Postanowiłam że trzeba ruszyć tyłek z kanapy!!! Ciężko mi po tych Świętach!!!Nie mogę się ruszać z przejedzenia.Jutro będzie siłownia na świeżym powietrzu i trening z Anna Lewandowska.Trzymajcie kciuki za moje powodzenie.
Znajomi (135)
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 124892 |
Komentarzy: | 1967 |
Założony: | 29 listopada 2009 |
Ostatni wpis: | 16 listopada 2024 |
kobieta, 53 lat, Ziemski Raj
167 cm, 101.00 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Od jutra ruszam z ćwiczeniami!!!
Postanowiłam że trzeba ruszyć tyłek z kanapy!!! Ciężko mi po tych Świętach!!!Nie mogę się ruszać z przejedzenia.Jutro będzie siłownia na świeżym powietrzu i trening z Anna Lewandowska.Trzymajcie kciuki za moje powodzenie.
W tym roku kameralny tylko we dwoje;)Bigos już się gotuję.Barszczyk zrobiony.Do tego krokiety z kapustą i grzybami.Zrobie jeszcze jakaś sałatkę i sernik na zimno z truskawkami.To ostatnie obzarstwo w starym roku.Potem będzie już lekko i dietetycznie.Moj mąż dziś zapytał czy będziemy tańczyć.Jak poleje się wino to kto wie co nam przyjdzie do głowy.Zaraz posprzątam mieszkanko A wieczorem włączę wszystkie światełka żeby zrobić nastrój nawet witrynę w meblach mam podświetlana.Zycze Wam miłej zabawy i wszystkiego najlepszego W Nowym Roku.Niech się spełnią Wasze marzenia te łatwe i te trudne do spełnienia.Wszystkiego dobrego;)
I Nowe możliwości.Nie robię podsumowań starego roku.Chce zacząć wszystko od początku.Bede robiła plany miesięczne.Zarowno dietetyczne jak również moje cele na przyszłość.Ruszam z dieta 9 stycznia.Bo po Nowym Roku czeka mnie jeszcze kilka imprez.Mam kilka jadlospisow od doświadczonej dietetyczki.Nie chce już sama kombinować bo nic mi z tego nie wychodzi.A Wy kiedy startujące?
Dzisiaj idę z wizytą do mojego syna i synowej.Od rana pech!!!Obiecałam moim dzieciom że przywiozę obiad.Bedzie też moja swatowa i moja mama.Chcialam zabłysnąć 8 wymyśliłam pierś z indyka faszerowana szpinakiem suszonymi pomidorami i mozzarellą.Po odmrozeniu okazało się że śmierdzi okrutnie.I musiałam ja wywalić.Wcisneli mi stare śmierdzące mięso.Pojde tam po Świętach i zrobię awanturę bo wysłałam na nią 50 zł.Jestem wściekła!!! Dobrze że mam schab.To zrobię bitki w sosie pieczarkowym.Tylko czy to nie za skromny obiad?Do tego kluski i buraczki.Moj mąż załapał kleszcza to nie do pomyślenia żeby w grudniu żyły te rybactwa to już 5 w tym roku.Wlasnie pojechał na izbę przyjęć.Wigilia spoko trochę się obiadowa bo byłam u teściów i mamy.Dzieci kupiły mi pracownicę do ubrań.
Cieszę się bo nie lubię prasowac.My z mężem robimy sobie prezenty w połowie stycznia bo będziemy wtedy przy kasie.Tak niestety wypadło w tym roku.Poza tym pechem dzisiejszym to zadowolona jestem bardzo;) Udanego Świątecznego dnia Wam życzę.Nie przejedzcie się za bardzo!!!
Zdrowych pogodnych Świąt.Wszystkiego dobrego i mnóstwa prezentów pod choinką.
Mam dzisiaj strasznego lenia!!!
