Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

Jestem tu po to aby zmienić siebie :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8535
Komentarzy: 61
Założony: 1 kwietnia 2009
Ostatni wpis: 3 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
figa123

kobieta, 47 lat, Poznań

166 cm, 87.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 czerwca 2014 , Komentarze (3)

witam...ponownie :(

niestety moja walka z kilogramami trwa.... i to już ładnych parę lat. Jak zawsze z marnym skutkiem. liczę, że w końcu się to zmieni. Dla motywacji poczytałam sobie Wasze pamiętniki :). Od 8 dni jestem "na diecie" o ile można to tak nazwać :). Więcej ruchu... i czekam na efekty.

Pozdrawiam

6 grudnia 2009 , Komentarze (2)

Witam Wszystkich.

Moja sytuacja powoli sie stabilizuje, ale waga jakoś nie. Po ostatnich przeżyciach waga raz w doł raz w górę!!! nie potrafię nad nią zapanować. :(( i troche mnie juz to męchy do tego wystkiego załapałam grypkę i już nawet nie mysle o diecie. :((((( mam nadzieje, że nastepny wpis będzie bardziej optymistyczny.   aaaaa i dziekuje Wam za te wszystkie budujące komentarze!!!!!! BUŹKA!!!

21 listopada 2009 , Komentarze (6)

Słuchajcie, to co wydarzyło sie w moim życiu przez zaledwie trzy dni to mi sie samej w głowie nie mieści...... byłam kłębkiem nerwów. jedyne pozyteczne z tego to to, że waga poszła w dół, a to przez to, że nic nie mogłam przełknąć.

Dobra, ale po koleii.... już od jakiegos czasu zauwazyłam, że będąc w pracy gdy rozmawiałam z szefem to on nie bardzo chciał mi spojrzeć w oczy. jak ze mna gadał to w sumie miałam wrażenie, że gada ze ścianą..bo patrzył sie na nią. Jakos przestał ze mną żartować omijał mnie łukiem, no a ja nie starałm sie mu wchodzic w drogę. ale to że gościu chce mnie zwolnić!!!!!!! to nawet przez głowę mi nie przeszło. jak mnie wezwał i usłyszałm to od niego to poczułam sie tak jakbym dostała cięzkim przedmiotem w głowę (SZOK SZOK SZOK). Dodam, że pracowałam w firmie prawie 10 lat, a są tacy co pracuja po 2 lata!!!!! < no ale niestety jak sie "nie ma pleców> to okazuje sie, że mając umowę na czas nie określony to i tak nie mamy żadnej gwarancji, że nie zostaniemy zwolnieni :(((. W czwartek minał pierwszy szok (dodam, że bardzo pomogła mi moja najbliższa rodzinka, a zwłaszcza ojciec, który naprawde mnie nieźle zmotywował), a siora powiedziała : "słuchaj nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło"... No i tak jakoś przetrwałam...do wieczora. nie wspomnę,że całą noc nie mogłam spać..z nerwów :(. Jestem w piatek w pracy i nagle dzwoni moja komórka, odieram telefon i słyszę: 'ZAPRASZAMY PANIĄ NA ROZMOWĘ KWALIFIKACYJNĄ"!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ponownie SZOK. Pomyslałam, że to chyba jakis żart.

I wiecie co!!!!!! od poniedziałku ide do NOWEJ PRACY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jak czytałam, Wasze komentarze do swojego ostatniego wpisu, to nawet sie poryczałam:((( i pomyslałam  , że mam Wirtualnych Przyjaciół!!! dziękuję Wam za to, że jesteście bo od dziś naprawdę zaczynam

WIERZYĆ W CUDA!!!!!!!

19 listopada 2009 , Komentarze (12)

dziewczyny wyobraźcie sobie, że jeszcze rano tryskałam energią i nawet dodałam optymistyczny wpis.....a za godzine zostałam wezwana do szefa, który wręczył mi wypowiedzenie :(((((((((((((( .....wiecie jaj ja sie teraz czuję...........:(((((((((((((((( to nie do opisania. ....................................................................................................................

