło mu o to że we Włoszech jak byłam miałam kogoś a on myślał i ja tez z reszta że na te wakacje pojade do Włoch no i pewnie sobie pomyśłał że teraz też sobie kogoś znajdę... oj... przeciez ja bym tego mu nie zrobiła.... a przecież znalazłam sobie fajna pracę i  nigdzie nie jade...
A tak stał i sie gapił całą imprezę i jak ta sąsiadka odeszła na chwilę to podszedł tyle że ona właśnie wróciła i zahamował tyle co przedemną i wrócił na swoje miejsce... no dziwny facet a taki ładniutki ojojoj



Dzisiaj diete trzymam mocno bo muszę mieć tą szóstkę z przodu i znowu wkurzyć sąsiadkę:))))))))))) heheh
teraz do was pozaglądam, przynajmniej wy nie jesteście zazdrosne o nic:)))))))))))

Trzymajcie się cieplutko

19 maja 2007 , Komentarze (5)



Cześć dziewczątka:))

Ja wróciłam własnie z uczelni i sie wkurzyłam bo miało byc zaliczenie i po to pojechałam a panu sie odechciało i nie przyszedł nawet:((
No ale...

W 1000 kcal się zamknęłam pomimo że pochłonęłam pączka - sama bym nie kupiła, ale jak wróciłam to leżał na stole to co miałam mu pozwolić tak wyschnąć????  nieee
(trudno teraz nie zjem już nic na kolację:)) jest dobrze:)



hula- hop - rekord 23 razy mi się pokręciło na brzuszku i spadło oczywiście
ehhh no zobaczymy kto wygra w końcu ja czy ono...

A! i właśnie tak sobie wymyśliłam że na moje urodziny - 2 lipiec - chcę mieć 6 z przodu tak na prezent:))
Jak myślicie? na diecie 1000kcal dam radę 5 kilo zrzucić, czy nie bardzo?


A co tam u Was??


18 maja 2007 , Komentarze (24)


Hej!!!
Przyszłam do was pozaglądać:)
Wczoraj nie pisałam bo nie miałam kiedy a potem spałam u koleżanki:))) Wiecie nocne pogaduchy, dopóki się Filipek - mój chrześniaczek nie obudził, no to już musiała iśc do niego:))) i po gadaniu....

Wczoraj zamknęłam sie w 1000kcal - tzn zjadłam troche mniej niż 1000:)))
czyli kolejny dzień ok:)))


aaa miałam napisać po co cv pisałam. Otóż jedna znajoma pani spytała mnie czy nie chciałabym pracowac w biurze rachunkowym bo szukają kogoś i tak sobie pomyslałam no co mi szkodzi. poszłam na rozmowę i pani szefowa kazała mi przynieśc niby cv ale powiedziała że ona by raczej chciała kogoś kto pracował już w takim biurze i że ma ktoś taki przyjść ale żebym cv przyniosła ze świadectwem.
No to zaniosłam i co moje drogie vitalijki....

Mam pracę od 1 lipca:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Ale się cieszę!!!


To znaczy że niestety nici z wyjazdu do włoch, ale mogę się poświęcić, bo tutaj mnie przyjmnie na stałe:))) za w sumie niezłą kasę:)))))




A  dzisiaj z rana bawiłam się z filipkiem i leżał centymetr, mówię daj filipku ciocia się zmierzy i wiecie co??????????

Doznałam szoku!!!!!
1cm mniej w łydce - 43cm
2cm mniej w udzie - 62cm
3cm mniej w biodrach - 101cm
4cm! mniej w talii - 80cm

Myślałam że mają zły centymetr, a koleżanka do mnie że co jak co ale centymetr nie może być inny niż mój.
To wróciłam do domu sie sie zierzyłam i wyszło to samo.
normalnie nie wiem jakim sposobem, bo mam okres i przecież się wtedy więcej waży bo sie ma więcej wody w sobie i ma się też większe wymiary...

Chodze i mierze sie co chwila i inaczej nie wyjdzie - nawet jak sie opiłam wody.
ALE ZARĄBIŚCIE!!!!!!!!
Narazie sie nie ważę bo wiadomo - nie chce sie wkurzyć przy okresie:)


A to do wszystkich, którym dziś coś nie wyszło...




