Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

zainteresowania: podróże małe i duże :) oraz quilting. odchudzam się, bo źle się zaczęłam czuć z nadmiarem siebie i nie chcę dopuścić do stanu w którym ciężko będzie wstać z krzesła.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 662
Komentarzy: 10
Założony: 25 lipca 2007
Ostatni wpis: 28 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Slivia

kobieta, 46 lat, Sixmilebridge

174 cm, 78.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Powiem tak: ćwiczenia wydają się proste i w sumie w strukturze takie są, ale swoje robią :) ale o to chyba chodzi, nie? ;) przy dwóch miałam problem z koordynacją, a przy dwóch innych nie utrzymałam pozycji do końca drugiego powtórzenia, ale nic to: Alleluja i do przodu :))
Niby "tylko" 40 minut, a czuję zmęczenie mięśni, czyli zadanie zostało dobrze wykonane :) Ciekawe po ilu sesjach zacznę dostrzegać efekty? Nie mogę się już doczekać :)

27 stycznia 2014 , Komentarze (2)

No cóż.... 22 minuty na Orbitreku. Wstyd i hańba.. spocona jak szczur i ledwie zipiąca, a to tylko 105 kcal poszło w niebyt. Ciekawe jak mi jutro pójdzie z Chodakowską? Wytrzymam 5 minut, czy może dłużej? ;) 
Nie ma co jednak się załamywać, ani poddawać, początki zawsze są trudne. Z dnia na dzień będzie lepiej, ponoć małymi kroczkami też da się dojść do celu. Latem zeszłego roku nie mogłam wjechać na rowerze na pobliską górkę, po 15 minutach było mi słabo, a po 3 tygodniach regularnej jazdy robiłam po 30km z górki i pod górkę. Tak będzie i w tym przypadku, grunt żeby się nie poddać, wytrwać.

A co do diety, to nawet nieźle dziś poszło. Byłam trochę głodna, ale pamiętam z poprzedniego razu, że przez pierwsze 3-4 dni organizm musiał się przestawić i przyzwyczaić do nowego stanu rzeczy, więc nie panikuję. Staram się ignorować "głoda" albo zapijać go wodą. Ogólnie rzecz ujmując: nie jest źle :)

26 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Hej :)

Dziś kończy się pierwszy dzień diety z Vitalią. Przyznaję, że posiłki w większości są całkiem przystępne, a w przypadku gdy coś mi nie pasuje funkcja "zamień" jest bardzo dobrym wyjściem. Niestety, dzisiaj większość dnia źle się czułam, więc jeden posiłek został pominięty, bo go przespałam :( Cóż, nie będę z tego powodu płakać, nigdy ściśle nie trzymam się wyznaczonych ram, traktuję to raczej jako przewodnik pomagający się lepiej zorganizować.
Od wtorku włączam zajęcia z Chodakowską (niestety tylko z DVD) i orbitrek do swojego życia. Jak pogoda się poprawi to dojdzie jeszcze rower i spacery (póki co leje za kołnierz).
Zaczynam z wagą 80kg przy 174cm wzrostu, więc jest nad czym pracować.. Trzymajcie kciuki :)