Pamiętnik odchudzania użytkownika:
sayonara

kobieta, 42 lat, Za Trzecim Krzakiem W Lewo

169 cm, 98.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 czerwca 2008 , Komentarze (5)


fatalna noc - najpierw nie mogłam zasnąć, mam wrażenie, że jak już mi sie to udało, to spałam strasznie płytko i słyszałam każdy szmer, obudziłam się o 5tej :(

poszłam z tego wszystkiego na spinning - ciężko się jechało po 3 tygodniach przerwy

w tej chwili zasypiam na stojąco, mimo wypitej kawy

śniadanie: grahamka z tuńczykiem i sałatą

umówiłam się na jutro w biurze nieruchomości - dużo sobie obiecuję po tej wizycie - może w końcu coś się ruszy - ich oferty wyglądają całkiem całkiem, ale wiadomo, że co innego na zdjeciu, a co innego w realu...

aaaaaaaaaaa chciałam się jeszcze pożalić na mojego kota - psotnika utrapionego :( odgryzł mi wtyczkę od słuchawek :((

ale dzięki temu pan i władca fundnął mi słuchawki bezprzewodowe :) fantastyczna rzecz :) w niedzielę odkurzałam sobie słuchając muzyczki :) miło :))





12 czerwca 2008 , Komentarze (6)


nieciekawy dzień

wdałam się w jakąś idiotyczną pyskówkę z sąsiadem, który notorycznie rysuje mi auto przy parkowaniu - następnym razem po prostu zadzwonię na policję wrrrr

marzę o tym, żeby się już wyprowadzić z miejsca, w którym aktualnie mieszkam

męczą mnie ci wszyscy ludzie, ich buractwo, wandalizm i ...(zmieniam słowo, żeby nie robić nikomu przykrości i nie drażnić lwa :) ) zwyczaje

bo czym wytłumaczyć wyrzucanie chleba przez okno????(serio nie mam pomysłu o co chodzi - czy to jakiś przesąd), zostawianie butów przed drzwiami czy śmierdzące worki ze śmieciami na korytarzu

nie wychowałam się w metropolii, moi rodzice nie są profesorami, a jednak podstawy kultury mam na tyle wpojone, że pewne rzeczy są po prostu dla mnie irytujące i mocno męczące


afirmacja na całe życie:


przestanę uważać się za gówniarę, która powinna być grzeczna dla "dorosłych" tylko dlatego, że są dorosłymi!!!


aaaa waga wróciła do normy :)
to chyba zasługa ogromnej ilości winka, które wczoraj pochłonęłam :) mniam



11 czerwca 2008 , Komentarze (6)


jestem wściekła i załamana :(

weszłam dziś na wagę - 1,3 kg in plus!!!

jak???? skąd???? dlaczego????

odechciewa mi się dosłownie wszystkiego!!! ja chyba już nigdy nie schudnę!!!

chyba będę kombinować jak się wymiksować z tego wesela - zamknę się w domu i nie będę nawet wstawać z łóżka - po co się starać skoro nic z tego nie wychodzi


HA!!! CHYBA WIEM W CZYM RZECZ!! pieprzony cetalergin! a już się cieszyłam że nic mnie nie swędzi!
chciałabym się wyzwolić od tego głupiego ciała :( nie potrafię go doprowadzić do równowagi :(

5 czerwca 2008 , Komentarze (10)


po dwóch miesiącach przestoju moja waga łaskawie postanowiła się ruszyć :)

ciało zdecydowało się wcześniej, bo obwody zmalały przez ten czas,

ale waga bezczelnie stała w miejscu za nic mając sobie moją rosnącą frustrację!

doczekałam się 7 z przodu :)) jestem przeszczęśliwa :)




3 czerwca 2008 , Komentarze (5)


ponieważ sezon truskawkowy właśnie się rozszalał, podrzucam dwa fajne przepisy :)


sorbet

miksujemy truskawki (naturalnie po umyciu i odszypułkowaniu), przecieramy przez gęste sitko, aby pozbyć się pestek (jak mam lenia to nie przecieram i też jest cool), dodajemy słodzik w płynie oraz kilka łyżek jogurtu naturalnego lub śmietany - mieszamy i zamrażamy :)

nie podaję konkretnych proporcji bo ich nie znam - zawsze robię na oko :)


granita

truskawki miksujemy z sokiem jabłkowym lub pomarańczowym (powiedzmy pół szklanki na pół kilo truskawek), słodzikiem i cukrem waniliowym - wlewamy do płaskiego naczynia i wstawiamy do zamrażalnika (na ok 4 godzinki), co pół godziny rozdrabniamy wszystko widelcem

czasami dodaję do sorbetu lub granity białe wino jeśli mi sie gdzieś zaplącze resztka :))


mmmmmmmmmmmmmm pyszota





a tak w ogóle to polecam stronkę

https://app.vitalia.pl/div>

2 czerwca 2008 , Komentarze (9)


zastanawiam się, kiedy rodzice przestaną mnie traktować jak dziecko, a zaczną jak dorosłą już badź co bądź kobietę?