A tu tyle roboty!!! Sterta prasowania czeka.Trzeba zrobić obiad.Dzis łazanki z domowej kapusty.Planuje jeszcze przygotować jajka faszerowane pieczarkami bo już nie wiem co wymyślać do jedzenia.Oj żeby tak się chciało odczarować ten leniwy dzień.Jutro też czeka mnie ogrom spraw do załatwienia.Ale mąż ma wolne to jakoś to ogarniemy.Taka bluzkę planuje sobie kupić
Cieszę się na te Święta.Choc zdrówko trochę kuleje i brak środków finansowych nie jest źle.Mam wspaniałego męża który mnie wspiera.I jestem z nim szczęśliwa od 14 lat.Syn z pierwszego małżeństwa wyrósł na świetnego faceta ma piękna mądra żonę dobra pracę i przytulne własne mieszkanko.Niedawno wrócił z Anglii gdzie ojciec zrobił mu niespodziankę.I obkupil go w uubrania i dał mu trochę kasy na Święta.Zwiedzali razem Londyn byli na meczu i spędzili fajnie czas.Cieszy mnie to że pomimo burzliwego rozstania mój były mąż dba o syna.Jeszcze słówko o mamie która nie dbała o mnie gdy byłam mała.Ale odkąd zachorowała na depresję bardzo się zmieniła i troszczy się o mnie.Takze mimo choroby rodzina mnie wsMopiera przyjaciele również więc to bardzo miłe i budujące.Gdyby nie ta okropna waga i choroba która mnie dotyka miałabym życie jak z bajki.Ale wszystko jest po coś.Moze żeby docenić co jest w życiu ważne?Za wagę się biorę od stycznia A w lutym zaczynam terapię która pomoże mi w walce z depresja.A tym czasem cieszę się z tego co mam i nadchodzącymi Świętami
A jak u Was?Będziecie szaleć z zakupami?U mnie grudzień słaby finansowo:(Mam trochę zobowiązań finansowych.A z racji tego że nie pracuje i jestem na zasiłku rechabilitacyjnym kasy jest mniej.A u mnie pierwsze są rachunki A to co zostaje na życie.Dobrze ze mam jeszcze mame i tesciow i to u nich spedze.Swieta.Kupie tylko prezenty i pomoge w przygotowaniach.Ciezko trochę z tym oszczędzaniem.Chodze tylko do osiedlowego sklepiku i kupuje niezbedne prodùkty.Ale w styczniu maz sie spodziewa wiekszej gotowki i zapowiedzial ze sobie odbijemy.Bylle do stycznia jakoś wytrzymac.A wtedy poszaleje;)
Dziwna sytuacja.A może się mylę?
Byłam na "milym spotkaniu" ze znajomymi z liceum.Kolezanka po latach napisała do mnie że bardzo chce się spotkać.Niestety większość nie mogła dotrzec;(Wiadomo czas przed Świętami różne problemy osobiste.Spotkalismy się w 4 osoby.Bardzo miło się rozmawiało i ogólnie miła atmosfera.Do czasu kiedy nie przyszło zamówienie.Kolezanka zamówiła grzania bezalkoholowego a kelnerka przyniosła grzanca z piwa.Agata się wściekła gdy to zobaczyła zrobiła karczemna awanturę na cały lokal.Kelnerka była bardzo miła tlumaczyla się i przepraszał.Powiedziala że zaraz jej wymieni na grzanca jakiego zamawiala.Nastapila cisza.Po czym stwierdziła że ona chce kawę z mlekiem i czeka na nią 5 minut bo się bardzo spieszy.Powiem Wam że kelnerka była jedna A w lokalu było z 20 osób i uwijala się jak w ukropie.W końcu kawa przyszłą.Agata wzięła rachunek.Wrzucila napiwek 2 grosze a na rachunku napisala "Czy mysli Pani ze zasluzyla na wiecej?"Bylismy zazenowani ta sytuacja.Dobrze ze wczesniej wyszla.Podarlismy ta kartke tak zeby kelnerka nie widziala.A ja sie zastanawiam czemu ludzie tak sie zachowuja.Czy moze ja jestem malo wymagajaca.Druga sytacja dzis w sklepie pani prosi o 40 deko pokrojonej cienko szynki.Mlodziutka ekspedientka bierze sie do pracy.Gdy juz skonczla.Klientka przyglada sie szynce rzuca na lade i krzyczy mowilam ze cienko nie rozumie pani.Ja tego nie wezme trzeba myslec co sie robi.Rwwietaoztrzesiona ekspedientka kroi jeszcze raz za nami dluga kilometrowa kolejka.Jak sobie pomysle ze przez 8 godzin takich klientow jest pelno to zal mi tych sprzedawczyn.No nic przyjda Swieta bedziemy dla siebie mili i serdeczni.Bedziemy sie pieknie usmiechac a na codzien dopierdalac sobie.I po co to wszystko?