Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Cóż pisanie o sobie zawsze nastręcza kłopotów. Myślę, że muszę się odchudzić, bo inaczej nigdy nie uwierzę z żadne komplement.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8500
Komentarzy: 61
Założony: 12 marca 2009
Ostatni wpis: 11 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
airon77

kobieta, 47 lat, Szczecin

167 cm, 89.60 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2009 , Komentarze (2)

No niby waga pokazała mniej, ale ja mam taki etap, że chciałabym widzieć już wymierne efekty, a jak na razie nie widać, bo to co było obcisłe, nadal jest. Myślę, że wszystko to wynika z mojego obsesyjnego myślenia odchudzającego, w które popadłam. No nie wiem, zastanowię się nad tym później, jak się trochę lepiej obudzę.

25 marca 2009 , Komentarze (1)

Jeśli macie jakieś SPA pod reką, to sie wybierzcie. To naprawdę rewelacyjna sprawa. Czuje się tak wyluzowana i odprężona. Co prawda jak wróciłam musiałam jeszcze zrobić mój czwarty dzień A6W  i trochę odprężenia uleciało, ale i tak było watro. Jak ktoś jest ze Szczecina to Baltica jest OK i cenowo też znośnie. 
Zauważyliście, zimy ciąg dalszy. Zamarzły mi zamki w samochodzie tak, że musiałam przez drzwi pasażera wsiadać. Przez całą zimę nie było takiego mrozu żeby mi zamki zamarzły, a wiosną proszę. Zamiast kupić wczoraj buciki sportowe Vibram, trzeba sobie było grube, skórzane trapery zafundować.
Jutro ważenie, trochę się boję, bo marzę, żeby wreszcie było mniej i chociaż bardzo pilnuję diety, to cały czas mam wrażenie, że jem za dużo. Mam nadzieję, że to tylko wrażenie, ale i tak postanowiłam dawki pokarmowe sobie ograniczyć, szczególnie obiady.

24 marca 2009 , Komentarze (2)

Podobno jest wiosna, a za oknem, przynajmniej w Szczecinie sypie taki śnieg, że zimą tak nie padało. Nie nastaja mnie to jakoś szczególnie optymistycznie. Ja już tak marzę o ciepełku. Do tego w ogóle pogoda nie zachęca do niczego. Teraz przez cały dzień będę tylko mysleć o wieczorze, bo idę z kuzynką do SPA, więc się wygrzeję do woli. Moja mama nawet się śmieje, że będziemy wyglądać 20 lat młodziej i zostanie naszą nianią.
W ogóle moja kuzynka, to świetna osoba. Jest ode mnie parę lat starsza, ale dzięki niej mam teraz starszą siostrę i tak chciałabym o niej myśleć. Jak kilka lat temu przyjechała do Szczecina, bardzo marzyłam, żebyśmy się zaprzyjaźniły, ale jakoś nie wyszło. Ona była już po studiach, a ja gówniara, to może jakoś nie czuła weny, ale teraz jest super. 
Pada coraz bardziej. A ja głupia traperki do piwnicy wyniosłam. Jeszcze sie okaże, że się muszę z nimi przeprosić...
Mam za sobą trzy dni A6W i chyba nie jest tak źle jak sie spodziewałam. Pewnie jak dojdę do 24 ćwiczeć i trzech powtórzen, to będę ćwiczyć i płakać, ale na razie jakoś daję radę. Z reszta co mam nie dać. 

23 marca 2009 , Komentarze (2)

Zaczął się nowy tydzień, ale teraz już bez stresów. Po tygodniu wiem, że ta dieta jest jak najbardziej dla mnie. Nie głoduję, jestem zadowolona. OK, muszę się zmobilizować do zjedzenia śniadania, co do tej pory mi się nie zdarzało, ale pewnie wcześniej, czy później organizm się przyzwyczai i nie będzie mi z rana niedobrze. Poza tym jakoś łatwiej mi się zmobilizować do ćwiczeń, przynajmniej wczoraj było, nawet to, że wróciłam z oceanarium padnnięta, nie było wstanie powstrzymać mnie od moich ćwiczeń A6W. Oczywiscie, tak jak przewidywałam, mięśnie bolą mnie koszmarnie, wczoraj jeszcze jakoś było, ale dzisiaj... Nie pytajcie. 
Więc zaczynam drugi tydzień, z nadzieją, że będzie następne kilo mniej. 