A teraz biorę się za sprzątanie.
Aaaaa kupiłam hula hop heheheh ale nie umiem tym kręcić. Jak byłam mała cuda potrafiłam z tym robić a teraz nic:(((((( ale dam se rade:)

Bilans dnia 896 kcal:))


Trzymajcie się cieplutko:))))



16 maja 2007 , Komentarze (13)



Chciałam znowu poćwiczyć z tamilee moje biedne tłuste udka, ale po 15 minutach wysiadłam - coś mi jest w obie nogi tu zaraz nad kolanem:((( Pewnie coś mi się naciągnęło przedwczoraj a i nie chce ćwiczyć na siłę, żebym jutro dała radę chodzić:)

Moja dietka ma sie dobrze:)) malutko jem i odwiedzam przynajmniej raz dziennie moją łazienkę:))))) z czego baaardzo się cieszę:))))
Bilans dnia 869 kcal:))))))

Cały czas jak zaglądam do lodówki i odchodze z pustymi ustami to myślę o tym co mnie czeka za jakiś czas jak tak będę się trzymać:))

i wierzę:)))))))))))))))))))))))) ha!


A co!?!
Ja też w końcu będę chudziutka!!!:)))
Czuję że okres już bliziutko i nawet się z tego cieszę bo po okresie obiecałam sobie że się zważe:))))) Więc czekam...

napisałam CV - po co i na co napiszę jutro:)
A teraz zabieram się za pisanie tej pracy na jutro, no bo jakie wyjście... ehh...
Znalazłam coś w internecie trochę zmienie i dopisze i jakoś może przejdzie:))))))))))))))

A teraz pozdrawiam was cieplutko i trzymajcie się:)
 I wiecie co wam powiem:)) co by się nie działo nie wolno sie smucic!



Później do Was pozaglądam:))))


16 maja 2007 , Komentarze (3)

Błagam pomóżcie!!! Dziś w nocy dostałam dopiero mailem zagadnienia do pracy zaliczeniowej, a jutro muszę juz oddać:((((((((

Jeśli ktoś coś ma na ten temat to baaaardzo prosze wyslijcie mi to na maila magda.l21@interia.pl
Bo skąd ja wykombinuje 5 stron jak ja zielona z tych tematów....

Tematy pracy ?współpraca wymiaru sprawiedliwości i spraw wewnętrznych w Unii Europejskiej?

 

1.     Współpraca sądu w sprawach karnych w Unii Europejskiej

2.     Współpraca policji w Unii Europejskiej

3.     Współpraca sądu w sprawach cywilnych Unii Europejskiej

4.     Współpraca służb celnych w Unii Europejskiej

5.     Zwalczanie przestępczości zorganizowanej, oszustw i korupcji oraz przestępczości narkotykowej w Unii Europejskiej

6.     Ochrona granic zewnętrznych w Unii Europejskiej

7.     Problematyka imigracji w Unii Europejskiej

8.     Problematyka azylowa w Unii Europejskiej

Proszę!!!

15 maja 2007 , Komentarze (7)


No i kolejny dzień do przodu:)))

bilans dnia 814 kcal:)))

Nie pobiegałam bo się chłodno zrobiło, ale zaraz poćwiczę w domciu:)
Zabrałam dziś siostrę (10 lat) do fryzjera, bo strasznie chciała obciąć włosy, Miała po pas, a ścięła do ramion:)) A jak zadowolona była przy tym...
A potem poszłyśmy na lody - pistacjowe... No i se tylko popatrzyłam jak ona je je...
A
ja się nie dałam
Kupiłam sobie za to swieży szczypiorek, zieloną sałatę i jabłka:)))

A teraz idę powyginać moje ciałko
i luknę co tam u Was:))
Trzymajcie się cieplutko:))))))

dopisane 22:40:   :(( chciałam poćwiczyć z tamilee moje udka i po wczorajszym rozciąganiu na szpagat coś mi się w nogach porobiło:(( to nie zakwasy, ale boli.. kurcze, mam nadzieję że do jutra mi przejdzie:((

14 maja 2007 , Komentarze (11)

Cześć wszystkim:)))))

Dziś znowu się wygrzałam na słoneczku:) A było super, bo wiatr cały czas delikatnie dmuchał jak nad morzem hehe:))) pleckom poświęciłam niby tylko godzinkę, ale chyba dziś zmuszona będę spać na brzuszku:)) -> raczek:)))
A co z moją dietka?
Otóż powiem Wam że już wiem gdzie jest tkwi błąd w moich ostatnich dniach odchudzania które nie odejmują mi żadnych kilogramów. No cóż wstyd się przyznać, ale poprostu podjadam sobie rzeczy kaloryczne - malutko, ale jednak sama siebie wprowadzam w błąd, bo myślę że mieszcze się w 1000kcal a wcale tak nie jest:(((

Więc dziś wygrzebałam sobie płytkę z programem Mój komputerowy dietetyk i zapisuję dokładniutko wszystko co zjadłam, a w osobnej tabelce wszelkie ćwiczenia:)))

Dzisiejszy bilans - 974kcalzjedzone i 400kcal spalonych:)))
Dobry dzionek:))))))))))

No i przyznaję się bez bicia, że nie będę ćwiczyć tego a6W, a to nie tyle z powodu, że wymiękam, a dlatego, że mój brzusio wcale nie jest taki tragiczny, a wręcz przeciwnie - tłuściutki jeszcze ale już ładny:)) Tylko moje nogi - porażka!!!!!!! Dlatego pobiegałam sobie dzisiaj i poćwiczyłam z 30 minut rozciąganie nóg to do szpagatu - ojojoj ale dałam wycisk moim wstrętnym udkom:))))))))) Muszę połowę z nich zrzucić, bo teraz jest masakra....

