Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Brak wsparcia w najblizszych może z Wami się uda :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16958
Komentarzy: 206
Założony: 4 lutego 2013
Ostatni wpis: 14 listopada 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Xerrima

kobieta, 36 lat, Warszawa

171 cm, 92.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 lutego 2017 , Skomentuj

Wydawało mi się, że ostatni wpis był góra 2-3 dni temu a tu kurcze już ponad tydzień. Co do diety... musiałabym brzydko napisać. Nie idzie nic a nic! Małemu nadal rosną zęby więc śpi marnie albo fatalnie albo koszmarnie. Weekendy u nas niestety są takie albo my gdzieś albo znajomi u nas - i jakoś tak jest że u nas wszyscy spotykają się najchętniej (ponoć dobrze gotuję hehe co widać po wadze mojej no i miejsca mamy sporo też na ew. nocleg). 

Tak więc w sobotę znowu zapowiedział się znajomy ale miał być na 16 dotarł na 19 z minutami jak już zdążyłam wszystko posprzątać i pochować do lodówki. Myśleliśmy, że już nie dojedzie (taki trochę mało słowny znajomy). Znowu wszystko powyjmowałam, podgrzałam no i starałam się nic nie jeść co nie bardzo wyszło. 

A z racji tego, że mało zostało zjedzone to została cała kupaaaa jedzenia na niedzielę więc zamiast dietę to dojadaliśmy wszyscy (najszczęśliwsi okazali się teściowie obdarzeni obiadem :P). 

Jestem permanentnie nie wyspana i brakuje mi motywacji niestety totalnie. Więc i wczoraj w dzień w chwilę przerwy od zabawy z Młodym usiadłam i zjadłam kawałek ciasta. I na szczęście zważyłam się wieczorem i dziś rano i jak stwierdziłam pół kg więcej na wadze to dziś wróciłam na dobry tor. Część powyrzucałam, część kazałam zjeść Mężowi bo inaczej wyrzucę hehe :) 

Oczy się kleją (mi, synowi nigdy w życiu) a tu jeszcze dziś trening przede mną. Zaraz się chyba za niego wezmę bo potem będzie coraz gorzej. 

W sobotę znowu goście, za tydzień my jedziemy do znajomych, potem moje imieniny, okrągłe urodziny Męża, ostatki, tłusty czwartek... i post. I  się na te 40 dni rozstanę ze słodyczami. Chyba. Bo dziś nie mam siły nawet na postanowienia... 

Buziaki

29 stycznia 2017 , Komentarze (3)

Hej,

Podsumowanie małe stycznia. Czyli -0,7 kg, w biodrach, pasie i brzuchu -3cm, a w łydkach -1cm. Uda bez zmian. Pod względem cm jest okej, pod względem wagi ciut marnie. 

Niestety mam kolejną fazę ząbkowania u synka (ostatnie piątki ale dają nam w kość). Czyli śpimy na 30 rat, albo nie śpimy od 4 (w dzień też nie śpi - ogólnie mało śpiąca jednostka od urodzenia). W związku z tym sił u mnie mało, motywacji do czegokolwiek też nie za wiele. 

Dziś wpadli przyjaciele - zadzwonili rano, że wpadną i że koniecznie proszą o pizzę co mają kupić. Więc chcąc nie chcąc spędziłam całe przedpołudnie w kuchni denerwując się na wszystko ale pizze zrobiłam i ciasto drożdżowe. No i zjadłam i kawałek pizzy i kawałek drożdżowego niby nie duże porcje ale jednak... No i pół kieliszka wina. Starałam się wypić jak najwięcej wody, żebym nie była głodna (oj ze 3 litry się uzbierało) i zjadłam sporo mniej na kolację (1 kromka chleba z jajkiem + kawałek ogórka). I dziś poćwiczyłam + byliśmy na pięknym spacerze w Kampinosie :) Poniżej wklejam fotkę moich ukochanych Chłopaków :)

I tylko czekam, aż wyjdą wreszcie ząbki temu mojemu Szkrabowi!!!! Żeby wróciła mi siła i zapał... 

Pozdrawiam!

24 stycznia 2017 , Komentarze (5)

Hej hej hej! 