z okazji dnia dziecka mama i tata stawili się w pełnym rynsztunku :) byliśmy w kinie i na obiedzie u arabów, dostałam nowe balerinki, a pan i władca choć bardzo się opierał, wybrał sobie spodnie :)

dziś wstałam nieco lewą nogą :( może dlatego, że okropnie boli mnie gardło - to chyba od tej klimy i lodowatej coli w kinie :(
mój tata wysłał mi rano smska, że też zdycha :(
takie wysiadanie z zimnego auta wprost w gorące powietrze nie jest chyba zbyt korzystne :)

nic mi się dziś nie chce - a szkoda bo mam trochę do załatwienia :(

eeeehhhh poleżę sobie jeszcze chwilę i pomyślę, może jednak za coś się wezmę

marzę już o wakacjach...




26 maja 2008 , Komentarze (14)


sierpniowe wesele zbliża sie wielkimi krokami

zaczynam kompletować garderobę :))) kupiłam dziś dwie cudowne tuniki w orsayu :) poprzednio skusiłam się na jedną w kapp ahl - więc wybór całkiem, całkiem

spodnie mam z ubiegłego roku - z wesela mojej szwagierki :) co prawda są już luźne, ale moje nogi wyglądają w nich jak stąd do gwiazd :))

muszę pomyśleć jeszcze o fryzjerze, solarium i dodatkach

wszystko zależy od tego na którą tunikę się zdecyduję - jedna jest granatowo-biała (dodatki i makijaż chcę w błękicie), druga jest w czarno-białe kwiaty (czarne dodatki), a trzecia jest czarna (ta podoba mi si najbardziej :) chciałabym dobrać zielone dodatki i zielony makijaż bo fajnie wygladam z zielonym cieniem)

matko z córką!!! ile trzeba się nameczyć żeby cudownie wyglądać :)

aktualizacja :))
po przewertowaniu szafy zdecyduję się chyba na wersję z czarną tuniką :) pewnie dlatego, ze znalazłam też cudowny makijaż :)



i fryzurkę:




co prawda jeszcze dwa miesiące, ale nie lubię biegać po sklepach i internecie na ostatnią chwilę i obmyślać całości :)


25 maja 2008 , Komentarze (4)


mam przedokresowego głodniaka urozmaiconego przedokresową depresją

ostatnie kilka dni spędziłam fajnie:

byłam w parku na huśtawkach - ktoś zostawił tam cały zestaw do piskownicy :) łopatki, grabki, wiaderka, foremki :)) nawet wielką plastikową koparę :)) wstyd się przyznać, ale już prawie zapomniałam jak cudownie jest w parku nocą :) tak cicho i tajemniczo

zaliczyłam też kino i grilla :)

dziś chyba udam się na poszukiwanie truskawek, bo mam na nie taki apetyt...

miłej niedzieli :)

tradycyjnie w tej trudnej dla mnie chwili mam apetyt na coś takiego :)

  


szkoda, ze nie znam żadnej cukierni w której by coś takiego mieli

20 maja 2008 , Komentarze (9)


dla zainteresowanych

jogurt:
 
1. podgrzewamy 1 l mleka (nie uht) do temp. 90C (jego powierzchnia zaczyna się marszczyć), aby zniszczyć bakterie niepotrzebne w procesie fermentacji

2. schładzamy je do temperatury 40-45C (choć jest gorące, możesz trzymać w nim palec przez ok. 10 sekund)

3. do mleka dodajemy opakowanie jogurtu naturalnego zawierającego żywe kultury bakterii

4. wlewamy do słoika i owijamy kocem - po 8 godzinach jogurt jest gotowy






20 maja 2008 , Komentarze (5)


zapomniałam się pochwalić, że jogurt wyszedł mi pyszniutki :))

dziś robię kolejną porcję :)

kupiłam truskawki :)) cena wprawdzie szalona, ale nie moglam się oprzeć

dieta idzie lekko :)

jest fajnie