Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

pracuję w systemie 3 zmianowym wychowuję syna żle się czuję z nadwagą,tak pisałam w zeszłym roku ale niestety rzuciłam palenie i zamiast schudnąć nabrałam tłuszczu,wyglądam jak salceson

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 81927
Komentarzy: 1162
Założony: 25 lutego 2008
Ostatni wpis: 4 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
mada348

kobieta, 57 lat,

163 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: może się uda

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 marca 2011 , Komentarze (3)

A u mnie jak zwykle pod górkę,pzu wreszcie się odezwało i ........zrobili mi szkodę całkowitą czyli wycenili moje 9 letnie auto przed wypadkiem na 8 tyś,po wypadku 5280,zaproponowali 2720 i kupca na wrak za 4800,czyli za cały samochód dostałabym 7i pół tysiąca,więc ja się pytam gdzie kupię tak zadbany i bezawaryjny samochód za te 7 tyś? zupełnie niewiem co mam robić,bo jeśli naprawa przekroczy te 2700 to z czego dołożę,a jak zrobię tak jak proponuje pzu to zostanę bez samochodu,dlaczego taki biedaki jak ja mają jeszcze do tego tak cholernego pecha ?może Wy mi coś poradzicie ,pozdrawiam....

Aco do dietki to po małym wybryku w popielec,wróciłam na dobry tor ,waga leciutko poniżej paseczkowej.............

9 marca 2011 , Komentarze (9)

dzisiaj w popielec nie poszłam do kościoła za to objadłam się słodyczy,po przeszło 45 dniach pochłonęłam mnóstwo kalorii,siadają mi nerwy,samochód stoi rozwalony,pzu ma mnie w du...,ale nie to teraz jest ważne ,dzisiaj teściowa zadzwoniła i powiedziała,że jej mąż ma nowotwora,po badaniach gastrycznych okazało się,że ma gruczolakorak żołądka,jutro idzie do szpitala a w niedzielę będzie miał usuwany cały żołądek,boję się o niego teść ma 74 lata ale przecież mógłby jeszcze żyć,muszę być dobrej myśli,wszyscy musimy być dobrej myśli,ale jest mi bardzo ciężko,za dużo problemów,nieszczęścia chodzą parami mam nadzieję,że kiedyś i nam słońce zaświeci,pozdrawiam.............

7 marca 2011 , Komentarze (4)

Nadal jest u mnie @,zaczynam źle się czuć,poprostu zaczynają mi siadać nerwy,mam problem trudny do rozwiązania,pogniewałam się z mężem,nadal @ i to wszystko mnie dołuje,dobrze,że chociaż dietkowo ok,z pzu też mam przeprawę,niewytrzymam chyba,za duzo jak na mnie,pozdrawiam i życzę słońca.........

6 marca 2011 , Komentarze (2)

Od wczoraj mam już 44 lata,wcale tego nie czuję,wciąż wydaje mi się ,że mam jakieś 28,ale czas niestety idzie do przodu.Dzisiaj waga pokazała o 600g mniej niż przed tygodniem,nadal jest @ więc myślałam,że spadku wogóle nie będzie ale moje trudy zostały nagrodzone,jestem 42 dni na diecie czyli 6 tygodni a waga o 6,5 kg mniejsza,sama sobie biję brawo,jestem z siebie zadowolona (obym nie wpadła w samouwielbienie).Syn nadal ma gorączkę i nadal jest chory ale mam nadzieję,że od jutra zacznie wreszcie wracać do sił,pozdrawiam i życzę miłej,słonecznej niedzieli ( w Poznaniu słońce świeci)

3 marca 2011 , Komentarze (2)

wreszcie przyszła ta cholera @,pączka napewno nie zjem,chociaż uwielbiam,kupiłam dla moich chłopaków,waga poniżej paska więc nie mogę tego zmarnować,pozdrawiam i życzę smacznego pączusia( tylko nie przesadzajcie )

2 marca 2011 , Komentarze (2)

