przemyślenia...
Najgorzej jest, kiedy przerwie sie dietę. Mi wcześniej często siĘ to zdarzało i może dlatego zawsze trudno było osiągnać zakaładny cel. Takiej motywacji jak teraz to już dawno nie miałam. Nie wiem co tak na mnie do końca działa...podejrzewam że zmiana całej siebie, swojego wizerunku, tego aby dobrze poczuć sie w końcu w swoim ciele. Czytanie Waszych pamiętników ostatnio stało się moją obsesją :). Tylko My GRUBASKI tak naprawde wiemy jak trudno jest walczyć z takim nałogiem jak - jedzenie. I chociazby sie stanęło na głowie to i tak chydy nie zrozumie jak jest trudno aby się "nie złamać". :) Dlatego trzymam za Was wszystkie kciuki. "NIE DAJMY SIę, UDOWODNIJMY WSZYSTKIM, ŻE MOŹEMY OSIĄGNĄĆ COŚ CO DLA INNYCH ZNACZY NIEWIELE, A DLA NAS TAK DUŻO!!!"
waga dobra
powróciłam na dietkę i wiecie co, już mi lepiej, tzn. widze poprawę...waga minimalnie w dół, a i lepiej sie czuję. upały straszne i to troche mi nie służy. Przegladam pamietniki innych i powiem Wam wszystkim , że to wspaniała motywacja.... Kibicuje Wam Dziewczyny!!!!!!!
Witajcie
To ja :):):)
Wracam i znowu zamierzam sie wziąść za swoja sylwetkę. Zgubiłam 8,4 kg no i trosze zaczęłam folgowac. Brak liczenia kalorii..podjadanie...itd. No i efekt jest: 1,3 kg do GÓRY!!!! Ale teraz już nie odpuszczę, własnie od dzis znowu liczę kalorie!!! Jak sie skrupulatnie zapisuje i liczy to efekt jest, a jak tylko w pamięci sie zapisuje ;) to róźnie z tym bywa :). Pomiar wagi wyznaczyłam na 2 sierpnia. Mam nadziję, że waga pójdzie w dół!!! PAPATKI!!!!
waga stoiiiii :((((
Jestem smutna i mi źle, chyba ta pogoda tak na mnie działa, a do tego wszystkiego uciekł mi zapał jeżeli chodzi o moje dalsze odchudzanie :(.
Potrzebuję konkretnego kopa!!! zawsze historia się powtarza ...chudnę do jakiegoś momentu i wszystko staje...mam wrażenie, że więcej nie zgubię. Juz kilka razy się odchudzałam i wszystko się potem zatrzymywało i był...koniec. Co robić??? Może macie jakąś receptę??? Pomocy!!!!!
...
Witajcie, już dawno mnie tu nie było.... i tak sobie pomyslałam, że najwyższa pora aby cos napisać. Waga stoi jak zaklęta. Jestem na diecie (tzn. ograniczam się) a i tak wskazówka nie chce drgnąć. Przez prawie 3 miesiace pisałam co jadłam każdego dnia, a teraz że waga stoi to sie wkurzyłam i sobie to odpuściłam :(. Z mojego postanowienia wczesniejszego nici, waga oscyluje w granicach 73 kg. jutro sie ważę, to dokładnie uzupełnię wszystkie dane, a wtedy już nie będzie zmiłuj. Ostatnio miewam bardzo złe nastroje, ale to chyba zwiazane jest z moja pracą zawodową. Nie nawidzę jej, już się wypaliłam i mysle tylko i wyłącznie o jej zmianie :((. a waga na cóź..chyba nie mogę się poddać. Buźka
:(
Witajcie dziewczyny. ostatnio miewam i to dosć często małe "załamki". Waga jakby stoi...i generalnie nic nie ubywa, a czasmmi to nawet mam nadzieje , że idzie do góry... a do tego wszystkiego dochodzą jeszcze Ci niesympatyczni ludzie..:(. Np. wczoraj wybrałam sie do mojej koleżanki, z która nie widziałam sie chyba z dwa lata. Wspominałysmy stare dzieje, no i tak sobie plotkujemy, a tu wchodzi do pokoju jej mama. Fakt, że jest laską i bardzo sie z tym obnosi, a na wejście rzuca tekst,..."no, ..xxxxx..... to juz taka mama...". A ja tu walczę, staram sie z całych sił jak tylko mogę, a tu ktos taki podcina mi skrzydła. Troche mnie to uraziło, moja koleżanka próbowała ratować sytuację, ale nie na wiele się to zadło. Usłyszałam ten tekst i nie powiem aby mi on pomógł... Fakt, że sporo przybyło mi po ciaży i nie chce to ze mnie zejść, ale ludzie naprawdę czasami mogli by trzymac języki za zębami!!!!!!!!!!!!
Trzymajcie się laski.
...
Witajcie Piękne Panie!!!
Mam nadzieję, że Wszystkie odpoczęłyście i teraz ostro razem weźmiemy sie do pracy, oczywiście nad swoimi ciałkami ;). Wiadomo, że w świeta troszkę podjadłyśmy, ale co tammmmmm, święta sa raz w roku i nie można sobie żałować.
U mnie samopoczucie lepsze, ale na wagę narazie nie wchodzę - dopiero 23 kwietnia :). Duża BUŹKA!!!!
:(
No tak.....wiedziałam, że w końcu mnie dopadnie , no i dopadł...mowa o "dole" :(. jakoś mi źle i smutno. Pogoda niby ładniejsza, ale wogóle mi to nie służy. Przez "łikend" tak pofolgowałam, że wagę omijam z daleka!!!!! brrrrrr....boje sie przeźyć szok... Jak będzie mi lepiej to coś napiszę...Pa Pa.
TRZYMAJCIE SIĘ DZIEWCZYNY!!!!!!!
postanowienie na kwiecień :)
Dziś przeczytałam pamiętnik jednej Pani, która postanawia ile będzie ważyła na koniec danego miesiąca i bardzo mi sie to spodobało.
A więc: Moje postanowienie brzmi: "na koniec kwietnia będę ważyła 71,5 kg!!!!!!!!!!! MUSZĘ!!!!!!!!!!!!"
pierwszy, historyczny wpis !!!
jestem tu od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz postanowiłam coś więcej napisać. odchudzałam się od zawsze jak sięgam pamięcią, ale efekty nigdy nie były takie jak bym sobie tego życzyła. korzystałam z usług dietetyczki i z jej pomocą udało mi sie nawet zgubić 8 kg! ale to juz było dawno....i "nieprawda". teraz pojawiły sie dodatkowe kilogramy i postanowiłam się ich pozbyć na zawsze!!! odkad pamiętam zawsze byłam pulchna. Jako dziecko już miałam problemy z wagą i pokutuje to za mną do dziś :(.
Półtorej roku temu urodziłam wspaniałą córeczkę!!!:)
ale jak to zazwyczaj bywa, po ciąży pozostało mi coś jeszcze - "DODATKOWE KILOGRAMY"!!! Kiedy waga pokazała 81,6!!! to łagodnie mówiąc przeraziłam się i właśnie wtedy postanowiłam, że chyba czas z tym skończyć!!!!!
................................
czytałam Wasze pamiętniki i muszę przyznać, że niekóre osoby naprawdę dokonały cudów.
A więc cuda sie zdarzają :). Trzymam za wszystkich kciuki!!!! Do napisania :)
figa123