Rano wstałam i mysle co ja taka podminowana wszystko mnie wkurza denerwuje-ach komu by tu przywalic??mysle hola hola a kiedy to ja powinnam miec @@@@, zerkam w kalendarz 7 dni temu powinno byc-lekki stresik, ale mysle spokojnie spokojnie, mogło sie przesunac bo ostatnio tyle cudów w zyciu, no i bach po 15.00 zawitała, czerwona kolezanka, a mimo to poranna waga to 76,3kg matko jaka radosc....aż mnie przed chwilka po kapieli podkusiło by stanąc a jak wiadomo wieczorem to waga jest bee a moja suchajcie równe 77kg, wiec jest bosko. Wprawdzie to kropla w morzu potrzeb ale samopoczucie boskie jak gdyby z 8kg mniej było...
Paznokietki strugam wszytkim znajomym dookoła, sprawia mi to dużo satysfakcji, najbardziej lubie robic pedicure....
Opalam sie , nadrabiam zaległosci w domku np dzis 4 okna przeleciałam, chodze z maja na spacerki, bawie cudne malenkie kotki, co juz zaczynaja widziec i jest git---jutro znów trening z chodakowska-skalpel jest boski-polecam
do wesela 65 dni matko to za chwilkę ale czad