Hura , pomalutku ale ciągle do przodu ,już niedługo będę wyglądać tak jak tego chcę , najważniejsze żeby z obwodów ud , łydek i bioderek mi pospadało , reszta jest już bardzo ok. Cieszę się jak diabli.
Znajomi (6)
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1582 |
Komentarzy: | 19 |
Założony: | 20 września 2015 |
Ostatni wpis: | 14 listopada 2015 |
kobieta, 67 lat, Białystok
157 cm, 57.70 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Hura , pomalutku ale ciągle do przodu ,już niedługo będę wyglądać tak jak tego chcę , najważniejsze żeby z obwodów ud , łydek i bioderek mi pospadało , reszta jest już bardzo ok. Cieszę się jak diabli.
No i do lekarza nie pójdę , kaszel prawie przeszedł - kuracja cebula +czosnek +miód + imbir + cytryna , pomogła może nie tak szybko jak chciałam , ale jednak . Jestem zadowolona .
Niestety , kaszel nie odpuszcza (chyba jednak będę musiała iść w końcu do lekarza). Chociaż branie leków i chodzenie do pracy mija się z celem.(bo jak się zgrzeję i idę do łazienki to i tak powieje i tak - no jeszcze pomyślę ). Ale ogólnie jest dobrze ,wagę gubię , obwody też może nie tak szybko jak bym chciała ( odkryłam , że jednak jestem niecierpliwa , a nie podejrzewałam siebie o to - to też zasługa diety ) , ale jednak . Jest się z czego cieszyć , więc się cieszę . Może ktoś ma pomysł na pozbycie się kaszlu wszystkie sposoby mogę testować ,byle doprowadziły do celu czyli do zgubienia ch.ma. :-).
Do diabła ,nie mogę pozbyć się kaszlu mimo stosowania najróżniejszych sposobów , ale jak sobie obiecałam na dietę wróciłam .Czasami tylko (w wyjątkowych sytuacjach ) , zmniejszam sobie porcję ,bo kalorie dochodzą mi z syropków domowej roboty . Ale ogólnie jest ok. Czuję się dobrze -tylko ten uporczywy kaszel ,który wywraca mnie na drugą stronę .ALE SIĘ NIE DAM , JESTEM MOCNIEJSZA . :-)
Myślałam , że już choróbsko mam za sobą ,ale nic z tego .Kaszel trzyma się jak rzep psiego ogona . Wszystkie domowe sposoby zawiodły a do lekarza z samym kaszlem nie pójdę może minie.Ale to mi nie przeszkadza w powrocie na ścisły reżim dietetyczny .
przez chorobę nie zgubiłam nic ,nie miałam siły po pracy coś sobie robić więc po powrocie jadłam co było i padałam,jeszcze 2-3 dni i wracam ściśle do jadłospisu.
Od jutra zaczynam ,mam lekkiego pietra ,ale raz kozie śmierć ! Na pewno dam radę !!!!!