Muszę się pochwalić - weekendowe obiadki u obu Babci mojego synka udały się prawie bez grzechów. Jednego dnia był jeden gryz faworka (resztę dałam mojemu M :P) a drugiego dnia było jawnie gryz faworka (nie było warto był okropny, ale że to u mojej mamy więc nie musiałam oszukiwać :P). Jestem z siebie bardzo dumna! U mojej mamy nie miałam tylu pokus, gorzej u Teściowej - serniczki, faworki, napoje gazowane, cukierki itp itd. Ma 4 wnuków łącznie więc się starała. I nie dałam się!!! HURRA :)

A od poniedziałku daję czadu - dieta na 100%. Chociaż dziś na 90... bo zrobiłam koktajl z grejpfruta i brokuła i niestety dotarłam do połowy.. Nie mój smak. Resztę wylałam. 

W tym tygodniu mam w ćwiczeniach fazę regeneracyjną. Ćwiczeń mało, mało powtórzeń - czuję niedosyt. Ale skoro tak jest lepiej to się trzymam. 

Małe postanowienie, co by nie było to w piątek się mierzę, to już prawie koniec miesiąca zrobię małe podsumowanie. Może jednak na wadze marnie ale w cm nie najgorzej :)

Pozdrawiam!

20 stycznia 2017 , Komentarze (2)

Hej! 

Dzisiejsze ważenie tylko 0,3kg na minusie (może byłoby ciut mniej ale przed ważeniem napiłam się sporo wody :P). A od niedzieli muszę się pochwalić, że dieta i ćwiczenia na 100%! Daję czadu :) A dziś z racji lekkiego zdołowania bo liczyłam na ciut mniej na wadze to dostałam takiego poweru, że byłam z synem godzinę na spacerze, posprzątałam całe mieszkanie (160m2 :P) + zwykły trening i jeszcze teraz mam ochotę potańczyć hehe :)

Weekend trudny przede mną - Dzień Babci. Jutro u jednej obiad, w niedzielę u drugiej. Będę musiała się mocnoooo pilnować. Ach ale trudno... ale będę myślała o kg na wadze i może uda się zjeść malutki kawałek serniczka zamiast 4. Trzymajcie kciuki. 

A tak w ogóle to spotkała mnie dziś miła sytuacja - sąsiadka raczej rzadko widywana mówi "ojej Pani Marto ależ pani schudła" - no cóż może jednak nawet te 3 kg troszkę widać. Dużo ćwiczę więc wiem, że ważniejsze pomiary ale czekam na ten upragniony koniec II etapu czyli kolejne 2 kg mniej!!! Chcę już już już!!! A tu trzeba czekać i trenować cierpliwość i nie patrzeć wchodząc do łazienki tylko i wyłącznie na wagę. Zwariuję. 

Marzy mi się, tylko się nie śmiejcie :P, zrobienie takiego WOW na rodzinie. 13 maja mam komunię bratanka, z większością do tego czasu nie będę się widywała więc chciałabym, żeby jednak było coś widać. A i aspekt finansowy :) mam piękną sukienkę, w której jeszcze we wrześniu/październiku było ciasno a tak chciałabym ją założyć (chociaż nie obrażę się jak będzie za duża hihihi - to będzie miły powód to szalonych zakupów :)

Ależ się dziś rozpisałam - ale to przez tą energię, Małolat śpi a ja chyba zagonię mojego M do rozładowania energii a co! :) Miłego weekendu!

15 stycznia 2017 , Komentarze (8)

Hej hej,

Łatwo nie jest - jak w temacie. Dopadają mnie małe grzeszki (np. jedno małe ciasteczko otrzymane od Dziecka) i na wadze jednak w górę. Powiedziałam mojemu M, że to wina baterii w wadze i koniecznie musi zmienić :)

W tym tygodniu wzięłam się bardziej, zobaczymy rezultat w piątek. Dzisiaj się naćwiczyłam, na odśnieżałam podwórko (70 minut!!!!) więc porcja sportu spora :)

A teraz mała opinia na temat Therm Line Fast. Brałam dwa miesiące, schudłam ok. 3,5 kg. Były święta, sylwester, urodziny Synka. Czy mogę uznać, że działa? Ćwiczyłam naprawdę dużo. Wydaje mi się, że jednak marnie działa. Teraz dieta + ćwiczenia bez żadnych lekarstw wspomagaczy i zobaczymy efekt także wtedy będę miała pełną opinię :) Ale powiem Wam, że raczej szkoda szkoda pieniędzy... Lepiej zainwestować w dietę tu :)

Zdrowego tygodnia bez grzeszków!!!

