Nie czuje sie dobrze w swojej skorze, tesknie za dawna, szczupla soba. Poza tym przytylam 5 kg odkad przyjechalam do Anglii, dzieki milosci do bulek z bekonem.
Tyle wskazuje waga. Widocznie pojadlam sobie w czasie Swiat. Trudno, powolutku, do celu.
Ciagle zjadam w limicie kalorii I ciagle mi sie nie chce cwiczyc. Bylam dzis na drugiej sesji Waterbabies, Maxio to uwielbia
Dean ma urodziny w tym tygodniu, ale juz dalam mu prezent, nie moglam sie doczekac : spodnie z Next ( czy rozmiar 38 jest faktycznie taki rzadki?) I kubek z buzia Maxa Bardzo mu sie podobal.
Sam mnie zaskoczyl, ale bardzo przyjemnie: zabukowal weekend w Londynie Dean nie lubi wielkich miast, on jest "Yorkshire born and bred" , az czasami sie dziwie, ze sie ozenil z Polka, a nie jakas miejscowa dziewczyna. Z kolei ja urodzilam sie w miescie. Ale umiemy znalezc kompromis. Tak naprawde co wpienia Deana w miastach to... korki. Tu, na skraju Yorkshire Moors korek jest wtedy, gdy tractor zajedzie droge ( zdarza sie czesto, ale trwa krotko) . Nie wiem jeszcze, jak bedziemy sie poruszac w Londynie, czy zostawimy samochod przed hotelem I pojedziemy metrem, czy caly czas samochod. Anyway, bardzo sie ciesze
Plany na dzisiaj? Chce obejrzec film, nie wiem jaki , mamy troche DVD, ktore kupilismy , a nigdy nie obejrzelismy. W zeszlym tygodniu obejrzelismy "Milionera z ulicy", pol Roku po kupnie. Nie podobal mi sie, choc lubie rezysera, Danny' ego Boyle'a . "Train spotting" bardzo mi sie podobal , "Plytki grob" tez. " Milioner z ulicy " wydaje mi sie przereklamowany.
Tyle zjadlam wczoraj. Nie cwiczylam, ale bylam z Maxiem na bardzo dlugim spacerze. Dzis: jajecznica z dwoch jaj, tost I dwie lyzki fasolki, do tego herbarta z mlekiem. Razem 400 kalorii.
Idziemy dzis kupic wysokie krzeslo dla Maxa.
Dzwonilam do taty, dostal Nowy decoder I wysle mi dzisiaj. Czyli pod koniec tygodnia znowu bede miec Polska telewizje
Mialam Telefon z Children Centre ze Max dostal miejsce w Chatterbox, zaczyna sie w przyszly poniedzialek W srode zaczelismy Waterbabies, uwielbial to , a przy okazji ruch dla mnie.
Tyle skonsumowanych dzis kalorii. Chcialabym pocwiczyc na orbitreku, ale po 10 minutach Max plakal glosno, mama , chodz do mnie, to przestalam. Pocwicze znowu jak Max pojdzie spac, ale nie cale 50 minut, nie dam rady.
Nakarmilam Maxa Ready Breakiem I Sama zjadlam, na opakowaniu pisza 117 kcal na porcje, wydaje mi sie malo I zjadlam troche wiecej nix 30 g. Powiedzmy 200 kcal, do tego maly banan , razem 300 kalorii.
Ciesze sie, ze to juz Nowy Rok, szalenstwo Swiat za nami. Of jutra zaczynam- znowu. Poniewaz ciagle karmie piersia , ale juz wprowadzamy pokarmy stale do diety Maxia ( purée ziemniaczane to hit ), zdecydowalam sie na limit 2000 kcal I godzine cwiczen dziennie, piec razy w tygodniu.
Jutro ide z Maxem na jego pierwsze zajecia Waterbabies, mam nadzieje, ze bedzie mu sie podobac. Oprocz tego odwiedze Children Centre, Max mial byc na liscie na chatterbox, musze sprawdzic, kiedy sie zaczyna.