Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

pracuję w systemie 3 zmianowym wychowuję syna żle się czuję z nadwagą,tak pisałam w zeszłym roku ale niestety rzuciłam palenie i zamiast schudnąć nabrałam tłuszczu,wyglądam jak salceson

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81988
Komentarzy: 1162
Założony: 25 lutego 2008
Ostatni wpis: 4 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mada348

kobieta, 57 lat,

163 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: może się uda

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 maja 2011 , Komentarze (5)

Dziękuję Wam kochane za miłe słowa ,wiem,że mogę na Was liczyć ale te wszystkie rady,że on ma iść na zkupy nie skutkują,kiedyś powiedział mi,że nie będzie chodził na zakupy bo się nie będzie denerwował cenami,że on chce żyć bo kiedy widzi ,że nic nie ma w koszyku a placi przeszło stówe to woli nic nie kupować i w domu siedzieć,mój mąż jest poprostu egocentrykiem liczy się tylko on i pieniądze,przez 10 lat małżęństwa dostałam od niego cieniutki łańcuszek złoty,małe kolczyki złote,3 pary kolczyków srebrnych i może 3 srebrne pierścionki,i kilka kosmetyków średniej jakości,ja wiem że on nie ma pieniędzy nie wymagam prezentów ani pieniędzy na fryzjera,ani na ciuch czy kosmetyczkę ( i to chyba był błąd od początku ) zresztą ja na fryzjera to wydaję 20 zł(znajoma mnie obcina) co 6-8 tygodni,farbuję sama farbą kupioną w drogerii za 15 zł, maseczka kupiona w drogerii za 5-8 zł,depilacja zwykłą maszynką,czasami plastry,ale tylko latem,ciuchy mało kupowałam bo nigdy nie chciałam być gruba więc pieniędzy szkoda czasami coś w lumpeksie i tak wyglądają wydatki kobiety ,która pracuje od 26 lat z małą przerwą na macierzyński,mam tak mało pieniędzy,że zawsze wszystko się liczy tylko nie ja sama siebie zepchnęłam na koniec szeregu,i właśnie tego mam dość,ale mąż się nie zmieni,próbowałam tyle razy,a jestem od niego zależna,bo nawet jeśli bym chciała odejść to nie mam gdzie, a na wynajęcie mieszkania mnie nie stać,niestety należe do biednych pracujących jak wile osób w tym chorym kraju,i pomyśleć,że w 87 roku mogłam uciec do Kanady ale zostałam wychowana na patriotkę ( zawsze mi wpajano miłość do ojczyzny a szczególnie mój ukochany dziadek )i oczywiście nie skorzystałam,zostałam tu i co mam ?jeszcze raz dziękuję za dobre słowa,waga paskowa,pozdrawiam ................................................

5 maja 2011 , Komentarze (7)

Jest  7  ,ale innych kłopotów mam powyżej uszu ,muszę się pozbierać ,mam wszystkiego dość,dość takiego życie wiecznego wyliczania,tłumaczenia się mężowi z każdej złotówki,ciągłych awantur i wysłuchiwania jaka jestem zaniedbana dziadówa,od tygodnia popadam w coraz większe otępienie na razie znikam ale czytać Was będę a jest mi bardzo trudno............................

1 maja 2011 , Skomentuj

Mam równiutkie 80,0 kg czyli do paseczka braknie 0,6 kg mam nadzieję,że w tym tygodniu to osiągnę.A z innych spraw to synek ma anginę byłam na pomocy doraźnej,dostał antybiotyk,czasmi to mi sił braknie na te choróbska,jutro idę do pracy i taki mam weekend majowy dłuuuuuuuuuuuuuugi,ale jak zwykle nie dla mnie.............

28 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

gonię pasek ,staram się i mam nadzieję,że w przyszłym tygodniu zobaczę znowu 7, dzisiaj na obiadek będę gotowała zupę ogórkową dla moich chłopaków,a ja szpinaczek i jajeczko sadzone a jutro jeszcze niewiem ,teraz mam dwie nocki więc nie będę zastanawiała sie nad jedzeniem , pozdrawiam

27 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

od dzisiaj zaczęłam znowu walkę,ciekawe jak długo będę gonić pasek,mam nadzieję,że w miarę szybko się z tym uporam,bo do lata niewiele czasu a chciałabym jeszcze trochę zgubić tego balastu,pozdrawiam i lecę na popołudniówkę.............................