10 stycznia 2017 , Skomentuj

Wczoraj dopadł mnie meeeeegaaaa kryzys. Od godziny 15 cały czas byłam głodna, piłam piłam piłam i nic. Zjadłam podwieczorek i dalej byłam głodna. Zjadłam porcję na kolację i dalej byłam głodna - zjadłam więcej ale z głową (po prostu dodatkową kanapkę) ale i to nie pomogło. Wtrząchnęłam jeszcze chrupki chlebek kilka winogron i jedną śliwkę w czekoladzie (na szczęście ostatnią :P). Oczywiście dziś od rana miałam doła, że nie dałam rady ale okazało się na szczęście że te wszystko objawy to tylko efekt comiesięcznej dolegliwości :)

Teraz jest już lepiej. Tylko ćwiczenia wciągnęły mnie totalnie - dzień bez treningu to jakiś taki nie pełny. Ale oczywiście codziennie nie daję rady - mój Szkrab by mi nie dał, za to codziennie chodzimy na spacery. 

Pozdrawiam wszystkich i życzę jak najmniej takich kryzysów.

8 stycznia 2017 , Komentarze (1)

Dopadło mnie niestety przeziębienie. Efekt natłoku pracy nad imprezą urodzinową mojego synka :) Impreza udała się super tylko pozostało megaaa zmęczenie. 

Wczoraj ćwiczenia super, dzisiaj już ciężej. Niby kataru nie mam ale jakieś ogólne osłabienie. 

W zeszłym tygodniu dieta parę dni diety się udało utrzymać, potem przygotowania do urodzin i trzeba było dojeść pozostałe dania ale od jutra wracam do diety. Liczę na to, że w piątek kolejny etap będzie zakończony :)

Muszę się teraz postarać, bo 21 lutego mam 35 urodziny męża i kolejna impreza na której chciałabym wyglądać fajnie. A teraz myślę o prezencie... Może macie jakieś fajne pomysły?

Pozdrawiam!!!

3 stycznia 2017 , Skomentuj

Hej Hej w Nowym Roku! Oby był lepszy od poprzedniego :)

Niestety Święta + Sylwester spowodował, że dieta ciut opuszczona i jak wczoraj się wzięłam za nią ostro to było... ciężko! Cały czas zdawało mi się, że jestem głodna. Dobrze, że spadł śnieg i wyszaleliśmy się z Małym na śniegu i jakoś zapomniałam o głodzie. Ale o 22 wieczorem znowu dopadł i nie mogłam zasnąć! Mam nadzieję, że dziś już będzie lepiej. Niestety takie przerwy w diecie i folgowanie nie jest dobre. I na wadze i potem w powrocie na 'właściwą drogę'. 

Założyłam wyzwanie -10kg do wakacji i byłoby głupio, żeby założycielka nie dała rady więc biorę się ostro do roboty :)

Tyle, że w piątek mam 2 urodziny mojego Szkraba - impreza na 20 osób... Znowu będzie gotowania, pieczenia, szykowania, sprzątania. Ale zaplanowałam zdrowsze menu (po za tortem) - piersi z kurczaka z patelni grillowej, udka z piekarnika :). Mam nadzieje, że wszystkim zasmakuje. 

Pozdrawiam!!!

27 grudnia 2016 , Skomentuj

Halo halo!

Tyle było sprzątania, tyle gotowania i cóż.. myk i po Świętach. Mam tylko nadzieję, że w ważeniu nie będzie tragedii. Starałam się jak mogłam - pamiętałam o diecie ale na tyle, żeby nie mieć jakiejś manii i zepsuć sobie i rodzinie całych Świąt. 

Było dużo spacerów, zabaw z synkiem i treningi. 

Teraz niestety wraca rzeczywistość - praca i powrót do pilnowania diety (ale ciężko bo w lodówce nadal za dużo produktów :P). 

Pewnie do Nowego Roku już nic nie napiszę więc życzę tylko aby ten 2017 był rokiem wygranej walki z nadwagą - sobie i wszystkim, którzy przeczytają :)

Pozdrawiam!!!

18 grudnia 2016 , Komentarze (4)

Zmieniałam grupę wsparcia chyba z 10 razy i wreszcie udało się wybrać super! Można coś i popisać i powspierać się wzajemnie - o to chodziło :) Teraz to już będzie pełen sukces. 

Dieta wczoraj i dziś super (dziś głównie złość mnie trzymała :P ale to nie temat tu). Ćwiczenia super. Znalazł się też czas na relaks a taki jego efekt :) To dopiero po pierwszym lakierowaniu - ale że zabrakło mi lakieru więc czekam aż paczka dojedzie. 

I byliśmy dziś całą trójką na spacerze :) i ogólnie po za wnerwieniem na pół rodziny dzień był baardzoooo fajny. :) Oby taki cały tydzień a w piątek pięknie mniej na wadze :)

Pozdrawiam niedzielnie!