teraz mi idzie...
..bo bardzo się denerwuje i prawie nie jem.... waga jakos sama poszła w dół... tylko na dłuższą mete tak się nie da... ale na razie nic nie przechodzi mi przez usta
jakoś
kiepsko mi idzie
nie wiem dlaczego
trzymam się diety
a waga nie spada
bardzo powoli
to idzie... przestrzegam diety... konsekwentnie... a waga przestała się ruszać...
...niszczy to moją motywację...
z okazji dnia kobiet...
..dostałam lodzika...truskawkowego...
dziś
zjadłam cukierka... ale urodzinowego... taki nie tuczy ;]
widzę...
....że waga ruszyła.... oby tak dalej...oby tak dalej....
a więc...
...wczoraj wytrwałam... do wieczora...potem byliśmy u znajomych... no i był alkohol i podjadanie....
...ale dziś było lepiej... kefirek zastąpiła co prawda połową małej bułeczki ale poza tym nie skusiłam się na żadne inne przyjemności...
...no i kawa... z niej nie jestem w stanie zrezygnować...
zaczynam...
...od jutra...