21 marca 2009 , Komentarze (2)

Sobota... Dziś z przyczyn niezależnych nie mogłam zjeść dwóch posiłków, ale raczej to nie zaszkodzi mojej figurze. I do tego pod natchnieniem, jednego z użytkowników Vitalii postanowiłam zacząć trenin A6W (Dziękuję M.). Nie pytajcie, czy po pierwszym dni bolą mnie mięśnie. To oczywiste. Nawet nie chcę myśleć, jak będę się jutro czuła, ale co tam, już tyle wyrzeczeń, że jedno dodatkowe nie zrobi różnicy. Ale tak mi jakoś lekko na duszy. Będę szczupła do lata!!! A jakbym jutro nie mogła się ruszać, to pomyślę, o któtkich spodenkach, które założę w lipcu we Włoszech. To lepsze niż znieczulenie.

19 marca 2009 , Komentarze (6)

Z całą pewnością moge potwierdzić, że kilogram mniej jest już na pewno. Nawet nie wiecie (nie, pewnie wiecie doskonale) jaka to radość. Po pierwsze dowodzi to, że dieta mimo moich wątpliwości, działa. Po drugie oznacza to, że mogę schudnąć bez jakichś powalających wyrzeczeń. To wszystko jest generalnie rewelacyjne!!! Cieszcie się razem ze mną.

18 marca 2009 , Komentarze (1)

Chciaż wczoraj sobie nieco pofolgowałam, ale żeby móc to zrobić nie jadłam obiadu, chudnę. Wyjaśnię, żebyście nie myśleli, że jadłam batoniki czy coś. Wczoraj było św. Patryka, a jak pewnie wiecie wszyscy żeglarze trochę czują miętę do zielonych irlandzkich wzgórz, bo tyle pieśni żeglarskich o nich opowiada. Jako żeglarz i marzyciel, też obchodzę irlandzkie święto. Byłam z moimi przyjaciółkami na koncercie zepołu Dair, a jak nie być w Tawernie i nie napić się zielonego piwa. Ja wiem, że ono ma milion kalorii, ale jak sobie odmówić w to "żeglarskie" święto. 
Mimo to stanam dziś na wagę, a tam jest mniej niż było!!! Nie mam jakiejs super elektronicznej wagi więc nie powiem w gramach, ale na pewno jest mniej i to znacząco!!! Dziaaaaaałaaaaaaaa!!!!

16 marca 2009 , Komentarze (1)

Nie było tak źle, jak się okazuje. Fakt, że parę razy korciło mnie, żeby jakąś przekąskę sobie znaleźć, ale wytrwałam bez tego. Jest mi łatwiej, bo mieszkam sama i jeśli w domu nic takiego nie ma, to się tego nie zje. Poza tym ostro wzięłam się do pisania, a jak się na tym skupiam, nie mam czasu myśleć o niczym innym. 
Pierwsze koty za płoty!


16 marca 2009 , Skomentuj

Dostałam wczoraj swoją dietę i muszę przyznać, że mam bardzo mieszane uczucia. Pewnie pokutuje moje przekonanie, że dieta jest dobra tylko wtedy, gdy człowek chodzi głodny. A tutaj, mam wrażenienie, że będę tylko jeść. Ja nigdy w życiu tyle nie jadłam i nie wiem, czy to pomoże mi schudnąć. Oczywiście czytałam opinie na temat tej diety i wynika z nich, że skutkuje, ale... Jeśli to jest takie proste i niewymagające, to dlaczego po ulicach chodzi tylu niezbyt szczupłych ludzi?
Tak uważam, że ta dieta jest niewymagająca i nie potrzeba do niej za dużo silnej woli. Silna wola jest potrzebna do diety kopenhaskiej, albo innej tego typu.

13 marca 2009 , Komentarze (1)

Naczytałam się wczoraj różnych ważnych informacji na temat sensownego odchudzania, bo stosowanie szalonych diet polegających na jedzeniu dwóch rzeczy, albo niejedzeniu wcale, mam definitywnie za sobą. To na dłuższą metę się nie sprawdza. Więc poczytałam i efekt tego czytelnictwa jest taki, że zjadłam śniadanie (zwykle pierwszy posiłek jadłam koło południa). Ale czytając dalej doszłam do wniosku, że może faktycznie można oschudzać cię jedząc. Zobaczymy. W każdym razie zjadłam śnidanie! A teraz wracam do pracy.