19 listopada 2009 , Skomentuj

Jestem i trwam!!!! Nie wiem skąd we mnie tyle siły, ale jeżeli tego teraz nie zrobie to juz nigdy nie schudnę. Zrobiłam sobie z jedną Moją Znajomą Vitalijka ZAWODY ;). Ścigamy sie do Świąt kto więcej zgubi. Zobaczymy co z tego wyjdzie. jestem dobrej mysli, że obie zgubimy conajmniej po 5 kg!! no dobra może przesadziłam :)..... może 4 kg! Siedze w pracy i cały czas wciagam brzuch ;), ale i tak jest DUŻYYYYY!!!!!!! tak talia to mój największy problem. Narazie na fotki nie moge sie odważyć, zreszta zobaczymy może niedługo coś wstawię :). No dobra, pora na śniadanko :). Miłego dnia. PAAAAAAAAA

16 listopada 2009 , Komentarze (5)

Dziś 8 dzień dietowania. Oczywiście w niedzielę i w sobotę troszkę sobie pofolgowałam i dietka poszła w małe zapomnienie J. Ale od dzis znów OSTRO!!!!!<?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" />

Czekam z utęsknieniem na SZÓSTECZKĘ z przodu!!!!!!!!!

10 listopada 2009 , Komentarze (2)

hej vitaliomaniacy J

słuchajcie , jak to się mówi …-   wracam ze zdwojona siłą!!!!!

od wczoraj liczę kalorie. Koniec Koniec Koniec !!!!!!!!!!!

teraz się nie poddam.

Depresja minęła, czuje się lepiej i zaczynam walkę. Tym razem nie mogę się już poddać. Będę walczyć do końca.

Mam nadzieję, że do świąt zgubię co najmniej 5 kg!! Było by naprawdę cudownie. Wczoraj wrzuciłam do swojego wielkiego brzuszka ok. 850 kalorii!!

I wiecie co, bez Witali i Was tutaj wszystkich jest znacznie trudniej!!!!!

DOBRZE , ŻE JESTEŚCIE JJJ

28 września 2009 , Komentarze (7)

witam. nie wiem co robic. jak zawsze historia sie powtarza. Widze juz zielone światełko w tunelu i jestem juz tak blisko..no i ...... zaczyna się znowu oddalać. Juz nawet mój mąz zaczął mnie podziwiac za mój upór (co nieczęsto mu sie to zdarza) i znowu klapa. Na wagę boje sie wejsć, widzę że troszke mi znowu PRZYBYŁO!!! no i nie ma MOTYWACJI!!!!! Dlaczego na wiosnę zawsze motywacja jest a jak przychoidzi jesień to ona gdzieś znika :(. Jest źle. Nie wiem czy dam radę, jest mi cięzko, źle się czuje. Generalnie widze wszystko w ciemnych barwach..ratunku!!! ratunku!!!!

4 września 2009 , Komentarze (2)

Dawno mnie nie było, no troszke tu wchodziłanm, ale tylko czytałam wasze pamietniki..a na wpis zbierałam siły. No i jestem ....no może nie w takim stanie jakim bym chciała, ale jestem. Bez WAS mi źle i dieta nie idzie tak jak powinna. jestem po urlopie i wogóle nie wypoczęłam, no bo siedziałam w domku. Chwilowy kryzys zmusił mnie do tego, a poza tym na urlop miałam zaplanowane same remonty, no i są efekty ZERO WYPOCZYNKU!!! DEPRESJA< ZMĘCZENIE

Końcówka sierpnia tez nerwowa, bo miałam kontrolę na swoim stanowisku. Wszystko poszło OK. ale ja jestem WYCZERPANA. Do tego waga poszła w górę całe 2 kg. !!!! i jak tu się nie załamać!! Wiem, że musze walczyć, ale przychodzi taki okres załamania i zwątpienia, że już człowiek nie ma siły……  Trochę posmuciłam, ale może mi trochę ulży….:(((

30 lipca 2009 , Komentarze (4)

Jestem na dietce prawie dwa tygodnie i udało mi sie zgubic 3 kg!!!!!!! Mały sukcesik za mną. Zaraz zaktualizuję "pasek wagi". Udało mi sie juz w sumie stracić 10 kg!!!!! Jestem z siebie dumna tym bardziej, że jeszcze NIGDY tak dużo nie zgubiłam :).No wiem troszke się chwalę, ale co tam musze sobie posłodzić :). Od poniedziałku wybieram sie na 2 tyg. urlop i juź boje się o dietę . Miłego dnia!!! Papakti :)