Dopiero jem sniadanie,chociaż wstałam o 6.45,ja dzisiaj do pracy a mój synek w nocy się rozchorował,więc wstałam rano i poszłam zarejestrować do lekarza bo rejestracja przez telefon to cud,przyszłam do domu po dziecko i do przychodni,wyobraźcie sobie rejestracja od 7.30,my w przychodni 8.20 i słyszę,że brak numerków całe szczęście,że byłam po siódmej i miałam numerek,a co mają zrobić matki,które przyszły po ósmej lub chciały zarejestrować telefonicznie?okazało się ,że Filip ma wirusowe zapalenie krtani i oskrzeli,cholera akurat jak wracam do pracy to syn chory.A z pzu cisza nikt nie dzwonił,wychodzi na to ,ze sobie poczekamy,a i jeszcze jedno@ nadal nie ma.pozdrawiam iżyczę miłego dnia

1 marca 2011 , Komentarze (3)

ostatni dzień luzu,od jutra do pracy ,oj jak mi się nie chce,jak sobie pomyslę to ..............Cały czas czekam na @  ,boli mnie głowa i znowu jakieś apetyty waga paseczkowa nic na dół,ale to nic przyjdzie czas na spadek teraz przeczekam,mam inne problemy,nie pisałam Wam ale w sobotę mieliśmy stłuczkę ,cały przód samochodu rozbity,całe szczęście,że to nie nasza wina,facet nie patrzył na znaki i jechał pod prąd wprost na nas,mąż zachamował,ale i tak odbiliśmy się od niego i wpadliśmy na inny samochód na parkingu,na szczęście nikomu nic się nie stało ale facet ma ubezpieczenie w pzu a jak przeczytałam opinie o pzu to się zastanawiam jak długo będę czekać ,szkodę zgłosiłam już w sobotę,wczoraj miał ktoś zadzwonić i umówić się na oględziny,ale niestety nie zadzwonił,czekam dzisiaj,coś czuję,że nie łatwo będzie,poprzednio jak miałam stłuczkę to facet miał ubezpieczenie w alianz to w ciągu 2 tygodni było po sprawie,zobaczę ,będę pisać na bieżąco,tyle tylko,że muszę do pracy jeżdzić tramwajem a potem autobusem,najgorzej na popołudniu ,tak jak jutro bo wyjdę z domu o 12.15 a wrócę o 23.20,a w pracy 8 godzin,trudno,pozdrawiam i miłego ,słonecznego dnia życzę

 

28 lutego 2011 , Komentarze (5)

Tak sobie siedzę i czytam i nikt tak jakoś nie pisze,że odchudzanie odchudza też kieszenie,moją napewno bo inne jedzenie dla rodzinki i osobno dla mnie,niektóre potrawy moi chłopcy też jedzą,ale ja prawie nigdy nie jem tego co oni sobie życzą,tak właściwie od miesiąca prowadzę dwie kuchnie i wiem napewno,że dietkowanie nie jest tanie,a jak u Was,może tylko ja jakoś nie potrafię z niczego zrobić coś.

Dietkowo spokojnie nie zjadłam niczego niedozwolonego ,uparłam się i nie jem bo chcę być szczupła do jesieni,pozdrawiam i życzę miłego dnia.

27 lutego 2011 , Komentarze (4)

a jednak troszeczkę ubyło już prawie 6 kilogramów w ciągu 35 dni jestem baaaardzo zadowolona,życzę miłej i rodzinnej, dietkowej niedzieli

25 lutego 2011 , Komentarze (2)

jestem po śniadanku i czytam Wasze pamiętniki,tak fajnie jest wstać rano,zaprowadzić synka do szkoły ,potem do piekarni,śniadanko,kawka, komputerek i tak do 11.00 a potem zaczynam szykować obiad,po synka do szkoły,kończe obiad podaję ,swój osobno i potem to różnie zależy co mi się chce,ale tak będę miała tylko do wtorku przyszłego tygodnia a potem z grubej rury,popołudniu w środę i dwie nocki po 12 godzin,niecierpię mojej pracy i na samą myśl mam mdłości i pomyśleć,że wytrzymałam tam 26 lat,a teraz na zmianę za późno ,zresztą nikt do pracy nie chce kobiet po 40,pozdrawiam i życzę miłego dnia