Znowu jestem...
Może tym razem się uda. Od 11 lat tu jestem. Mój pierwszy raz to minus 12kg, cudownie. Najlepsza waga 77kg ale czułam się wtedy fantastycznie i tak też wyglądała. Niestety leki na uczulenie, hasimoto i kolejna ciąża zrobiły swoje. Od jutra trzymam się planu. Marzę o 10 kg. Ciekawe czy jest tu jeszcze taki weteran jak ja?
Po urlopie wracam na dobre tory.
Skończył się urlop z rodzinką, w tym roku w Polsce (Poronin, Czorsztyn, Solina). Pogoda dopisała lało tylko jeden dzień więc jak na polskie warunki całkiem nieźle. Wyjazd zaowocował 1,2 kg na plusie. Mam 1 kg do zrzucenia. Nawet zastanawiałam się czy wykupić abonament ale zrobiłam to. Od listopada mam 6 kg mniej efekt nie powala.
Takie widoki nam się trafiły. Tatry w tle jak na dłoni ale aparat słaby.
Moja stara pociecha,
W środę idę do szpitala. Mam nadzieję, że będzie dobrze i w piątek wyjdę. Jezu ale mam stracha. Boję się i muszę moją małą zostawić nie wiem jak to przeżyję. Odstawiłam ją od piersi dwa dni temu i tak mi jakoś żal??????
Trzymajcie się cieplutko.