No i jeszce obiecałam moim małym sąsiadom złapać kilka chrabąszczy, więc ganiałam za nimi jak głupia a że mój atak jest przeprowadzany z pozycji przysiadu, toco chwila był przysiad żeby się zaczaić i trzas w robala:))

Absolutnie żadnego nie zabiłam, ale doszliśmy do układu z tymi małymi łobuzami że codziennie wypuszczają na wolność te chrabąszcze które mają a ja na drugi dzień łapie im nowe:)) lepsze to niż to jak oni ich usmażą w tych słoikach...

Oj zadowolona jestem z dzisiejszego dnia. Nie ma mowy - nie odpuszczę temu wstrętnemu tłuszczowi!!!!!!!!!!!!! Niech spada na bambus:)

Waszemu tłuszczowi życzę tego samego a wam dobrej nocki:))


13 maja 2007 , Komentarze (6)

Ale dziś ładna pogoda była...
Zrobiłam szybciej obiad, posmarowałam się olejkiem i poszłam się opalać:)))
ooo miodzio ... tak lezeć w słoneczku:)))) suuper...


Szkoda tylko że mnie opala na czerwonooo.... ale calutka jestem czerwoniutka, ale nie piecze bo to nie pierwsza opalenizna w tym roku:))) I jutro będzie już ślicznie:)))

Potem sąsiadka zaprosiła mnie na kawę i sie zaczęło... lody - 1 duża łyżeczka:) placek - malutki kawałeczek i  chociaż jakiś taki nijaki był ale musiałam wziąć i pochwalić, bo by mnie nie wypuściła, a na koniec jej mąż zrobił grilla
no i kiełbaska oczywiście wpadła do mojego menu dzisiejszego a jak nikt nie widział to dzieliłam się nią z moim psem:)) co by mniej było:)))) Wszelkiego piwa i wódki odmówiłam, żeby nie przesadzić...
Co dziwne nie mam żadnych wyrzutów sumienia, bo obiad to najwyżej 100kcal a śniadanie 200kcal więć DNIÓWKA taka zła nie wyszła wcale ale przyznam szczerze nie jadłam tego wszystkiego z głodu, tylko tak jakoś... :)


Wiecie co... Strasznie chciałabym nauczyć się nooooo własnie

o taniec brzucha mi chodzi...
Macie jakieś linki z takim tańcem????
Proszę, napiszcie mi tu w komentach:))

Kolorowych snów kobitki:))
no panowie też:)))

12 maja 2007 , Komentarze (9)

Ojojoj, nie dobrze....
Otóż do rzeczy - byłam na uczelni, urwały się zajęcia i wróciłam szybciej niestety...

niestety, bo jak wróciłam upiekłam szrlotkę, ale zjadłam tylko malutki kawałeczek, więc nawet nie mam czego żałować, tylko że na ta całą szrlotkę zaprosiłam sąsiadkę i ta nie wiadomo z jakiej paki przyniosła mi 4 jeszcze gorące gołąbki z kaszą i ryżem....
no i jak ja mogłam ich nie zjeść jak tak cudownie pachniały...

zjadłam wszystkie, ale były wyjątkowo malutkie - no jak ja robię to jeden wygląda jak tych 3, więc może nie jest aż tak tragicznie...
Ale najgorsze jest to, że się potem rozlało
i nie mogłam pobiegać i tego spalić. teraz jak zwykle zabieram się za A6W i może porozciągam się trochę do tego szpagatu... albo powalczę z  tamilee...
No jeszcze nie wiem.
Najważniejsze jest to że wreszcie ruszyło - tzn raz dziennie odwiedzam moją łazienkę:)))) a wcześniej robiłam to raz na tydzień, więc może teraz z wagą pójdzie łatwiej:))) Oby...
a propo's :)))
Wiedzieliście o tym:)))))))))))

Czego to nie wymyslą.... hehehehehehe:)))))))))))))))))

P.S. Tak sobie zliczma kalorie dziś zjedzone i chyba zjadłam niewiele ponad 1000kcal.. może 1200, 1300 - chyba nie więcej...  może nie jest tak źle jednak...

Ale i tak boję sie narazie stanąć na wagę, bo jak mi pokaże więcej to myślę że się mogę wkurzyć i walnąć tą dietą....
Więc narazie sie nie ważę...

Pozdrawiam wszystkich i życzę słodkich senków:)))