Jestem sekretarką od 20 lat, pracuję 8 godz. dziennie. Potem dom i dzieci. W sumie "od zawsze" mialam nadwagę. Zawsze zazdrościłam i zazdroszczę kobietom, które mogą ubrać spodnie czy spódniczki do kolan. Ja niestety nie. Postanowiłam w końcu coś z tym zrobić, a nie tylko użalać się nad sobą.
ważyłam się dziś. i bardzo się ciesze schudłam 1,30 kg. To chyba dużo jak na poczatek:(( Jestem z siebie dumna, coś czasem cięzko, gdy np. koleżanki się obżerają słodkościami, a bo to ktoś przyniesie, albo to inna okazja.... a mi pachnie pod nosem!!!!!!!! Ale! Nie, nie skusze sie!!!!!!!!!! Musze schudnąć :)
Tak czytam , czytam Wasze wpisy i musze przyznać, że bardzo, ale to bardzo mi pomagacie. Dużo rad, dużo spostrzeżeń, ale też dużo ciepłych słów. Biorę więc z was przykład!!! Miłego dnia wszystkim!!
Boje sie tego czwartku, ważenia, nie wiem, ale ja chyba nie chudne, przynajmniej tak mi sie zdaję. Staram się naprawde, a z drugiej strony troche sie zniechęcam. Szybko no nie? No, taka już jestem. wiem, że nie schudne błyskawicznie, że trzeba czasu. Ale mimo wszystko, coś mnie dopadło.:(
zrobilam pomiary, to okropne, jestem po prostu okropna!!!!!!!!! nic nie leci w dół, nic!!!!!!!!!!! co to znaczy 45% tłuszczu????? to znaczy ze pół mnie to sam tłuszcz?????????? FEEEEE
Miałam zacząc w swięta, otrzymałam dietę. Ale no gdzieżby, w święta!!! musiałam zjeśc wszystkie smakołyki!!! Zaczne od jutra. Muszę się wziąśc w garśc. Jak narazie - patrząc na dietę - to nie wiem - jak znaleźć czas przy trójce dzieciaczków na przygotywanie tego tylko dla siebie. jak ja przecież ciągle w biegu:: szkoła- praca - szkoła - dom i już godz. 16.00 !!!!