26 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

Po świętach przyszła do mnie 8 chociaż nikt jej nie prosił ale się rozgościła,niech sobie nie myśli,że jej pozwolę długo zostać,przegonię szybko,mam 80,8 kg,i tak się zdziwiłam,że" tylko tyle" po takim obżarstwie słodyczy ,ciast,kiełbas,mięs a co najgorsze to wcale nie żałuję wreszcie przez dwa dni jadłam to co lubię,teraz tylko biegam co chwilę do kibelka widać jelita nie przyzwyczajone do takich ilości jedzenia.Ogólnie święta udane w sobotę poszliśmy na 20.00 do kościoła  mój mąż pierwszy raz był na rezurekcji,wróciliśmy do domu przed 23 i obydwoje zapowiedzieli,że w przyszłym roku nie pójdą.W niedzielę byłam u mojej mamy z rodzinką pożyczonym samochodem od teścia,bo nasz nadal nie zrobiony a w drugie święto gościłam teściów,teść zrezygnowany,źle wygląda,widać że nie zależy jemu już na niczym (kiedyś nigdy by nie pożyczył samochodu ,był tego wrogiem a teraz sam zaproponował ) i taki chudziutki chociaż je dużo i wszystko.Gaśnie...........widać smutek w jego oczach,a mnie jest strasznie żal,żal że nie można pomóc,a najgorsze przed nami ,a właściwie przed teściową bo bóle zdarzają się coraz częściej i z coraz większym nasileniem.Co będzie dalej czas pokaże.............pozdrawiam poświątecznie

20 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

Jeśli kiedykolwiek coś złego napisałam o mojej teściowej to uroczyście odwołuję.Wyobraźcie sobie,że przed chwilą zadzwoniła do mnie i powiedziała,że zlikwidowała swoją jedyną lokatę i pożyczy mi tyle ile potrzebuję na tak długo jak będzie potrzeba .Pożyczyłam od niej tysiąc na pół roku.Zauważyłam też,że od czasu kiedy teść zachorował to bardzo się zmieniła w stosunku do mnie ,acha i prosiła mnie,żeby nic nie mówić ani mojemu mężowi ani teściowi,bo po co mają wiedzieć,że zlikwidowała lokatę,mojemu to napewno bym nie powiedziała,chcę mieć spokojne święta,dietka jakoś idzie ale waga stoi w miejscu,ale teraz kiedy nie muszę się martwić o pieniądze to może i waga się zlituje,pozdrawiam i życzę miłego dnia.........

19 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

Zawsze się tak cieszyłam na Wielkanoc,lubię te zielono-żółte,kolorowe święta,ale jeszcze tak nie miałam za kilka dni święta a ja jeszcze nic nie kupiłam,poprostu nie mam pieniędzy,jak już pisałam wszystko mnie boli ( nigdy nie myślałam,że tak można reagować na nerwy)od myślenia od kogo pożyczyć i od pytania czy mogą (niestety moje środowisko tak jak ja cienko przędzie ),nawet teściowa nie ma ,bo przyznała się ,że pożyczyła wnukowi swojego męża bo kupuje nowy samochód,widziałam,że było jej przykro,że nie może mnie poratować.Teraz idę sprzątać balkon,pomyć meble plastikowe i płytki po zimie,będę przy tym intensywnie myślała,może coś wpadnie do głowy,dlaczego ja mam zawsze pod górkę ?pozdrawiam............

17 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Siedzę sama w domu ,mąż poszedł na mecz Warty,a syn na podwórku z dziećmi się bawi.Boli mnie głowa od myślenia na temat kasy,mam już dość im więcej myślę tym bardziej robi mi się duszno,boli mnie w mostku i żyła na szyi,głupia jestem,ale czasami mam ochotę rzucić to wszystko ,wyjść z domu i zamieszkać na dworcu,albo prowadzić życie wędrowca ,pozdrawiam..........................